[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sądziła, że posiada pewne pojęcie na temat treści listu, nie chciała jednak poruszać tematu pierw-14.Cień Słońca210 A.S.Byattsza.- Jeżeli ktoś prosi cię o coś, czego nie masz zamiaru zrobić, nie rób tego - podjęła.- To nie w porządku prosić cię o coś, na co nie masz czasu.Niektórzy - ciągnęła, badając grunt - nie chcą dorosnąć i zaakceptować życia takim, jakie jest.Nie potrafią przyjąć do zrozumienia faktu, że małżeństwo może być nudne, że nie chodzi w nim wyłącznie o miłość i braterstwo; nie, jeśli mężczyzna przedstawia sobą jakąkolwiek wartość.Nudzą się, skarżą na niespełnienie i wołają o pomoc.Powinni nauczyć się poświęcenia.Co ty byś na przykład osiągnął, gdybym zadręczała cię rozmowami na temat „spełnienia", zamiast troszczyć się o bank, zakupy i rachunki telefoniczne? Nie wydaje mi się, bym uważała te czynności za bardziej wartościowe niż inni.Ktoś jednak musi się nimi zająć.- Tak - rzucił z roztargnieniem Henryk, poirytowany przywołaną wcześniej koncepcją poświęcenia.Wierzył, że nie wystarczy żyć dla kogoś; podobnie nie zależało mu na pozbawianiu Karoliny prawa do samodzielnej egzystencji.Mimo to czuł, że dotychczas przyjmował składaną mu ofiarę.Nie miał zamiaru ponosić odpowiedzialności za zmarnowanie talentu żony i odbiegając myślami od sedna dręczącej go kwestii, chciał jej o tym powiedzieć, gdy naraz zrozumiał, że ona czeka, i to wcale nie na tego rodzaju deklaracje.Nie znajdując oczekiwanego wsparcia, odwrócił się i udał do gabinetu, by przeczytać drugi list.Był krótszy niż pierwszy, choć oba były bardzo długie.Przez jakiś czas Henryk nie bardzo mógł ustalić, czego tak naprawdę dotyczą bądź też czego się od niego oczekuje.Należało przypuszczać, że Oliver opuścił Małgorzatę albo nosi się z takim zamiarem, w związku z czym ona błagała Henryka o przyjazd, do niej lub do Olivera, i powstrzymanie go.Rozchwiany charakter pisma i niedbała interpunkcja świadczyły o zdenerwowaniu autorki.Jak Henryk zdążył się zorientować, list nawiązywał do rzekomo poufnej obietnicy, którą złożyli sobie na szczycie klifu w letni dzień dwa lata wcześniej.Na podstawie rozmaitych odwołań do jego „silnych dłoni" oraz „delikatności", Henryk wywnioskował, że incydent urósł w mnie-Cień Słońca 211maniu Małgorzaty do rangi swego rodzaju sceny miłosnej.Nie chodziło wszak jedynie o to; apel dotyczył bowiem również jego wielkości.„Jesteś jedynym człowiekiem, dla którego żywi jakikolwiek szacunek", padło kilkakrotnie i: „jesteś o tyle mądrzejszy niż my wszyscy; wiesz, co należy uczynić".Wśród tego rodzaju inwokacji przewijały się pozornie pozbawione sensu opisy podejmowanych w samotności domowych zajęć.„Dzisiaj napełniłam wiadro i umyłam szczotką toaletę, wlałam trochę płynu, po czym opróżniwszy wiadro, wyszorowałam stół; w czasie ostatniego pobytu w domu (nie żeby często tu bywał) Oliver rozlał tłuszcz z roztopionego boczku, zapomniałam kupić masło i musimy jeść margarynę; nie zwrócił zresztą na to uwagi, wcale nie dba o to, co je, lecz czuję, że tracę grunt pod nogami, choć próbuję za wszelką cenę go zachować, Henryku, chcę mojego życia, mojego życia, mam do niego prawo, jeśli nie przyjedziesz i nie powiesz mi, co mam robić, skończę ze sobą, mówię poważnie, możesz myśleć, że tego nie zrobię, ponieważ boję się bólu, cóż, to prawda, mam jednak tabletki nasenne, które zabijają we śnie, amytal, tak się nazywają, opisywali podobny wypadek w gazetach, nie chodzi o to, że pragnę umrzeć, Henryku, chcę żyć, zawsze myślałam, że nic nie stoi na przeszkodzie, ale byłam w błędzie i jeżeli Ty mi nie pomożesz, nie pomoże mi nikt.Równie dobrze mogę skonać ze zwykłego zmęczenia, mówię poważnie, tak bardzo go kocham, lecz co nam po miłości, która odwraca się plecami, starzeję się, Henryku, istnieje całe mnóstwo rzeczy, które już nigdy nie staną się moim udziałem, zanim umrę, chcę odzyskać swoje życie, pragnę, aby coś zaczęło się liczyć, dzisiaj mleczarz zostawił tylko kwartę mleka zamiast półtorej, myślałam, że zrobię deser karmelowy dla Olivera, gdyby jakimś cudem zjawił się dziś wieczorem, ale się nie zjawił, jeśli nie przyjedziesz, zabiję się, zresztą jeżeli nawet przyjdzie, to i tak.".Dalej następował szczegółowy opis sadystycznych praktyk seksualnych Olivera.List zaalarmował Henryka, który nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić.Małgorzata najwyraźniej nie miała pewności co do jego zachowania oraz intencji.212 A.S
[ Pobierz całość w formacie PDF ]