[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dlaczego? Mnie wydaje się fajna.- Z powodu tekstu.-  Sklep trustu wziął moją duszę za dług." - zaśpiewał głośno wraz zwokalistą.- Co, na Boga, drażni cię w tym tekście?Patrzyła na niego.Chyba naprawdę nie pamiętał pierwszej linijki: Szesnaście ton, i co z tego masz?" Dla niego nie miało to żadnegoznaczenia.Tylko jej się wydaje, że to upokarzająca aluzja do jej wagi.Nikt inny, słysząc tytuł piosenki, nie kojarzył jej z Benny Hogan.Musi tosobie zapamiętać.Tak samo jak to, że Johnny O'Brien i Nick Hayeschcieli się z nią umówić na randkę. Tylko takie rzeczy powinna pamiętać po dzisiejszym wieczorze.No, aprzede wszystkim taniec, do którego poprosi ją Jack Foley.Stało się to dokładnie za dwadzieścia pięć dwunasta.Zwiatła przygasły, apiosenkarz oznajmił, że skoro Frankie I.aine nie mógł się tu dziś pokazać,on sam zaśpiewa za niego  Oczy zakochanej kobiety".Jack Foleypochylił się nad stołem i zapytał:- Benny?Tańczyło im się tak, jakby przez całe życie nic innego nie robili.Zmusiłasię, żeby zaprzestać paplaniny, chichotów i opowiadania głupichdowcipów.Jemu też chyba odpowiadało milczenie w tańcu.Od czasu doczasu, spoglądając przez jego ramię, widziała spojrzenia innych tancerzy.Obydwoje byli podobnego wzrostu, więc nie mogłaby podnieść na niegooczu, nawet gdyby chciała.Przytulił ją mocniej, co sprawiło, że zesztywniała.Obawiała się, żepołoży dłoń na jej plecach w tym miejscu, gdzie kończył się przeciążonyładunkiem stanik na fiszbinach i zaczynał tłusty wałeczek ciała.Za nic niechciała, żeby go dotknął, a z drugiej strony nie wiedziała, co zrobić, byjego dłoń powędrowała niżej.Jak mu to dać do zrozumienia - to była istnawiedza tajemna, bardziej przydatna w życiu niż studia uniwersyteckie.Na szczęście melodia się skończyła.Stali na parkiecie, czekając napoczątek kolejnego szlagieru.Jack dotknął pasma włosów, które opadłojej na czoło.- Czyżby mi się rozsypała fryzura? - spytała zaniepokojona Benny.- Skąd.Wyglądasz uroczo.Udawałem, że wysunął ci się ten lok, żebymieć pretekst i móc dotknąć twojej twarzy.Co za nadzwyczajny zbieg okoliczności.Pragnął dotknąć jej twarzy.Tęsamą chęć w stosunku do niego musiała powstrzymywać przez caływieczór.- Obawiam się.- zaczęła. Miała zamiar powiedzieć:  obawiam się, że mam tak spoconą twarz, żepalec ci się do niej przyklei", ale powstrzymała się w porę.- Obawiasz się, że co?- Ze wszystkie inne piątki będą mi się po dzisiejszej zabawie wydawałyokropnie nudne i smutne.- Cudze chwalicie, swego nie znacie.- często to powtarzał.Była to częśćtajemnego języka, jakim się czasem posługiwali.- Masz rację.Przecież nie mam pojęcia, jakie atrakcje Mario i Fonsieurządzą w swojej kawiarni.Wokalista oznajmił, że teraz wcieli się w Deana Martina i zaśpiewa Wspomnienia".Benny i Jack przytulili się w tańcu.Tym razem jegodłoń spoczywała w bezpiecznych rejonach.Nie było mowy o dotykaniuwałeczków, wypukłych jak poduszki kamizelki ratunkowej.- Jesteś najmilszym z gości.Każdy chciałby zapraszać takie osoby naprzyjęcia - powiedział.- Czemu mi to mówisz? - starała się nie okazać po sobie żadnych uczuć.Aprzede wszystkim rozpaczy, że Jack ma ją za klauna, który rozbawi każdetowarzystwo.- Bo to prawda.Ja nadaję się tylko do gry w piłkę.Nie znam się nasłowach.Nie umiem się nimi bawić.- To nieprawda, że sprawdzasz się tylko na boisku.Jesteś wspaniałymgospodarzem.Tylko dlatego bawimy się dziś tak dobrze, że wpadłeś napomysł, żeby nas wszystkich zebrać i na początek zaprosić do siebie.-Uśmiechnęła się, a on lekko ją uścisnął.I już nie wypuścił z objęć.- Pachniesz jak rajski ogród - szepnął jej do ucha.Nie odpowiedziała.Nie przymknęła oczu; to byłoby zbyt intymne.Nierzucała spojrzeń naokoło, więc nie widziała, z jaką zazdrością innedziewczyny patrzą na najbardziej rozrywanego chłopaka na balu.Spuściła oczy.Patrzyła na jego ramię i na linię włosów na karku.Czułabicie jego serca.A może to było jej serce? Miała nadzieję, że nie, bo biłoodrobinę zbyt mocno. Trzecią piosenkę,  Człowieka z Laramie", też przetańczyli razem.Jacknie zaproponował jej powrotu do stolika.Benny była wdzięcznanauczycielce tańca, która co tydzień przyjeżdżała do nich swoimgruchotem.Błogosławiła ją z całego serca, szalejąc z Jackiem naparkiecie w rytm  Mambo italiano".Roześmiani i zgrzani wróciliwreszcie do stolika.Sheila nawet nie udawała, że interesuje się lym, comówi Johnny O'Brien, a Rosemary została odstawiona na boczny tor.Nanspojrzała w stronę Benny, dyskretnie podnosząc kciuk w górę na znakzwycięstwa.Ewa, która siedziała obok Aidana, próbującego objąć jąramieniem, uśmiechnęła się, dając jej do zrozumienia, że też się cieszy.Przyjaciółki były jej najlepszymi sprzymierzeńcami.- Już myśleliśmy, że opuściliście nas na zawsze - z pretensją zauważyłNick Hayes.Ani Benny, ani Jack nie zareagowali na zaczepkę.Aidan Lynch wygrałnową nagrodę - tym razem była to wielka bombonierka czekoladek.Carmel karmiła Seana jego ulubionymi pomadkami z nadzieniemkawowym.Rosemary z pośpiechem złapała bombonierkę, chcąc poczęstować Jacka.- Zjedz sobie jedną, zanim wszystkie znikną - powiedziała.Ale zbytzamaszyście wyciągnęła pudełko i wszystkie czekoladki wylądowały napodłodze.Benny patrzyła na to z dystansem.Normalnie takie niezręczności były jejspecjalnością.Cieszyła się, że rolę słonia w składzie porcelany tegowieczoru wzięła na siebie Rosemary.- Jesteś mi winien jeden taniec za tamten walc, którego niedokończyliśmy - powiedziała Rosemary, podczas gdy inni usiłowaliratować rozsypane czekoladki.- Pamiętam o tym.I z pewnością nie pozwoliłbym tobie zapomnieć -odparł Jack z galanterią.Wciąż dotykał dłoni Benny.Była pewna, że chce jeszcze raz z niązatańczyć. I nagle, jak grom z jasnego nieba, odezwał się głos kogoś z orkiestry,zapowiadający ostatni kawałek.Benny o mało się nie popłakała.W ostatnim momencie straciła punkty do Rosemary Ryan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl