[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trumna była tak stara, że liczne zabezpieczenia z upływem czasu przegniły, nie było więcwiększych kłopotów z jej otwarciem.Ostrożnie unieśli wieko, przestraszeni tym, co mogąpod nim ujrzeć.Jeśli w środku był wampir, zwłoki wyglądałyby jak ciało żywego człowieka,być może ze śladami świeżej krwi.Wszelkie inne upiory także byłyby pozbawione piętnaśmierci.Pokrywa została zdjęta.Nic takiego nie zobaczyli, ale mimo wszystko widok wprawił ich w zdumienie.W środku znajdowały się dwa szkielety.Jeden z nich był szkieletem dorosłej kobiety, któraciągle, nawet po śmierci, obejmowała ramieniem mały szkielet dziecka.119Zrazu niczego nie mogli zrozumieć.- Czy Anciol miała dziecko? - szeptem zapytał Peter.- Zanim wyszła za mąż?- Najwyrazniej.Nikt nic nam o tym nie powiedział.Heike, wpatrując się we wzruszający obraz, rzekł przygnębiony:- Nic nam to nie dało, tutaj nie ma upiora.Zbezcześciliśmy tylko grób!- I nasza teoria okazała się błędna.- Tak.A może niezupełnie, sam nie wiem.Bo jeśli mamy do czynienia ze zjawą, to pamiętaj,że ich doczesne szczątki gniją.- Może powinniśmy położyć tu żelazo?- Mam ze sobą kołek - przyznał Heike.- Wziąłem go, by wbić go prosto w serce upiora.Alew tym wypadku nic to nie pomoże.Nie, gdybym był chrześcijaninem, położyłbym tu krzyżjako zadośćuczynienie za naruszenie pokoju grobowca.Peter już przekładał przez głowę łańcuszek; wisiał na nim mały krzyżyk.- Ja także mam wyrzuty sumienia - wyznał.- Położę go między zmarłe.Czy mam siępomodlić?- A potrafisz?- Oczywiście!Położył krzyżyk w trumnie, a kiedy ją na powrót zamknęli i wyszli z grobu, złożył ręce iodmówił krótką modlitwę za dusze zmarłych, prosząc jednocześnie, by grzech popełnionyprzez naruszenie grobu został im wybaczony.Pózniej znów nakryli grób ciężką płytą.NaHeikego spłynęło uczucie niezwykłego spokoju.- Nie rozumiem tego - powiedział Peter, ponownie przyglądając się napisom na płycie.- O,ale co to?- Co się stało?- Teraz już niczego nie pojmuję! Popatrz! Feodora - urodzona 1580, zmarła 1618, Anciol -urodzona i zmarła w roku 1618.- Ty i te twoje cyfry, z którymi sobie nie radzisz! To znaczy, że tym małym dzieckiem byłaAnciol!120- Ale to z niczym się nie zgadza!- To prawda - Heike zatroskany rozglądał się dokoła.- Musimy szukać dalej właściwejAnciol, zdradzonej narzeczonej.- Dziś wieczorem nic już nie zdziałamy, chyba sam rozumiesz - z irytacją zaprotestowałPeter.- Dzień się skończył.Niebo poszarzało, niedługo całkiem się ściemni.- Ależ my musimy ją odnalezć, Peterze! Jak inaczej masz zamiar uwolnić Nicolę?- Z pewnością jakoś sobie poradzę.To, co mówisz, że księżniczka Feodora jest zdradzonąAnciol, jest tylko bzdurną teorią.- To więcej niż teoria, nie widziałeś, jak Feodora pieściła suknię ślubną!- Ale ja nie mogę już dłużej czekać! Muszę iść do Nicoli, czy tego nie rozumiesz? Tak jakmusiałem iść rano.Przecież ja ją kocham!Heike zbliżył się do niego o krok.- Nie wolno ci tam iść dziś wieczorem.Chyba postradałeś zmysły, człowieku! To właśnienocą giną ludzie! Dzisiaj nas wypuszczono, to niepojęte dla nikogo z miasteczka.Nikt innydotychczas nie uszedł z twierdzy z życiem! Nie rozumiem, dlaczego księżniczka pozwoliłanam odejść, ale obawiam się najgorszego.Chodz, poszukamy dalej, gdzieś przy bramiepodobno jest latarnia.- Nic mnie to nie obchodzi - odparł wściekły Peter.- Nie komplikuj sytuacji jeszcze bardziej - prosił Heike.- Wszystko malujesz w czarnych barwach!- Bo nie chcę ryzykować, że coś przeoczę.Od strony gór podstępnie nadciągnął nocny chłód.Heike zrozumiał, dlaczego piękne koniemogą nie przetrzymać tutaj zimy.Znów zaczął się zastanawiać, co właściwie przydarzyło się Francuzom.Wraz z nadejściem wieczoru powrócił strach, trzymany do tej chwili w szachu przez światłodnia.Gdyby tylko Peter okazał większą gotowość do współdziałania! On jednak zachowywał się,jak gdyby rzucono nań urok, a stan ten wraz z zapadnięciem ciemności jeszcze się pogłębił.121Księżyc świecił teraz jaśniej, ale jego blask nie był szczególnie pomocny, gdyż wzmagającysię wiatr od gór przygnał chmury.Heike zrozumiał, że tego wieczoru światło księżyca będziena przemian pojawiać się i znikać.Nie uświadamiał sobie, jak imponujące sprawia wrażenie, kiedy tak pogrążony w myślachstoi na małym, strasznym cmentarzu.Teraz, gdy półmrok skrywał jego niespotykaniebrzydką twarz, wyglądał na nadzwyczaj przystojnego.Peter nagle dostrzegł niezwykłewalory swego przyjaciela i obudziła się w nim zazdrość, o której istnieniu nie wiedział,dopóki nie przybył tu do Stregesti i nie spotkał Nicoli.Ach, Nicola, jego nieszczęśliwa ukochana!Ogarnięty nieznanymi wcześniej uczuciami zerkał z ukosa na Heikego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]