[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To niemożliwe stwierdził Monk, kończąc swójsześcian z kostek cukru.Kapitan Stottlemeyer wziął z wierzchu sześcianujedną z kostek i wrzucił ją sobie do kawy.- Teraz już wiesz, dlaczego tu jestem - stwierdził.17Monk włącza się do śledztwa- Dlaczego Chalmers rzucił się do rozdrabniacza? -zapytał Le Roux Czekał go proces za wyłudzenie od wielu za-możnych ludzi dwudziestu milionów dolarów - odrzekłStottlemeyer.Kapitan wyjaśnił dalej, że Nathan Chalmers byłczłowiekiem wykształconym i obdarzonym charyzmą,nienagannie się ubierał i roztaczał wokół siebie aurębogactwa i sukcesu, choć w istocie rzeczy wszystko tobyło tylko blagą.Mimo to Chalmers zdołał nakłonić wielu bogatych iwpływowych ludzi, zwłaszcza kobiet, abyzainwestowali w jego fabrykę konfekcji w Indiach,gdzie po obniżonych cenach produkował bieliznę i T-shirty dla wielu znanych marek.Stottlemeyer powiedział też, że Chalmers szczodrzewspierał niejednego kandydata w kampaniachwyborczych do senatu lub na fotel gubernatora, a takżewspomagał finansowo akcje dobroczynne i lokalnereferenda.Dzięki tej działalności w gazetach nierazpojawiało się jego zdjęcie, obejmującego ramieniempolityków lub gwiazdy filmowe, co podnosiło prestiżjego osoby, uwiarygadniało jego działania iprzyciągnęło do niego kolejnych inwestorów.Pieniędzmi uzyskanymi od nowych spłacał dłu-gi starym inwestorom, którzy nie mogli wyjść z za-chwytu nad swoim sukcesem, nadal budowali fortunę iwiarygodność Nathana Chalmersa i nadal przyciągalido niego zamożnych biznesmenów.Tymczasem w Indiach nie było żadnej fabrykikonfekcji.Więcej, Chalmers w ogóle nie prowadziłżadnej działalności gospodarczej, miał za to dziesiątkifikcyjnych firm w Stanach i za granicą.Wszystkie pozyskane pieniądze wydawał nautrzymywanie swojego coraz wyższego poziomu życia.Inwestorzy byli jedynym jego zródłem dochodu, aponieważ miał ich coraz więcej, nie był w staniewypłacić im wszystkim zysku.Była to klasycznapiramida finansowa i musiała w pewnym momencierunąć.Zanim to jednak nastąpiło, burmistrz San Francisco,gubernator Kalifornii, jeden z amerykańskichsenatorów, a także grupa hollywoodzkich producentów,aktorów i szefów wytwórni uważali Nathana Chalmersaza jednego z najbliższych przyjaciół i najwyższej klasyspecjalistę od pozyskiwania funduszy na ich własnepolityczne i towarzyskie cele.Było pewne, że proces karny Nathana Chalmersa dlawielu osób okaże się druzgocący pod względempolitycznym i wstydliwy pod względem towarzyskim.- Wyświadczył wszystkim przysługę, skacząc dorozdrabniacza - stwierdził kapitan.- Zostały po nimkawałki włoskiego garnituru szytego na miarę, krwawapapka, palec i ząb.- Górna dwójka z lewej strony - stwierdził Monk,znowu zajęty przestawianiem kostek cukru.- Zgadza się - powiedział Stottlemeyer.- Skądwiesz?- Jedyny ząb, którego brakowało w czaszce.- Chalmersa udało nam się zidentyfikować właśniepo tym zębie, a także po odcisku zdjętym zeznalezionego palca.Sprawę zamknięto.- Chalmers sfingował samobójstwo - oświadczyłMonk.- Odciął sobie palec, wyrwał ząb, a do roz-drabniacza wepchnął bezdomnego włóczęgę, dlatego wczasie jego rzekomej śmierci nie zgłoszono zaginięciażadnej osoby.- Na to teraz wygląda - przyznał Stottlemeyer.- Zrobił to, żeby uciec z pieniędzmi? - zapytał LeRoux.- Nie.Przed aresztowaniem wszystkie je przepuścił.W ten sposób wpadł w nasze ręce.Ale czekała go długaodsiadka.Oszukał mnóstwo wpływowych ludzi,których utracone pieniądze nie obchodziły tak bardzojak wstyd, jakim się okryli przez Chalmersa.Zamierzalizrobić wszystko, by słono im za to zapłacił.- Więc uciekł do Paryża, gdzie udawało mu sięukrywać przed organami ścigania, dopóki monsieurMonk nie znalazł jego czaszki - ciągnął Le Roux.- Może nie nadążam za całym tokiem myślenia -wtrąciłam.- Wiem, że trzeba schwytać i ukaraćmordercę za zbrodnię, którą popełnił, ale co to ma zaznaczenie dla policji w San Francisco?- Nic by to nas nie obchodziło, gdyby ktoś z policjinie puścił przecieku do San Francisco Chronicie", żeNathan Chalmers żyje - wyjaśnił Stottlemeyer.- Dzisiajna stronie tytułowej miał się ukazać na ten tematartykuł.Komendant policji musiał jakoś zamortyzowaćwpadkę, więc wysłał mnie z Randym do Paryża,żebyśmy pomogli Monkowi w śledztwie. Pan Monk nie prowadzi żadnego śledztwa -stwierdziłam.Kapitan skrzywił się, jakby rozgryzł coś wyjątkowoniesmacznego. Nie tak komendant przedstawił sytuację nakonferencji prasowej.Powiedział, że policja w SanFrancisco zawsze podejrzewała, iż Chalmers żyje isprawa nigdy oficjalnie nie została zamknięta, dlategokiedy na światło dzienne wyszły jakieś nowe poszlaki,wysłał Monka do Paryża, aby ten podjął śledztwo.Dzięki temu doszło do znalezienia czaszki. To kłamstwo stwierdziłam krótko. To polityka - odparł Le Roux.- We Francjiświetnie to rozumiemy. Komendant nie chce, żeby ludzie myśleli, żedziesięć lat temu spartaczyliśmy dochodzenie - tłu-maczył Stottlemeyer.- Teraz wszystko wygląda tak,jakbyśmy nie dali się zwieść przestępcy i nigdy niezaprzestali pościgu. Zatem wreszcie włączam się do śledztwa - po-wiedział Monk i zerknął w moją stronę, czekając nareakcję.Pogodziłam się już z myślą że z wakacji nici iwracamy z Monkiem do pracy, ale nie byłam jeszczegotowa, aby wyznać to otwarcie przed kapitanemStottlemeyerem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]