[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Malowanie to przy tymmałe piwo.Poza tym ciągle coś kupuje, więc na wszelki wypadek niesprawdzam stanu konta, żeby nie wiedzieć, czy kwalifikuję się doprzytułku już, czy dopiero za miesiąc.- Nie miałem pojęcia, że sprawy zaszły aż tak daleko -zdziwił sięWalker.- Ależ tak! Gail chce otworzyć kawiarnię na święto czwartego lipca.- Co za tempo! - odparł z podziwem Walker.- Nigdy bym się tegonie spodziewał.- To nie znasz mojej żony - stwierdził Andy.- Może wydaje sięchimeryczna i impulsywna, ale kiedy już coś wbije sobie do głowy,dopnie swego.- Nie sądziłem jednak, że to pójdzie tak szybko - powtórzył Walker.- Czy to nie znaczy przypadkiem, że twoja kariera w policji powoliAnula & Polgaraouslandasc dobiega końca?Po drugiej stronie na moment zaległa cisza.- Możliwe - bąknął Andy.- I co ty na to?- Zaczynam się powoli z tym oswajać - westchnął Andy.- Pracuję wpolicji już ponad trzydzieści lat.Może to wystarczy? Na razie czekamnie praca przy domu.Ciekawe, czy zgadniesz, na czyją liczę pomoc?- Właśnie chciałem powiedzieć, że nic mnie tak nie odpręża jakpraca fizyczna - powiedział Walker.- Mogę wtedy spokojnie myśleć.Wiele spraw rozwiązałem z pędzlem w dłoni.- Powinienem ci to wobec tego ułatwić - stwierdził z radością byłyszef.- Ja, niestety, nie znoszę malowania i w ogóle wszelkich remontów.Nie wiem tylko, czy Tucker uwierzy ci, że właśnie zajmujesz sięnarkotykami.- To jest jakiś problem - zaśmiał się Walker i spojrzał na zegarek.-No, muszę kończyć.Na razie.- Cześć, do piątku - mruknął Andy.- Jeśli dotrą do mnie jakieświadomości w związku z tymi odciskami, to zaraz ci je przekażę - dodał,przypomniawszy sobie początek rozmowy.- Czekam więc niecierpliwie - zapewnił Walker.- Wiesz, TrinityHarbor wcale nie jest takie złe.Pamiętasz, sam mnie kiedyś o tymprzekonywałeś.- Nie wiedziałem, co mówię - mruknął Andy.- Naprawdę niezacząłeś się jeszcze nudzić?Walker pomyślał nie tylko o narkotykach, ale i o Daisy.- Nie - odparł i szybko zakończył rozmowę.Miał jeszcze to i owo do załatwienia, a poza tym czekały na niegonowe wyzwania.Bardzo się cieszył, że z powodu tej sprawy znarkotykami udało mu się opóznić zabranie Tommy'ego.Dzięki temumógł wciąż odwiedzać Daisy.Ostatnio wprawdzie go unikała, ale on jużzadba o to, żeby spotkali się.którejś z najbliższych nocy.Poczuł mrowienie na karku.Był pewny, że to, co się między nimidziało, z pewnością się jeszcze nie skończyło.Nie mógł przestać myślećo Daisy.Nawet w czasie pracy miał ją wciąż przed oczami.Sprawdził więc szybko nadbrzeże oraz port i pojechał do Daisy.Anula & Polgaraouslandasc Znowu jej nie zastał.Ostatnio bardzo często wychodziła.W całym domuunosił się jednak zapach jej perfum i.ciała.Walker rozmarzył się, wspominając to jedno jedyne popołudnie, którespędzili razem w łóżku.Co zrobić, żeby to powtórzyć? Jak zwabić Daisyw swoje ramiona?Kręcił się po domu, chłonąc unoszące się w powietrzu zapachy.Lawendę w sypialni, słodkie perfumy w przedpokoju, zapach mydła włazience.To wszystko budziło w nim wspomnienia i.coraz większepożądanie.Kręcił się po jej domu jak lew w klatce.Czuł zwierzynę, alew żaden sposób nie mógł jej dopaść.Kiedy stało się to już prawie torturą, wyszedł.Jechał przed siebie,szeroko otworzywszy okno służbowego wozu.Ciepłe powietrze uderzałogo w twarz.Wciągnął je w nozdrza i ze zdziwienia zmarszczył brwi.Cały świat pachniał Daisy.Anula & Polgaraouslandasc ROZDZIAA DWUDZIESTY DRUGI- Myślałem, że zakończysz wreszcie tę sprawę.- Evan czuł sięnieswojo, ale nie potrafił też ukryć oburzenia.- No i popatrz.Tylkopopatrz na te wszystkie listy!Wziął do ręki plik kartek i przesunął w jej stronę.- Ostatnio bez przerwy muszę o tym rozmawiać z kimś z rodziców -dodał rozżalony.- No cóż, na tym polega twoje służbowe stanowisko - zauważyła.Dyrektor skrzywił się z niesmakiem.- Nie czas na żarty.Czy nie rozumiesz, że zagrożona jest twojapraca, a ja staram się ciebie bronić?!- Naprawdę?- Oczywiście.Powiedziałem radzie, że odbyłem z tobą rozmowę i żenie będziesz się już tak zachowywać - powiedział, przesuwając listy nabok.- To znaczy jak? - spytała zirytowana.- Chodzi ci o seks? Evanzaczerwienił się.- Powiedziałem coś przed chwilą.- Ja nie żartuję Mówię poważnie.Zastanawiam się nawet, czy nieoskarżyć autorów tych listów o zniesławienie.A teraz przepraszam cię,ale mam poważniejsze sprawy.Moi uczniowie czekają na końcowy testz historii.- Nie możesz tak po prostu wyjść - zaprotestował Evan.- Przecieżrozmawiamy.- Już nie - ucięła i opuściła dyrektorski gabinet.Kiedy wyszła na korytarz, nieco ochłonęła, a gdy zobaczyła przedsobą rzędy wpatrzonych w nią twarzy, jej wściekłość minęła całkowicie.Rozdała testy, których pytania dotyczyły głównie wojny o niepodległośćAnula & Polgaraouslandasc i wojny secesyjnej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl