[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miał wsobie wiele zapału, ale zwierzę potrzebuje czegoś więcej niż zapału, by wygraćelitarne zawody lub osiągnąć zawrotną cenę sprzedaży.Stojący za kamerą Van Zandt najwyrazniej znudził się koniem.Film zawierałstanowczo zbyt dużo zbliżeń Paris i jej olśniewającego uśmiechu.Zastanawia-łam się, jak blisko było tych dwoje i czy Paris stawiała sobie jakieś granice, gdychciała czegoś od mężczyzny.Pózniej nastąpiło długie ujęcie dziewczyny trzymającej konia za uzdę, przy-gotowującej go do bocznego ujęcia bez jezdzca.Erin Seabright w przylegającejdo ciała bluzeczce i szortach pokazujących szczupłe, opalone nogi.Gdy jużustawiła konia w pozycji najlepiej reprezentującej jego walory, Stellar szturch-nął ją głową tak, że śmiejąc się, niezdarnie poleciała do tyłu.Zliczna dziewczynao ślicznym uśmiechu.Chwyciła konia za głowę i ucałowała go czule.W tej scenie nie była twardą, wygadaną, złą dziewczyną, o której mi opowia-dano.Widziałam jej związek z koniem: w jej głosie, gdy do niego mówiła, w jejdotyku, w geście dłoni spoczywającej na jego karku, gdy ustawiała go do zdjęć.Bez trudu wyobraziłam sobie, znając jej sytuację rodzinną, że czuła większeprzywiązanie do zwierząt, którymi się zajmowała, niż do kogokolwiek z rodzinySeabrightów.Konie jej nie osądzały, nie krytykowały i nie zawodziły.Konie niewiedziały, czy złamała zasady, i nie interesowało ich to.Pragnęły tylko, by byładla nich dobra i cierpliwa.Chciały, by przynosiła im smakołyki i wiedziała, gdzielubią być drapane.Wiedziałam te rzeczy o Erin Seabright, gdyż dawno temu byłam taką samądziewczyną, która nie pasuje do modelu rodziny wybranego przez rodziców iktóra nie chce sprostać ich oczekiwaniom; dziewczyną, która znajomych wybie-ra na podstawie ich wad, a jedynych prawdziwych przyjaciół ma w stajni.228Ten film powiedział mi więcej o Erin niż o jego autorze.Przewinęłam kasetęi raz jeszcze spojrzałam na jej uśmiech.Chciałam mieć nadzieję, że kiedyś zoba-czę go na własne oczy.Wiedziałam jednak, że nawet jeśli uda mi się wyciągnąćją z tej tragedii, minie dużo czasu, zanim znów będzie potrafiła tak się cieszyć.Wrzuciłam następną kasetę i na przewijaniu obejrzałam występy trzech ko-lejnych koni, aż w końcu na ekranie pokazał się Sean jadący na Tino.Włączyłamnormalny tryb odtwarzania.Stanowili piękny widok, gdy tak razem płynęli po arenie.Sean świetnie pro-wadził konia - z siłą, elegancją i skupieniem.Kasztanowy wałach, szczupły idługonogi, poruszał się z niespotykaną gracją.Kamera podążała za nimi, gdyukosami przemieszczali się w kierunku altany, przeciwległe nogi konia krzyżo-wały się w płynnym ruchu niczym nogi tancerza, ciało zwierzęcia wyginało siępod jezdzcem niczym giętki łuk.Aż nagle znalezli się poza kadrem.Kamera zatrzymała się na altanie, robiąc najazd na Irinę.Dziewczyna pa-trzyła wprost na filmującego, z wyrazem zimnej nienawiści na twarzy.Zaciągnę-ła się papierosem i dmuchnęła dymem prosto w szklane oko.Nie wydawała sięporuszona faktem, że Van Zandt się jej przygląda, co sprawiło, że dostałam gę-siej skórki.Miałam ochotę natychmiast udać się do jej mieszkania i zrobić jejwykład na temat zamykania drzwi na noc.Elena Estes, opiekuńcza kwoka.Odłożyłam kamerę tam, skąd ją wzięłam, i wróciłam do sypialni.Podeszłamdo szafki z telewizorem i magnetowidem, obok których znalazłam kolekcję fil-mów pornograficznych.Kilka kobiet i jeden facet.Kilku facetów i jedna kobieta.Seks lesbijski.Mnóstwo lesbijskiego seksu.Geje.Niektóre z filmów wyglądałyna brutalne, większość jednak nie.Nasz Van Zandt był perwersiarzem uznającym równość mniejszości seksu-alnych.Przeszukałam szuflady w komodzie i szafkach nocnych.Zajrzałam pod łóżko,ale znalazłam tam tylko kłębki kurzu i stare psie odchody.Przyjaciółka VanZandta zdecydowanie powinna zmienić gosposię.W pokoju nie było nagrań z porwaniem Erin, choć porywacz musiał je posia-dać.Seabrightowi dostarczono zwykłą kasetę VHS, a większość nowoczesnych229kamer zapisywała obraz cyfrowo, na taśmę o szerokości ośmiu milimetrów, albona miniaturowe kasety, takie jak te, które znalazłam w schowku Van Zandta.Nagranie należało następnie skopiować na normalną kasetę.Porywacz miał teżdostęp do sprzętu bardziej zaawansowanego niż znajdujący się w domu LorindyCarlton.Głos na kasecie został poddany mechanicznej obróbce.Jeśli Van Zandtbył zamieszany w porwanie Erin, musiał trzymać kasety i sprzęt gdzie indziej.Zawiedziona zgasiłam światła i zeszłam na dół.Mój wewnętrzny zegar pod-powiadał mi, że czas stąd iść.Zbyt długo oglądałam występy koni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]