[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pochylił sie do tyłu nakrześle. Obdarzona jesteś bystrym, oryginalnym umysłem.Uśmiechnęłam sie Sztuki i nauka spotykają sie w królestwiewyobrazni, tam bowiem rodzą sie oryginalne idee, tam jest naszeprawdziwe życie. Choć trudno mi było uwierzyć w głoszone przezniego koncepcje, poczułam, że nawiązała sie pomiędzy naszymiumysłami jakaś nić porozumienia.Musiałam spojrzeć w inną stronę, bynie okazywać zbytnio mojego podziwu. Byłoby z korzyścią zarówno dla artystów, jak i dla uczonych,gdyby stale zachowywali zdrowy sceptycyzm wobec tradycyjnychsposobów myślenia zauważył. Zdajesz sobie sprawą z ryzyka, signore? zapytałam szeptem. Proszę do mnie mówić po imieniu.Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy przy balustradzie, patrząc wkierunku rzędu cyprysów wyglądających jak spiczaste wieże kościelnewskazujące na niebo. Oboje ryzykujemy powiedział, pochmurniejąc. Wkrótcemusze sie udać do papieża i przedstawić mu moje odkrycia.Chce uwolnićgo od więzów narzuconych przez Arystotelesa i Ptolemeusza oraz prosićgo o opieką, w razie gdybym jej potrzebował. Do Rzymu?! To znaczy prosto w paszcze lwa!176 Obawiam sie, że i tak już w niej jestem. Czy mam sie martwić o ciebie, kiedy tam pojedziesz? Chciałodpowiedzieć, ale nie dopuściłam go do głosu. Niezależnie od twojej odpowiedzi i tak wiem, że bede sieniepokoić.Jesteś taki ufny.Każdy, kto głosi nowe idee, ma wrogów.Królestwo papieża jest krainą, w której twoje słowa łatwiej obrócić siemogą przeciwko tobie niż gdzie indziej, tak łatwo, jak zdmuchuje sieświece- To niebezpieczne miasto.Rzym może popierać twe poglądyjednego dnia, a nazajutrz je potępić.Rzym podziwia silne jednostki ilubuje sie, oglądając ich upadek. Skąd wiesz o tym wszystkim? Nie zapominaj, że jestem rzymianką.Milczeliśmy przez dłuższąchwile, każde z nas myślałoo swoim Rzymie w zapadających ciemnościach.Kilkoro gościpodeszło do nas. Nie będzie dziś obserwacji gwiazd, signore? Niebiosa nie zawsze zapewniają nam to, czego byśmy sobieżyczyli odpowiedział Galileusz.Wszedł do budynku i powrócił zlutnią w reku. Gra na lutni przypomniałam mu jest najwyższą ze sztuk.Wznioślejszą niż malarstwo.Wznioślejszą niż szlochanie.Zagraj cośmelancholijnego z okazji twojego wyjazdu.Dzwięki strun zawisły w gęstniejącym mroku, tak jak wspomnienietego wieczoru wiedziałam to zawiśnie niczym gwiazda pośródchmur na firmamencie mojej pamięci.Kiedy goście zaczęli wychodzić, Galileusz odprowadził mnie na dół ipomógł mi wsiąść do jednego z oczekujących powozów.Położył rękę.namojej dłoni spoczywającej na drzwiczkach.177 Wyślę do ciebie list, jak tylko powrócę. Jego łagodne, zmęczoneoczy lśniły w kręgu światła rzucanego przez lampę powozu. W tym czasie odparłam spróbuje poczuć, jak Ziemia sięporusza.178MARIA MAGDALENAPewnego dnia Piętro odbywał sjestę obok na wpół uśpionej Palmiry.Pewna kwestia nie dawała mi spokoju. Jak sądzisz, jaka jest najważniejsza cecha malarza? Powinien być uważnym obserwatorem, po pierwsze, po ostatnie izawsze. A jeśli to, co malarz widzi, nie jest przyjemne dla oka? Tak czy inaczej musi patrzeć. Chcesz przez to powiedzieć, że pomimo odrazy nie powinnaodwracać oczu? O czym ty mówisz? O mojej pokutującej Magdalenie. Zgarnęłam ołowiane pręcikido rysowania i mały szkicownik. Zostaniesz tu przez jakiś czas zPalmirą? Idę poszukać tej pokutującej kobiety. W jakim celu? Nie jestem pewna.Przekonam się, kiedy ją zobaczą.Wrócą, nimskończysz drzemkę.Nie było jej pod Santa Croce.Obeszłam dookoła katedrą iBaptysterium.Dlaczego nie było jej akurat wtedy, kiedy jejpotrzebowałam? Znalazłam ją dopiero pod San horcnzo.Ustawiłam siętak, że widziałam ją pomiędzy koniem a powozem stojącym podkościołem.179Opierając sie nagimi kolanami o stopień kościoła, kołysała sie wprzód i w tył, jęczała nękana wyrzutami sumienia, czuła skruchę takwielką, że aż wyzbyła sie wszelkiej własności.Co ona mogła zrobić takzłego, żeby zadać sobie pokute w postaci życia złożonego wyłącznie zumartwień? W moim mniemaniu nikt, być może oprócz okrutnego tyrana,nie zasługiwał na tak bezlitosne cierpienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]