[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Myślę, że muszę wysłać moją sekretarkę po butelką szampana - odparła.- Napijeszsię Sprite a, Emmo?- Wolałabym Doktora Peppera.- Doskonale.- Doktor Loo chwilę rozmawiała przez interkom z sekretarką.- Za półgodziny wzniesiemy toast - powiedziała, gdy odłożyła słuchawkę.- Serdecznie wamgratuluję, moi drodzy.Wyjaśnij mi teraz, Emmo, co cię trapi.- Bo Ramsey mógłby zginąć tak jak mój tata.- To prawda.Ale widzisz, każdy może zginąć albo umrzeć, w każdej chwili i wkażdym miejscu.Pamiętam, jak wstrząsnęła mną wiadomość o śmierci księżnej Diany.Nagledotarło do mnie ze zdwojoną siłą, że nikt nie ma gwarancji na długie i szczęśliwe życie, nikt.Trzeba żyć dniem bieżącym i próbować cieszyć się z tego, co życie nam daje.To wielkasztuka, ale można się tego nauczyć.Rozumiesz mnie, Emmo?- Ale to co innego - powiedziała Emma.- Nas gonią zli ludzie.To zupełnie co innegoniż pech.- Widzę, że doskonale mnie rozumiesz - rzekła doktor Loo.- Dobrze, spójrzmy na to zdrugiej strony - Ramsey i mama chcą dać ci szczęśliwy dom.Chcą zostać rodziną.Kochającię i pragną, byś wiedziała, że zawsze będą przy tobie.Emma westchnęła.Długo wpatrywała się w Ramseya w całkowitym milczeniu, potem przeniosła spojrzenie na matkę.Wreszcie odwróciła się do doktor Loo i uśmiechnęła się.- Myślę, że Ramsey będzie dla mnie dobrym tatą.Już teraz strasznie mnie kocha.- Wiesz o tym, prawda?- Tak.Kiedy w San Francisco złapał mnie ten okropny człowiek, Ramsey oszalał.Molly opowiedziała doktor Loo przez telefon, co stało się na plaży.- Bałaś się wtedy?- Tak, ale to szybko minęło.Ramsey powiedział, że znowu sama się uratowałam.- Co zrobiłaś?- Ten człowiek uderzył mnie naprawdę mocno, ale nie straciłam przytomności.Iugryzłam go w bok, przez koszulę, z całej siły.Potknął się wtedy, a ja wystawiłam głowęspod płaszcza.Ramsey mnie zobaczył i ten drań musiał mnie puścić.- Odwróciła się doRamseya.- Szkoda, że go wtedy nie złapałeś.- Ja też bardzo tego żałuję.Doktor Loo przez parę minut rozmawiała tylko z Emmą.Kiedy skończyły, dorośliwypili szampana, a Emma swój napój i wszyscy troje przyjęli gratulacje od personelu i dwóchczekających na wizytę pacjentów.- Widziałem pańskie zdjęcie w jakimś brukowcu, sędzio Hunt - powiedział jeden zpacjentów, starszy mężczyzna z nerwowym tikiem.- Było bardzo niewyrazne, ale można byłodostrzec, że tuli pan jakąś dziewczynkę.- Nie jakąś dziewczynkę - odezwała się Emma głośno, mocno przyciskając do piersipianino.- Ramsey tulił mnie.I był bardzo zdenerwowany.- Nie, nikogo nie widziałem - powiedział Mason Lord do detektywa O Connora.Przerwał i gwałtownie wciągnął powietrze, usiłując opanować ból.Nacisnął tłoczekautomatycznej strzykawki, wprowadzając do żyły dawkę morfiny.Detektyw O Connor zaczekał, aż twarz chorego nieco się rozluzni.- %7ładnego cienia, nic niepokojącego?- Nie.Gunther i ja wychodziliśmy właśnie z biura mojego znajomego.Odbyliśmy znim krótką pogawędkę.To miły człowiek.Polityk.- Jak się nazywa?- Senator Quentin Kordie.Proszę nie zawracać sobie nim głowy, detektywie.Senatorna pewno do mnie nie strzelał.Jesteśmy dobrymi znajomymi.- Dobrze.Kto wiedział, dokąd pan się wybiera, panie Lord? Molly nie miaławątpliwości, że ojciec sam zadał sobie wcześniej to pytanie.Dostrzegła błysk w jego oczach izrozumiała, że ojciec dokonuje w myśli przeglądu osób, które mogły wiedzieć, dokąd wtedypojechał.- Kilka osób - powiedział w końcu.- Wyłącznie z mojej firmy.- Przerwał i wstrzyknąłsobie następną dawkę morfiny.- Jeżeli mam u siebie zdrajcę, detektywie, sam sobie z nimporadzę.- Nie, panie Lord, to sprawa dla policji.Nazywa się to próbą zabójstwa, o czym pandoskonale wie.- A pan wie, czyja to sprawka, detektywie.Rule a Shakera.- Mason ze zdumieniempotrząsnął głową.- Nigdy dotąd nie popełnił takiego głupstwa.Idiota.Detektyw O Connor podniósł się z krzesła.- Gdyby rzeczywiście Rule Shaker był idiotą i próbował pana zabić, miałby pan sporyproblem - oświadczył.- Na szczęście w tej chwili ma pan dobrą ochronę.Zakładam, że RuleShaker już wie, że pan żyje.Jeżeli pańskie podejrzenia są słuszne, wyobrażam sobie, coShaker w tej chwili mówi.Rule Shaker milczał.Stał przed wielkim oknem w swoim gabinecie i wpatrywał się w bezkresną pustynię.Nigdy nie miał ochoty patrzeć na Las Vegas.Mieszkał w najbardziejkiczowatym mieście świata i nie chciał go oglądać, jeśli nie musiał.Pustynia była czysta, powietrze kryształowe i tak gorące, że w ciągu dnia wszelkieżycie na niej zamierało.Nawet ludzie nie ośmielali się tu wtedy zapuszczać.Rule Shakerodwrócił się powoli.- Rudy nadal siedzi w tym motelu w Oak Park i czeka na rozkazy - odezwał sięMurdock.- Niech czeka.Podobno Lord z każdym dniem odzyskuje siły.Będzie żył.- Tak mówią - mruknął Murdock, rozprostowując nogi.Od powrotu z Niemiec sporoprzytył.Nie cierpiał włóczyć się za tym Santerą, ale pan Shaker wydał mu takie polecenie, ityle.Teraz wrócił i codziennie objadał się pysznymi kurczakami z KFC.Kosztowało go toponad trzy kilogramy.- Ma pan dla mnie jakieś polecenia, panie Shaker?- Zastanawiam się, Murdock.Na razie pozwolimy mu poleżeć w łóżku, pocierpieć ipomyśleć o grzechach przeszłości.- Mason Lord nie wierzy w grzechy przeszłości - powiedział Murdock.Uważnieobserwował swojego szefa, człowieka, który zabrał go z ulicy sześć lat temu i z czasemuczynił jednym ze swoich najważniejszych ludzi.Tak, teraz Murdock należał do grupydecyzyjnej w firmie Shakera, grupy, o której wszyscy słyszeli, był znany i podziwiany.Więctym bardziej powinien stracić te trzy kilogramy.Rule Shaker nie był wysokim i rasowym mężczyzną, i pod żadnym względem nieprzypominał Masona Lorda.Matka natura dała mu zaledwie metr sześćdziesiąt osiem wzrostui twarde, chude ciało.Ubierał się bardzo elegancko, głównie w ręcznie szyte garnitury odkrawców z londyńskiej Savile Row. Niestety, miał ziemistą cerę, bardzo mocny zarost i małe, matowe czarne oczy, przezktóre wyglądał jak terrorysta z Bliskiego Wschodu.Szczerze mówiąc, wyglądał jak stereotypgangstera z hollywoodzkich filmów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl