[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobnie węże, zanim przywdziejÄ… nowÄ… skórÄ™, barwnÄ… i sprężystÄ…, nie dostrzegajÄ… nic spoza suchych strzÄ™p-ków starej - piÄ™kny zaÅ› zarys wiary, strzelajÄ…cy pod niebo wieżami starych katedr i opactw, zacierany jest przezczas, brud i sadze - miÄ™kkie osady naszych miast przemysÅ‚owych, naszego bogactwa, wrÄ™cz naszych odkryć inaszego PostÄ™pu.Otóż, nie bÄ™dÄ…c Manichejczykiem, nie mogÄ™ uwierzyć, by On, nasz Stwórca - jeżeli istnieje -mógÅ‚ uczynić Å›wiat i nas samych innymi, niż jesteÅ›my.StworzyÅ‚ nas ciekawymi, nieprawdaż? - stworzyÅ‚ naswÄ…tpiÄ…cymi - Skryba KsiÄ™gi Rodzaju dobrze uczyniÅ‚, lokujÄ…c zródÅ‚o naszych nieszczęść w owej zachÅ‚annoÅ›ci nawiedzÄ™, która stanowi również najsilniejszy bodziec - w pewnym sensie - do czynienia dobra.Dobra i zÅ‚a.I sÄ…-dzÄ™, że obu tych rzeczy przypada nam w udziale wiÄ™cej niż naszym pierwotnym rodzicom.A zatem - oto moje wielkie pytanie: czy On wycofaÅ‚ siÄ™ z naszego poÅ‚a widzenia, abyÅ›my, wytężajÄ…c doj-rzaÅ‚e umysÅ‚y, pracowicie dociekali Jego Wyroków - teraz tak odlegÅ‚ych - czy też, wskutek naszych grzechów lubnieuchronnego pogrubienia skóry przed nowym stadium metamorfozy - osiÄ…gnÄ™liÅ›my etap, w którym Å›wiado-mość naszej ignorancji i oddalenia staÅ‚a siÄ™ konieczna - i czy owa konieczność zdrowiem jest, czy chorobÄ…?W Ragnaröku" -gdzie Wszechmocny Odyn staje siÄ™ jeno WÄ™drowcem, bÅ‚Ä…dzÄ…cym po Sródziemiu, i nie-uchronnie ginie wraz ze swoim dzieÅ‚em podczas ostatniej bitwy owej strasznej Zimy - po omacku zmierzaÅ‚em kutemu pytaniu - nie wiedzÄ…c.I w koÅ„cu pojawia siÄ™ kwestia, jaki rodzaj Prawdy można przekazać w cudownej opowieÅ›ci, jak trafniejÄ… nazwaÅ‚aÅ› - lecz okropnie nadużywam Twojej cierpliwoÅ›ci - która być może już siÄ™ wyczerpaÅ‚a - być może samsiÄ™ postawiÅ‚em poza nawiasem Twej domyÅ›lnoÅ›ci i bystrej uwagi.* Objawienie Å›w.Jana ApostoÅ‚a, przypisywane niekiedy samemu Zw.Janowi, napisaÅ‚ nieznany wygna-niec na greckÄ… wysepkÄ™ Patmos (przyp.tÅ‚um.).I nie odpowiedziaÅ‚em na to, co mówisz o swoim Eposie.Cóż - jeÅ›li nadal obchodzi PaniÄ… moje zdanie -a niby dlaczego? - jesteÅ› PoetkÄ… i koniec koÅ„ców tylko Twoje zdanie siÄ™ liczy - a wiÄ™c, dlaczego nie Epos?Czemu nie dramat mityczny w dwunastu ksiÄ™gach? Nie widzÄ™ w Naturze żadnego powodu, aby kobieta - gdybysiÄ™ temu poÅ›wiÄ™ciÅ‚a - nie mogÅ‚a napisać takiego utworu równie dobrze jak mężczyzna.Czy to brzmi obcesowo? Jeżeli tak, to tylko dlatego, że martwi mnie nad wyraz, iż nawet Ty - taka uta-lentowana - zdajesz siÄ™ zakÅ‚adać, że Projekt Twój wymaga jakiejÅ› apologii.Jestem natomiast w peÅ‚ni Å›wiadom, że apologii wymaga ton caÅ‚ego mego listu, którego jednak nie prze-czytam ponownie, gdyż nie mam już siÅ‚y znowu go przerabiać.A wiÄ™c dotrze do Pani surowy, niepoÅ›wiÄ™cony,RLnienamaszczony - ja zaÅ› zaczekam - niespokojny i zrezygnowany - by siÄ™ przekonać, czy uznasz mnie godnymodpowiedzi.Twój R.H.AshDrogi Panie Ash.JeÅ›li milczaÅ‚am zbyt dÅ‚ugo - wybacz.W istocie rozważaÅ‚am nie czy - ale co mam Ci odpowiedzieć -uczyniÅ‚eÅ› mi bowiem zaszczyt- prawie napisaÅ‚am bolesny zaszczyt - ale tak jednak nie jest - to nieprawda - i po-wierzyÅ‚eÅ› mi swoje prawdziwe opinie.Nie jestem PanienkÄ… z powieÅ›ci ewangelicznej, bym miaÅ‚a siÄ™ unieść wy-niosÅ‚ym Oburzeniem - odpierajÄ…c sÅ‚owa szczerej wÄ…tpliwoÅ›ci - i częściowo zgadzam siÄ™ z Panem: WÄ…tpliwość -wÄ…tpliwość - jest w naszym Å›wiecie i w obecnych czasach uczuciem endemicznym.Nie kłócÄ™ siÄ™ z TwojÄ… wizjÄ…naszej sytuacji Dziejowej - zaiste, daleko jesteÅ›my od yródÅ‚a ZwiatÅ‚a - i poznaliÅ›my Rzeczy, które sprawiajÄ…, żeProstÄ… WiarÄ™ trudno jest utrzymać, uchwycić, wywalczyć.Piszesz wiele o Stwórcy - którego nie nazywasz Ojcem - chyba że w swej nordyckiej Analogii.Jednakżeo prawdziwej historii Syna mówisz dziwnie maÅ‚o - a przecież to wÅ‚aÅ›nie leży w Centrum naszej żywej wiary -%7Å‚ycie i Zmierć Boga, co staÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiekiem - prawdziwego Przyjaciela i Zbawiciela, który jest dla nas wzorempostÄ™powania i - przez swe Zmartwychwstanie - nadziejÄ… na życie wieczne - bez czego uÅ‚omność i jawna nie-sprawiedliwość naszego ziemskiego żywota staÅ‚aby siÄ™ drwinÄ… nie do zniesienia.Ale piszÄ™ - niczym Kaznodzieja- którymi my, Kobiety, nie bywamy - tak orzeczono, tak jest sÅ‚usznie - nie mówiÄ…c Ci nic wiÄ™cej ponad to, cosam, w swej mÄ…droÅ›ci, nieustannie przemyÅ›liwasz.A jednak - czy umielibyÅ›my przedstawić sobie ów WzniosÅ‚y Wzór, NajwyższÄ… OfiarÄ™ - gdyby nie istniaÅ‚a?MogÅ‚abym wykorzystać przeciw Panu przykÅ‚ad Twego wÅ‚asnego wiersza o Aazarzu - którego zagadkowytytuÅ‚ musisz mi kiedyÅ› objaÅ›nić. Déjà vu lub Jasnowidzenie" - w rzeczy samej.Jak mamy to przyjąć? Wraz zprzyjaciółkÄ… - towarzyszkÄ… - interesujemy siÄ™ ostatnio zjawiskami nadprzyrodzonymi - wysÅ‚uchaÅ‚yÅ›my kilku tu-tejszych wykÅ‚adów na temat niezwykÅ‚ych Stanów UmysÅ‚u - i manifestacji spirytystycznych - miaÅ‚yÅ›my nawetdość Å›miaÅ‚oÅ›ci, by wziąć udziaÅ‚ w seansie pani Lees.Otóż pani Lees jest przekonana, że zjawisko Déjà vu -gdzie przeżywajÄ…cy jest pewien, że obecne doÅ›wiadczenie jest Powtórzeniem czegoÅ›, co już siÄ™ zdarzaÅ‚o, byćmoże nawet czÄ™sto - stanowi dowód na Kolistość nieludzkiego czasu - na istnienie Innego, SÄ…siedniego Zwiata,w którym rzeczy bez koÅ„ca sÄ…, niezmienne i niezniszczalne.I że dobrze poÅ›wiadczone zjawisko Jasnowidzenia -dar przewidywania - Wyrocznia - jest skutkiem Zanurzenia siÄ™ w owo zawsze Å›wieże Continuum.A wiÄ™c - wo-bec tego - Twój wiersz o Aazarzu wskazywaÅ‚by, że martwy Aazarz wszedÅ‚ do WiecznoÅ›ci i z niej na powrót wy-szedÅ‚ - z Czasu do Czasu", jak napisaÅ‚eÅ› - jeÅ›li CiÄ™ dobrze rozumiem - i teraz postrzega Czas z perspektywyWiecznoÅ›ci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]