[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbowałam myśleć, ale w tym momencie było to dla mnie zbyt trudne zadanie. Ee.telefonu.może brzegu komody albo nocnego stolika.I to wszystko.Dopieroprzyszłam, kiedy ona zaczęła zachowywać się jak wariatka i mówić różne okropne rzeczy.Bones wziął ode mnie słuchawkę. W tym mieszkaniu nie jest bezpiecznie.Któryś z nich może tu wrócić w każdej chwili. Któryś z nich?  zdziwiłam się, patrząc, jak Bones zdejmuje telefon ze ściany i wkłada godo dużego worka na śmieci. Ona nie miała żadnych współlokatorów. To miejsce cuchnie wampirami  stwierdził krótko. Musimy posprzątać i zmykać stąd.Jego słowa postawiły mnie na nogi. Wampiry! Ale ona nie.ona. Co powiedziała o Hennesseyu?  przerwał mi Bones.Teraz poczułam się kompletnie zagubiona. O Hennesseyu? On nie ma z tym nic wspólnego! Jasne  mruknął Bones, ściągając kołdrę z łóżka i zawijając w nią Stephanie. Jego zapachteż tu czuję.Jego albo kogoś, kto miał z nim kontakt.W głowie mi dudniło.To było jak zły sen. Tymczasem Bones zaczął napełniać worek rzeczami Stephanie.Podręcznikami,dokumentami, papierzyskami.Przejrzał szybko szuflady, dorzucił różne przedmioty.Nie byłamzbyt pomocna.Tylko stałam i uważałam, żeby niczego nie dotknąć i nie zostawić odciskówpalców.Następnie Bones poszedł sprawdzić salon i wrócił z jeszcze bardziej pękatym workiem. Wez to, skarbie.Musiałam objąć worek, bo bałam się, że plastik pęknie.Bones wziął jedną ze spódnicStephanie i zaczął szybko wycierać szuflady, framugi drzwi, stoliki i gałki u drzwi.Kiedy skończył,dzwignął tobołek ze Stephanie w środku i zarzucił go sobie na ramię. A teraz szybko do twojej furgonetki, Kitten.Nie rozglądaj się, tylko maszeruj prosto dosamochodu i wsiądz na miejsce pasażera.Ja idę za tobą. DWUNASTYW czasie jazdy do jaskini zrobiliśmy jeden postój i Bones zadzwonił z komórki, a następniezjechał na pobocze w najciemniejszej i najbardziej zalesionej okolicy.Nie minęło pięć minut, a zanami zatrzymał się jakiś samochód. Cześć, kolego!  zawołał Ted. Szybki jak zawsze  przywitał go Bones, wysiadając z furgonetki.Poszedł do przyczepyciężarówki, wyjął z niej motocykl i położył go na Stephanie.Raczej nie mogła teraz zwiać.Ja zostałam w furgonetce.Nie byłam w nastroju do pogawędek. Co tam masz?  zapytał Ted, przyjaznie machając do mnie ponad ramieniem Bonesa. Kolację dla ghuli, których zechcesz nagrodzić  odparł Bones. Ale dopilnuj, żebywymietli talerze do czysta.Nie chcę, żeby zostały jakieś resztki.%7łołądek podszedł mi do gardła.Boże, oni mówią o pozbyciu się ciała! Zakładałam, że jąpochowają.Oddanie Stephanie ghulom na pożarcie nawet nie przyszło mi do głowy.Ted nie podzielał moich skrupułów. Masz to jak w banku, kolego.Powinienem ich przed czymś ostrzec? Tak. Bones podał mu tobołek, a Ted wrzucił go do ciężarówki. Niech uważają, żeby niezłamać zęba na kulce.Tego było dla mnie już za wiele.W samą porę otworzyłam drzwi.Niedawne wydarzeniaodbiły się na moim żołądku. Nic jej nie jest?  usłyszałam pytanie Teda, kiedy kaszlałam i próbowałam głębokooddychać.Bones wydał dzwięk podobny do westchnienia. Nic jej nie będzie.Muszę już jechać, stary.Dzięki. Jasne.Do zobaczenia.Zamknęłam drzwi, kiedy Bones wsiadł do samochodu.Zapaliły się reflektory ciężarówki,Ted ruszył.Bones sięgnął pod kurtkę i wyjął butelkę. Whisky.Nie twoja ulubiona, ale tylko to mam.Z wdzięcznością wzięłam od niego butelkę i przytknęłam ją do ust.Wypiłam wszystko dodna.Sztuczne ciepło wywołane przez alkohol powoli zaczęło roztapiać lód w moich kończynach. Lepiej? Tak.Głos miałam zachrypnięty, ale alkohol pomógł mi nie tylko w jeden sposób.Odrętwienieustępowało, w jego miejsce pojawiły się pytania. Dość tajemnic, Bones.Kim jest Hennessey i co ma wspólnego z wymachującą pistoletemwariatką z mojej grupy studenckiej?Bones zerknął na mnie z ukosa i ruszył, Grupy studenckiej? Poznałaś ją w college u? Chyba powinieneś najpierw odpowiedzieć na moje pytanie, bo to ja omal nie zostałamzastrzelona  warknęłam. Kitten, wszystkiego się dowiesz, ale proszę, ty pierwsza opowiedz mi, jak się poznałyście ico się dzisiaj wydarzyło. Zacisnęłam zęby. Chodziła ze mną na kurs fizyki.Już pierwszego dnia czekała na mnie po zajęciach.Najpierw pytała o wykłady, które często opuszczała, i tak dalej.Potem zaczęła opowiadać mi osobie.Błahe, zabawne rzeczy o chłopakach, z którymi chodziła, i o różnych innych rzeczach.Wydawała się taka przyjazna i miła.Pózniej zainteresowała się moją przeszłością, a japowiedziałam jej prawdę, że właśnie przeniosłam się z publicznego college u, że nie znam tutajnikogo, że pochodzę z małego miasteczka.Ta suka mnie badała! Dzisiaj powiedziała, że szukatowarzystwa na wieczór, a ja po prostu przyczepiłam sobie do tyłka wielką czerwoną kokardę! A co wydarzyło się u niej?  ponaglił mnie Bones. O, nie poprzestała na grzebaniu w mojej przeszłości. Opowiedziałam mu o zaproszeniu icałym tym cyrku z przymierzaniem ciuchów. A na koniec wyciągnęła pistolet. Wymieniła jakieś nazwisko?Odtworzyłam w myślach naszą rozmowę. Nie.Wspomniała coś o płaceniu czynszu i o tym, że jestem w typie jej gospodarza, a potemstwierdziła, że wszystkie dziewczyny z college u są głupie i że powinna nagrywać siebie nataśmę.Ale żadnych nazwisk.Bones nic nie powiedział.Czekałam, stukając palcem w kolano. Jaki to ma związek z Hennesseyem?  zapytałam w końcu. Mówiłeś, że wyczułeś wmieszkaniu Stephanie jego zapach? Myślisz, że po tamtej nocy jakoś się dowiedział, kim jestem? %7łechciał dokończyć to, co zaczął? Nie  powiedział bez cienia wahania. Ta dziewczyna pracowała nad tobą przez całytydzień.Gdyby Hennessey dowiedział się, kim jesteś, wierz mi, nie byłby taki cierpliwy.Zacząłbydziałać w chwili, kiedy poznał twoje nazwisko.Porwałby ciebie i każdego, kto pechowo znalazłbysię przy tobie.Dlatego pytałem, czego dotykałaś, a potem wszystko wytarłem.Choć wątpię, czytwoje odciski są w aktach, nie chciałem zostawić żadnego śladu, po którym mógłby cię wytropić. Jeśli chodzi o zeszły weekend, to z jakiego innego powodu Stephanie próbowała mnieporwać? To nie ma sensu! Zastanowimy się nad tym w środku.Będziemy rozmawiać, a ja w tym czasie przejrzę jejrzeczy.Weszłam za nim do jaskini.Byłam zdecydowana wyciągnąć z niego odpowiedzi nawszystkie moje pytania.Hennessey mógł mnie wziąć za zwykłą szmatę, ale najwyrazniej chodziłoo coś więcej.Nie zamierzałam zrezygnować, dopóki się nie dowiem, o co.Ruszyliśmy wąskim przejściem do części jaskini z wysokim sklepieniem, gdzie Bones miałswoją kwaterę.Tam opróżnił worek na śmieci i otworzył laptop Stephanie, a ja obserwowałam go,siedząc na kanapie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl