[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli chciał się na kimś zemścić, wrzucał mu żabę do zupy bez rysowania jego durnej gęby.Jeśli chciał komuś skopać zadek, kopał bez rysowaniajego durnej gęby.W żadnych okolicznościach nie musiał rysować cudzej gęby!A górale z Wężowych Gór? Bez gryzmolenia po papierze wytłumaczyli ci, na czymżycie polega.O co w świecie chodzi.Jak dziewusze wygodzie.W której chałupie najtańszysamogon.Mądre chłopiska! Taki Zadzierzgoj z Kumpnego! Jak w pysk przywalił, nie było cozbierać! Zdziraj zza Zwińskiego Potoka! Swoje wiedział i przystępnie ujął. Górol nigdy niebydzie znoł, wiele ma łowieczek, skoro jeżeli ich najprzód nie policzy! , mawiał.Albo:,Aleśta se, Maciejoku, uwalali portki na rzyci!.I pierwsze to była bezcenna życiowa prawda,i drugie przeważnie też, bo z Maciej oka był niechluj.Ej, żyli byli w Wężowych Górach tacy, co umieli świat zamknąć w trafne maksymy. Dawać tu do mnie maga sraga, a migiem! wrzasnął wściekle Deyerpoth, ażzatrzęsły się maszty nad Nomadem.Za chwilę Huehue wprowadził do kajuty oderwano od pokładu Teleportasa.Jeszczegdzieniegdzie sterczały z niego skrzywione hufnale.Deyerpoth otaksował ponurymspojrzeniem regenerujące się tęczówki maga, nim podetkał mu pod nos swój rysunek._ Co to takiego, mądralo? Gadaj!Trwała napięta cisza, tylko w czuprynie Teleportasa cykały insekty. Lira! Wskazał czarnym paznokciem. Struny i korbka, ot!& Tu narysowane. Brawo! klepnął go po ramieniu zadowolony z siebie Deyerpoth. To mimądrala! Lira, jakbyś zgadł! Grający instrument! A ten większy obrazek? Ten na środku, o!Co to takiego, jak ci się widzi? Gadaj że, śmiało! Fortepian? poszedł wypróbowanym przed chwilą muzycznym tropemTeleportas. Chybaś zdumiał! wściekł się pirat, aż w koję kopnął. Jaki fortepian? A gdzieklawisze? Tu& pokazał niepewnie Teleportas. To zęby, ośle! Zęby! Co takiego mogłem narysować zębatego?Mag z niepokojem wytężył wyobraznię. Może& Grabie!Ręce Deyerpotha same skoczyły, choć naprawdę bardzo się starał.Kiedy Teleportas odzyskał przytomność, pirat był spokojniejszy.Strugał patyczek, codobrze robiło mu na nerwy.Za bulajami błyskało, z daleka szła jedna z ostatnich letnich burz.Na dębowym stole stała wieczerza dla maga.Mule, ser, butelka wina, pieczone śledzie.Ostatnie pieczone clupea dolcevita na tej Planecie.I pierwsze jabłka jesieni, żółte sekundanty,które Huehue upiekł w popiele. Jedz, magu zachęcił Deyerpoth. yle odgadłeś, ale daruję ci.Czy sądzisz, żetaki bezlitosny pirat jak ja wyciągnąłby cię ze śmierdzącego loszku, dał ci smacznego jadła ipozwolił doładować manę na słoneczku po to, żebyś pomógł mi ścigać grabie? Zpiewającegrabie? Grabie z lirą szmirą na plecach? Gdzieś ty spotkał na świecie takie świrowatezaczarowane grabie? Czyś widział stoliczek nakryj się , który olewa przyjęcia? Albokije samobije, które brzydzą się przemocą? Jakim sposobem mogłyby istnieć na świeciezafajdane śpiewające grabie, które mnie nie lubią, zamiast śpiewać! Uciekają bezpozwoleństwa, zamiast śpiewać! Ocipiałeś i tyle! Nie żryj, jak pytam, tylko odpowiadaj!Stojący w drzwiach kajuty Huehue przerzucił bambusową figurkę z ręki do ręki iWielkiemu Magowi zakręciło się w głowie. Nie! odparł, podnosząc niewinne niebieskie oczy. Nie chodzi o grabie, jakmniemam. Nie mniemaj, tylko wytęż gały! Narysowałem ci dokumentnie, o kogo chodzi! Pirat rozprasował dłonią rysunek. To jest Tabrys Zpiewak, widzisz? Złapię parszywegopodglądacza, choćby wlazł w mysią cipę! A ty mi w tym dopomożesz.Wypatrzysz go swoimwewnętrznym okiem i teleportujesz mnie prościuteńko w dupę tego gada, rozumiemy się? Aja mu tam zrobię bitwę pod Azincourt! I żryj, jak ci mówię, żebyś żarł!Teleportas pospiesznie wpakował do ust garść sera. A żebyś go dobrze rozpoznał, magu! Radzę ci po dobroci! Patrz się tutaj na papier,bo trochę mi nie wyszło.Resztę słowami wytłumaczę.Te kółka, co narysowałem, o, te,widzisz? To jego zafajdane oczy! Aatwo poznać? Tylko że na swojej prawdziwej paskudnejgębie ma je oba na tej samej wysokości.Zapamiętasz? Oko ma jedno koło drugiego i równewielkością.A znowu tutaj w nosie ma dwie dziurki, tylko druga mi się nie zmieściła.Ale madwie, więc rozglądaj się za takim z dwoma, zapamiętasz? Także samo nos ma bardziej naśrodku twarzy.A ucho z bolcu.Widzisz tu? Deyerpoth postukał palcem w papier.Odwrotnie, zapamiętasz? Ucho tu, nos tu, odwrotnie niż narysowane.Proste? Tu wąsy,widzisz? Ich na jego prawdziwej gębie w ogóle nie ma.Wąsów nie nosi, szczurojebiec, tylkomi się upaćkał papier na czarno.Kiedy brwi wymazywałem.Bo zle mi wyszły, nie w tymmiejscu.Z brwiami, psia mać, niełatwo trafić, ale sam wiesz, gdzie człowiekowi rosną.Nadole czoła.Domyślisz się, że to jego brwi, jak go zobaczysz wewnętrznym okiem.Zapamiętasz? I teraz tu patrz, o, to jest najważniejsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]