[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy jednak słusznie? Czy przyjemność, na przykład, jest li tylkonieobecnością cierpienia? Czy więc, przez analogię, ciemność jest tylkonieobecnością światła, czy też może istnieniem samym w sobie,o suwerennych cechach? Istnieje materia.i antymateria.Istnieje światłoi.Eckmannowi na chwilę zabrakło słowa.antyświatło? Które nie jestprostą nieobecnością światła, lecz czymś odrębnym, nieco  a raczejdalece  bardziej skomplikowanym.Co z tego wynika? Wróćmy dozagadnienia wstępnego.Jeśli obiekt poruszać się będzie z prędkościąświatła, osiągnie masę nieskończoną.Jeśli zaś odwrócimy sytuację i obiektporuszać się będzie z prędkością antyświatła  z prędkością ciemności  toco się z nim stanie?Jego masa ulegnie.nieskończonemu pomniejszeniu? Będzie więcmalała stopniowo, w miarę zbliżania się tempa ruchu obiektu do prędkościciemności.Po przekroczeniu granicy cienia, gdy obiekt znajdzie się podrugiej stronie, jego masa może utrzymywać się na stałym poziomie, aż doponownego wprawienia w ruch.Tyle że tego ostatniego etapu Eckmann nie zdołał jeszcze opanować.Nie wiedział, jak odwrócić kierunek prędkości.Może kiedyś, może kiedyś.Pokiwał głową i mrucząc pod nosem, zaczął nastawiać maszynerię. Tak, nieskończenie małe.Dokładnie.Bardzo dobrze.Podregulował soczewki, teleskop i lustra.Szarpnął włączniki uruchomił cud.Obserwował proces jak zahipnotyzowany, bo widok ten,bez względu na to, ile razy oglądany, nigdy go nie nudził.%7łałował tylko,że nie ma świadka, kogoś, kto podzieliłby z nim niezwykłe doświadczeniei docenił jego geniusz  to jednak, z oczywistych względów, byłoniemożliwe.W grę wchodził tylko Christopher, a gdyby on siędowiedział.Warczenie ustało.Teleskop celował teraz prosto w blade poranne słońce.Zwiatło wpadałoprzez dużą górną soczewkę i wychodziło dolną, zogniskowanew intensywny punkcik średnicy czubka szpilki.Eckmann precyzyjnymruchem zmienił kąt ustawienia teleskopu i światło rozproszyło się poimponującej aranżacji rozmieszczonych w całej pracowni pryzmatówi luster.Wynalazca z satysfakcją obserwował proces rozszczepiania sięświatła w barwy tęczy, które po załamaniu znów przechodziływ pojedynczy promień światła białego, przeskakujący z lustra na lustro a były to lustra o osobliwych kształtach, ustawione pod różnymi kątami. Następnie światło podróżowało dalej, przez soczewki polaryzujące i grubeszklane piramidy, które na nowo rozszczepiały je w spektrum, kierującz wielkim impetem w cylindryczny system spiral i pętli.Stłumione buczenie oznajmiło, że ożył elektromagnes: wirowałz narastającą szybkością, aż jego zamazany kształt przestał być widoczny.Jakby przekroczył stan dynamiki  przybrał na nowo pozór ciała stałego,nieruchomego; tak wielka była jego prędkość elektrostatyczna. Teraz. mruknął do siebie Eckmann. Teraz.Ostatnia soczewka rzucała na ścianę w głębi pracowni czarny krągo średnicy około dwunastu cali.Staranna obserwacja zdradzała jednak, żeczarny krąg nie jest w istocie projekcją.Nie był on ani cieniem na ścianie,ani nieobecnością światła: był fizycznie obecną ciemnością.Zawisłw powietrzu niczym czarna kula, miniatura czarnej dziury kosmicznej,alternatywny wymiar, drobne rozdarcie materii czasu  luka w świecie,wiodąca do.Na obrzeżu czarnego dysku pojawiła się nikła, sina iskierka.Zaskwierczała, trzasnęła  i znikła.Eckmann podregulował soczewkę.Czarna dziura skurczyła się prawiedo rozmiarów czubka szpilki.Wisiała teraz w powietrzu nie większa odkropki w tekście, prawie niewidoczna, lecz obdarzona tak niesamowitąsiłą, że wprost czuło się, jak zagarnia, wciąga, wsysa w siebie.Eckmann zdjął szklaną kopułkę z miniaturowego miasta.Przesunąłczarną dziurę tak, by zawisła nad maleńką ulicą.Rozejrzał się po pracowniza przyniesionymi rano zakupami.Na początek przeniósł na biurko jednątorbę. Teraz.Uniósł torbę i pomalutku wprowadził ją w punkcik ciemności.Zniknęła.Eckmann wciąż trzymał uchwyt, ale reszty torby już nie było:pomniejszoną prawie do niewidzialności, wessała ją ciemność, jakwentylator wsysa dym.Puścił uchwyt.Torba spadła, niewidoczna już gołym okiem, na uliczkęminiaturowego miasta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl