[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przechadzał się po rozległym,pięknym pomieszczeniu, oglądając kolekcję obrazów lub przerzucał któryś tom ze zbiorubiałych kruków.Innym razem siadał w swym ulubionym głębokim fotelu i przyciemniałlampę, zapalał papierosa i wracał pamięcią w dawne czasy, kiedy był szczęśliwy.Dziś coś się zmieniło.Zjadł powoli, wypił nawet drugi kieliszek wina, by wydłużyć niecoprzyjemne oczekiwanie, odwlec chwilę, gdy zacznie podziwiać swój najnowszy inajcenniejszy ze wszystkich nabytek.Wysączył ostatnie krople wina i z sercem mocno bijącym z podniecenia udał się do swegosanktuarium.Noc była gorąca i wysokie okna w bibliotece otwarto na oścież, by wpuścićchłodny powiew.Dobiegały zza nich kroki strażników, patrolujących teren wokół domu.Wyłączył wszystkie lampy oprócz jednej przy wielkich sztalugach, na których stało płótno,zakryte jeszcze pokrowcem.Zapalił następnego papierosa i usiadł w fotelu, wpatrując się zposępną zadumą w zasłonięty obraz.Nie widział go od lat.Dowiedziawszy się, że zostałwystawiony na aukcję, kazał swojemu agentowi przebić wszystkich chętnych w licytacji izdobyć go za wszelką cenę.Rozgniótł gwałtownie papierosa, podszedł do sztalug i drżącą ręką odsłonił płótno.Azystanęły mu w oczach, gdy patrzył na portret Poppy takiej, jaką widział po raz pierwszy.Sargent uchwycił w tej jasnej twarzy całą arogancję i trwożną niepewność młodości.Wczujnym spojrzeniu i wyzywającym uśmiechu był też ślad bolesnej dojrzałości, ślad pierwszejtragedii, która zraniła duszę młodej kobiety.Poppy na obrazie była ubrana w atłasową sukniękoloru chłodu szarości, od której odbijała różowa szarfa.Na jej szyi lśnił sławny perłowynaszyjnik, a w rudych włosach migotały diamentowe gwiazdki.Biała gardenia w jej dłonipodkreślała zwiewny wdzięk dziewczęcej postaci.Riccardo rozparł się w fotelu.Westchnął z zadowoleniem.Po niemal dwudziestu pięciulatach znów był sam na sam z Poppy.Poppy próbowała uciec od samotności, szukając ukojenia w licznych podróżach.Podróżowała statkami i pociągami, barkami i parowcami, na mułach i wielbłądach.Nie byłoniemal kraju, którego by nie zwiedziła, ani ruiny lub historycznego zabytku, które ominął jejwzrok.Zawsze sama, była tajemniczą, elegancką damą, która płynie pierwszą klasą liniowcem Ile de France do Nowego Jorku; piękny wyniosłą nieznajomą, która samotnie je obiad w Orient Expressie , pędzącym do Stambułu; szczupłą, szykowną kobietą o nieufnymspojrzeniu, nie odzywającą się do nikogo ani słowem podczas wycieczki Nilem z Kairu doLuksoru.Jako jedna z niewielu prażyła się w indyjskim upale, żeby zobaczyć Czerwony Forti Tadż Mahal w blasku słońca, w nocy zaś wracała, by ujrzeć je przy księżycu.Była jedynąkobietą na pokładzie frachtowca płynącego z Kalkuty do Rangunu, jak i w barze hotelu Raffles w Singapurze.Zaczepiano ją w Hongkongu, Delhi, Wiedniu, Buenos Aires, naszczytach gór Boliwii i w wielu innych miejscach.Dawała odprawę wszystkim natrętom.Rozmawiała tylko z przewodnikami i służbą.Uciekała od świata i siebie samej, lecz bezpowodzenia.Cztery lata upłynęły od spotkania z Angel, o którym na próżno starała się zapomnieć.Powizycie u dawnej przyjaciółki wróciła do swego bezosobowego, wspaniałego apartamentu whotelu w San Francisco, opanowana pragnieniem śmierci.Przygniótł ją ciężar winy iodpowiedzialności za nieszczęścia Angel, złamane życie Rogana, niewiadomy los dziecka,które postanowiła porzucić jeszcze przed jego urodzeniem.Przybita i rozgoryczonawędrowała bez celu przez południową Kalifornię, aż zatrzymała się w Los Angeles, gdziewynajęła apartament w hotelu Beverly Hills.Mieszkała w nim przez tydzień i poświęciłaten czas na rozmyślania.Wreszcie podjęła decyzję.Zadzwoniła do swoich prawników w Paryżu i kazała imwystawić na sprzedaż dom na rue des Arbres wraz z całym urządzeniem.Nie chciałazatrzymać niczego.Potem skontaktowała się z detektywami, którzy bezowocnie szukaliRogana, i poleciła im mi zdobyć wszelkie możliwe informacje o obu córkach baronowejRinardi, ponieważ istniała pogłoska, że jedna z nich została adoptowana jako niemowlę, onazaś życzy sobie wiedzieć która.Musiała poznać własną córkę, bez względu na to, ile czasu istarań to pochłonie.Nie miała zamiaru jej odbierać przybranej matce, lecz dociec prawdy,chciała bowiem zostawić córce swój majątek.To wszystko, co będzie mogła dla niej zrobić.Los Angeles, naówczas młode, rozrastające się miasto, urzekło ją ciepłem słońca i słodkimzapachem kwiatów pomarańczowych.Kupiła samochód, by móc jezdzić na własną rękę poszerokich, płaskich dolinach, przecinanych stromymi łańcuchami wzgórz.Podziwiała wielkieposiadłości i luksusowe rezydencje gwiazd filmowych.Widok Fickfair, Greystone i nowegopałacyku Greenacres o czterdziestu czterech pokojach, który właśnie wznoszono dla HaroldaLloyda za sumę dwóch milionów dolarów tak pięknych i lśniących bielą w kalifornijskimsłońcu, jakby szczęśliwcy, którzy w nich mieszkali, wiedli życie pozbawione trosk natchnąłją myślą, żeby kupić tu ziemię i również wybudować sobie dom.A dlaczegóż by nie?Przecież była bogata, mogła sobie pozwolić na wszelkie kaprysy.Nie zniosłaby powrotu doMontespan.Może tu, w Kalifornii, odnajdzie tak długo poszukiwany spokój.Kupiła kawałek ziemi na wzgórzu przy Beverly Drive, na północ od BulwaruZachodzącego Słońca, i wynajęła architekta, aby wybudował jej dom w stylu hiszpańskiejhacjendy, bardzo podobny do domu Konstantów.Owładnęła nią gorączka zakupów iwspomniawszy rady Riccarda, przetrząsała peryferia rosnącego miasta, wykupującdotychczas przez nikogo nie chciane kawałki gruntu w Wiltshire, Sunset i Santa Monica.Posunęła się nawet dalej i nabyła bezużyteczne ugory w dolinie San Fernando, na zupełnympustkowiu.Potem za pośrednictwem wynajętych agentów przejęła starą posesję Mallorych ityle ziemi wokół, ile tylko Konstantowie byli skłonni sprzedać.Zamierzała odkupić napowrót swoje dziedzictwo i pewnego dnia przekazać je dzieciom.Chcąc odpędzić bolesne myśli i zmorę samotności, wpadła w nałóg zakupów.Kupowałaantyki i obrazy do domu, który na razie istniał tylko na planach w biurze architekta, a doprzyszłego ogrodu całe gaje palmowe do obsadzenia podjazdu oraz setki egzotycznychkrzewów i roślin.Na dziedzińcu miała zamiar ustawić rzezbioną kamienną fontannę.Planowała budowę turkusowego basenu, otoczonego cisowym żywopłotem.Nocąprzewracając się bezsennie na posłaniu marzyła, że kiedyś w przyszłości Rogan i jej córkaodszukają ją, a oni powie do nich: Spójrzcie, oto wasz dom, który czekał na was przez tylelat.Wszystko to należy do was, powiedzcie tylko, że mi wybaczacie!Gdy nadeszło sprawozdanie od detektywów, otworzyła je niecierpliwie, w nadziei, żewreszcie dowie się prawdy.Wynajęta przez nią firma nawiązała kontakt z agentami weWłoszech, gdzie przebywały obecnie obie kobiety.Dane z archiwum wskazywały, że byłyblizniaczkami, urodzonymi 5 maja 1899 i ochrzczonymi w dwa miesiące pózniej w kaplicyVilla d Oro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]