[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obydwoje wiedzieliśmy, co robimy.Do tego stopnia zdawała sobie sprawę z ułomnościswojego argumentu, że nawet się nie obejrzała od drzwi.Jedynie przystanęła na moment. Możesz do mnie zadzwonić, jeśli będziesz chciał dokończyła. Odbiorę. Dokąd idziesz? zapytał Harry. A co ci do tego? odparowała, uciekając wzrokiem. Jesteśmy w twoim mieszkaniu.ROZDZIAA SMYWe wnętrzu było niewiarygodnie gorąco i panowałtaki ścisk, że chyba już ani jeden Europejczyk nie pozostałw Europie wszyscy zgromadzili się tutaj, w niewielkimklubie nocnym o niskim suficie.Biorąc pod uwagę nawałęponurych wieści z Anglii, nie byłoby w tym nic dziwnego.Stevie i Declan siedzieli w rogu sali i pili łeb w łeb,przekrzykując muzykę.Alkohol palił w gardle, za jegosprawą Stevie czuła, że żyje.W pewnym momencie tłum się rozstąpił i na ułameksekundy reporterka zobaczyła Harry ego Fielda.Czy odich ostatniego spotkania naprawdę minęły zaledwie trzydni? Bała się tego momentu od chwili, gdy wyszedł złóżka.%7łycie zamarło w oczekiwaniu.Harry siedział przy dużym stole niedalekorozkołysanego, roztańczonego parkietu.Rękę oparł nakrześle Sylvii, bezwiednie bawił się jej włosami, owijającwokół palca złoty kosmyk.Ten intymny gest zabolałStevie jak cios nożem.Może wstrzymała oddech, może w jakiś inny sposóbdała coś po sobie poznać, bo Declan powiódł wzrokiem zajej spojrzeniem i w ostatniej chwili, tuż przed tym, zanimtłum zamknął się wokół niego na nowo, dostrzegłHarry ego.Pokręcił głową.Przecież taka rewelacyjnadziewczyna nie będzie się chyba kleiła do tegochuderlawego Brytyjczyka?Niestety, w następnej chwili Stevie wstała i minęłastolik, przy którym siedział Harry Field, jak najbliżej,buńczucznie i wyniośle.Major bardziej wyczuł ją, niżzobaczył.Wyczuł jej zapach, gdy mijała jego krzesło,zaalarmowany niczym zwierzę.Przeprosił towarzystwo iwstał.Sylvia, również czujna, chyba dostrzegła, jakskwapliwie przepychał się do wyjścia, lecz pozostała zeznajomymi przy stole.Na zewnątrz było nieco chłodniej.Stevie czekała wcieniu.Zobaczyła Harry ego, gdy wypadł z wąskich drzwina uliczkę.Spojrzał w prawo i w lewo, a ona poczułaprzypływ adrenaliny.Chwilę delektowała się widokiemjego niecierpliwości, namacalnej żądzy, a potem wyszłaku niemu i zaraz znalazła się pod ścianą, przyciśniętaplecami do cegieł, zmiażdżona pocałunkami.Bliżej siebiebyć nie mogli.Dążyli do stopienia się w jedność.Jakieś hałasy.Z klubu wypadła na uliczkę grupaznajomych.Oni, w półświetle, pozostawali ledwowidoczni, bezkształtni.Zabrzmiał czyjś ostry, przenikliwyśmiech.Harry popatrzył na Stevie z taką żądzą, że niemalteż się roześmiała.Sytuacja była w równej mierzerozpaczliwa jak absurdalna.Potem Harry Field przyłączył się do grupy swoichznajomych i razem z nimi odszedł.Stevie, nadal skryta wgłębokim cieniu, odprowadzała ich spojrzeniem, gdychwiejnym krokiem, niespiesznie podążali uliczką.Harry,wyższy od innych, obejmował Sylvię ramieniem.Bolało.Barak odpraw armii brytyjskiej był obszerny, tyle żetrudno by się w nim doszukiwać jakiejkolwiek finezji był wojskowy od piwnic po dach.Wszystkie niewygodneskładane krzesła były zajęte, ponieważ przedstawicieleświatowej prasy lubili siedzieć w czasie wykonywaniaobowiązków zawodowych.Stevie natomiast ostentacyjniestała pod tylną ścianą i słuchała głosu Harry ego, myślamibłądząc wokół dotyku jego ciała.W ręku trzymała otwartynotes, lecz zapisała niewiele.Jishang był głodnywszelkich informacji wojskowych z Hongkongu.Wostatniej depeszy przypomniał jej bez ogródek, jak ważnejest dla niego, by chodziła na wszelkie tego typuspotkania.Czytając ostatnią linijkę wiadomości, nieomalsłyszała napominający ją głos z tym niepokojącymangielskim akcentem prosto z wyższych sfer: Podżadnym pozorem nie pisz o przygotowaniach do wojny.Spojrzała na Harry ego ponad morzem głów.SłowaJishanga wracały do niej echem i oblewał ją rumieniecwstydu.Niedokończone sprawy z Chińczykiem budziły wniej wyrzuty sumienia, obiecała więc sobie, że gdy tylkosię spotkają, przede wszystkim upewni siebie i jego, żenadal są przyjaciółmi oraz partnerami.Nie sądziła, byokazał się szczególnie zaskoczony.Najważniejsze jednakbyło bezwstydne, obsesyjne pożądanie Harry ego, któreobezwładniało ją beznadziejnie.I oto on: wysoki, smukły, elegancki, w dopasowanymmundurze wojskowym.O głosie budzącym szacunek.W morzu głów dostrzegła też wiecznie rozwichrzonączuprynę Declana. Podsumowując, chciałbym podkreślić, że w raziegdyby doszło do inwazji, co uważamy za wysocenieprawdopodobne, jesteśmy przeświadczeni, iż samawyspa oraz należące do niej terytoria utrzymają się na tyledługo, by doczekać interwencji armii chińskiej wspieranejprzez siły brytyjskie oraz kanadyjskie.Jesteśmy o tymcałkowicie przekonani.Wstał jakiś łysiejący mężczyzna w dwurzędowymgarniturze. Z pewnością ma pan podstawy do takiegoprzekonania, majorze odezwał się zgryzliwym tonem.Zapewne rzeczywiście możemy przyjąć, że Japończycynie zdołają uformować sił zbrojnych zdolnych namzagrozić, tu się zgadzamy.Ale co z Rosjanami, którzy wtej chwili również z nimi walczą, a są skazani na porażkę?Tu i ówdzie rozbrzmiał śmiech
[ Pobierz całość w formacie PDF ]