[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.LRTWszyscy się zachwycali, że bez pomocy chirurgii mogła uchodzić za naszą sio-strę. Mam szczęście, posiadając tak dobre geny", lubiła mawiać. Proszę wyciągnęła z torebki list. Musisz to przeczytać.Babcia na-pisała go przed śmiercią. List? Zmarszczyłam brwi. Jaki list? Czemu do tej pory nic nie sły-szałam o liście?Savannah wykrzywiła się szyderczo. Ponieważ mama nie chciała, żebyś wiedziała. Roześmiała się przytym. A teraz jest zdesperowana.Gwałtownie zaczerpnęłam powietrza.Matka przygładziła włosy. Guzik cię obchodziło twoje dziedzictwo, czego dowodzi fakt, że zaraz popogrzebie babci popędziłaś z powrotem do Bostonu.Zmieszana, wzięłam kopertę.Trzymałam ją w ręce przez długą chwilę, zanim uniosłam zamknięcie.Zmiejsca poczułam subtelne perfumy babci. L'Air du Temps".Westchnęłam głęboko, przełknęłam zdradzieckie łzy, a potem zaczęłam czy-tać.Matka przyglądała mi się wyczekująco.Savannah pokiwała do kogoś poprzeciwnej stronie sali.Droga Carlisle,z pewnością zaskoczy Cię ten list, ale z czasem, jak sądzę, zro-zumiesz.Dzięki założeniu filharmonii w Willow Creek rodzina Wa-inwrightów ma zapewnioną w statucie koncesję na zarządzanie do-rocznym Balem Debiutantek.Przez sto lat tworzyło to naszą tożsa-mość.LRTTeraz jednak Savannah ma na głowie inne rzeczy niż bale de-biutantek, a Twoja matka, niech ją Bóg błogosławi, kocha bale, alenie obchodzą jej te liczne detale, niezbędne, by tego rodzaju impre-za rzeczywiście się udała.Gdyby ona się tym zajęła, obawiam się, żebal byłby, powiedzmy, zagrożony.Co pokazał ten pierwszy rok, gdy mama przejęła dowodzenie.Potrzebujemy u steru kogoś, kto rozumie znaczenie szczegółów.Ty, kochana dziewczynko, ubóstwiasz detale.Przyjmij swoje dziedzictwo, Carlisle.Proszę.Jeżeli nie możesz, to zrozumiem.Ale wiedz, że stanowisko tojest Twoje, chyba że odmówisz.Kochająca babciaJa?Przejąć dowodzenie? Nie mogę!Mama pociągnęła łyk herbaty. Dlatego właśnie nie dałam ci tego listu.Savannah uśmiechnęła się złośliwie, jednocześnie ze wzgardą i protekcjo-nalnie, z perwersyjną radością. To był szalony pomysł, zważywszy na twoje doświadczenie z balami de-biutantek.Matką wstrząsnął dreszcz. To prawda.Po twoim katastrofalnym debiucie z całą pewnością nie po-winnaś mieć do czynienia z balem.Nie rozumiem, co babcia miała na myśli.LRTZe skruchą przyznaję, że pominęłam pewien drobny (czytaj: ogromny)szczegół.Chociaż z etykietą, manierami i walcem miałam do czynienia od dziec-ka, z pewnością nikt nie mógł mi zarzucić, że byłam Debiutantką Roku.Mój wła-sny debiut okazał się raczej nieudany.Ale one nie musiały być takie paskudne. Jednakże to było lata temu dodała mama. Nikt nie pamięta debiutuCarlisle.Moja siostra prychnęła. Widzisz? Jest zdesperowana. Savannah, wystarczy.Prawda jest taka ciągnęła mama że chodzi tuo nasze dziedzictwo.I babcia prosiła, żeby Carlisle się tym zajęła.Serce mi waliło i to nie w przyjemny sposób. A co z tobą, Savannah? Czemu sama tego nie zrobisz? Jak zauważyła babcia, mam teraz na głowie inne sprawy. W rodzaju? O, wybacz.W rodzaju zajścia w ciążę.Moja siostra przez ostatnich siedemnaście lat usiłowała urodzić dziecko.Miała drugiego męża (z wyrazną wyższością obwieściwszy, że to on jest jej ide-alnym partnerem), ale nie było dziecka, podczas gdy czterdziestka i związany znią gwałtowny spadek płodności stały za rogiem.Savannah rozwinęła swoją najnowszą teorię, dlaczego pozostawała bezdziet-na.Opowiadała o akupunkturze, diecie bogatej w soję i o czymś, co określiła ja-ko urojone macice.Nie miałam pojęcia, o czym mówiła, i nie pytałam, bo niechciałam wiedzieć.Potrzebna mi była przerwa.Bez słowa wstałam od stołu, a potem ruszyłamdo drzwi frontowych.Widziałam jednak, że będzie tam czekał Ernesto.Niechciałam na niego wpaść, pospiesznie oddaliłam się więc długim korytarzem,który zaprowadził mnie na tyły, do damskiej toalety.LRTGdy weszłam, dwie członkinie Junior League poprawiały szminkę.Chcącuniknąć rozmowy, weszłam do ostatniej kabiny, zamknęłam drzwi i uważnieopuściłam zasuwkę.Potrzebowałam kilku minut samotności, żeby wziąć się wgarść i oczyścić umysł.Usłyszałam, że kobiety zamykają torebki i wychodzą.Zaczęłam wstawać,gdy drzwi ponownie się otworzyły i weszły dwie osoby. Możesz w to uwierzyć! powiedziała jedna. Ridgely siedzi tam iudaje, że nic się nie zmieniło.Ha! Ależ będzie miała niespodziankę, kiedy dosta-nie ultimatum, że albo rezygnuje, albo traci debiutantki.Teraz wszyscy inaczejspojrzą na nią i tę jej szaloną rodzinę. Kobieta się roześmiała. I Carlisle!Możesz uwierzyć, że wróciła? Pamiętasz jej debiut?Zniewaga sprawiła, że skuliłam się, kiedy obie się roześmiały. Jak mogłabym zapomnieć? Przysięgam, że od tego upadku skrzywił sięjej nos.Musiałam stłumić jęk, zakrywając twarz, gdy przypomniałam sobie swojąwielką noc.Założyłam wymaganą białą długą suknię i białe rękawiczki, włosymiałam zebrane w elegancki kok.Czułam się jak królowa, piękna, gdy schodzi-łam po schodach.Ledwie pamiętałam ojczyma u swego boku, mój partner czekałna dole.Kiedy doszłam do ostatniego stopnia, przez jeden idealny moment sta-łam tam między partnerem a ojczymem.Potem wykonałam słynny Teksaski Dyg,głęboki ukłon, w którym dziewczyna dotyka czołem podłogi.Trudny dla więk-szości, dla mnie okazał się katastrofą, gdyż straciłam równowagę i uderzyłamtwarzą o podłogę.Kryjąc się w toalecie, czułam upokorzenie sprzed jedenastu lat, jakby to byłowczoraj.Dwie panie z Junior League stały obok siebie przy umywalkach i lustrach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]