[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pan Sapieha, jak mówiono wówczas w Rzeczypospolitej, zastawiłkontusz i sprzedał ostatnią srebrną łyżkę , nie służył więc dla korzyściNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG443ani dla honorów ojczyznie.Lecz nawet najbezinteresowniejszy czło-wiek rad widzi, iż zasługi jego cenią, wdzięcznością płacą, cnotę uzna-ją.Dlatego od poważnej jego twarzy blask bił niezwykły.Akt ten woli królewskiej nowym splendorem przyozdabiał ród sa-pieżyński, a na to żadne z ówczesnych królewiąt nie było obojętne;dobrze, jeśli byli tacy, którzy do wyniesienia per nefas nie dążyli.Więcteż pan Sapieha gotów był teraz uczynić dla króla wszystko, co było ico nie było w jego mocy. Skorom jest hetmanem rzekł do pana Kmicica to pod mojąinkwizycję podchodzisz i opiekę znajdziesz.Siła tu jest pospolitegoruszenia, więc i tumult gotowy, dlatego bardzo w oczy nie lez, póki jażołnierzów nie ostrzegę i tej potwarzy z ciebie nie zdejmę, którą Bogu-sław rzucił.Kmicic podziękował z serca i z kolei począł mówić o Anusi, którąze sobą do Białej przywiózł.Na to pan hetman nuż zrzędzić, ale że whumorze był wyśmienitym, więc i zrzędził wesoło. Owariował Sobiepan! jak mi Bóg miły! rzekł. Siedzą sobietam z siostrą za zamojskimi murami jak u Pana Boga za piecem i my-ślą, że każdy może, tak jak on, poły od kontusza rozgartywać, do ko-mina się obracać i plecy grzać.Ja Podbipiętych znałem, bo to krewniBrzostowskich, a Brzostowscy moi.Fortuna pańska, nie ma co mówić,ale chociaż wojna z Septentrionami na czas omdlała, przecie w tamtychstronach jeszcze stoją.Gdzie czego szukać, gdzie jakie sądy, jakieurzędy? Kto będzie fortunę odbierał i dziewkę instalował? Powariowalina czysto! Mnie Bogusław na karku siedzi, a ja mam wojskiego funkcjępełnić i babami sobie głowę zaprzątać. Nie baba to, ale wiśnia odrzekł Kmicic. A co mi tam.Kazaliwiezć, wiozłem; kazali oddać, oddaję!Stary hetman wziął na to pana Kmicica za ucho i rzekł: A kto cię tam wie, zberezniku, jakąś ty ją odwiózł.Broń czegoBoże, jeszcze będą ludzie gadali, że ją od sapieżyńskiej opieki kolkisparły, i ja, stary, będę oczyma świecił.Cóżeście to na popasach czy-nili? Gadaj mi jeno zaraz, poganinie, zaliś od swoich Tatarów bisur-mańskich obyczajów nie przejął? Na popasach?. odrzekł wesoło Kmicic. Na popasach kaza-łem sobie pachołkom skórę dyscyplinami orać, a to żeby mniej przy-stojne chęci wygnać, które pod skórą mają swoje siedlisko, a które con-fiteor, na kształt bąków mnie cięły. A widzisz.Godnaże to jaka dziewka?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG444 At, koza! choć okrutnie gładka, a jeszcze więcej przylepna. Już bisurmanin się znalazł! Ale cnotliwa jako mniszka, to jej muszę przyznać.A co do kolek,mniemam, że by ją prędzej od pana zamojskiej opieki sparły.Tu Kmicic opowiedział, jak i co było.Dopieroż hetman począł goklepać po ramieniu a śmiać się. No, ćwik z ciebie! Nie darmoż tyle o Kmicicu powiadają.Nie bójsię! Pan Jan człek niezawzięty i mój konfident.Przejdzie mu pierwszapasja, to się jeszcze sam uśmieje i ciebie nagrodzi. A nie potrzebuję! przerwał Kmicic. Dobrze i to, że ambicję masz i ludziom w ręce nie patrzysz.Usłużmi jeno przeciwko Bogusławowi tak sprawnie, to o dawne kondemnatynie będziesz się potrzebował bać.Tu zdziwił się Sapieha spojrzawszy na tę twarz żołnierską, przedchwilą jeszcze tak szczerą i wesołą.Pan Kmicic na wzmiankę o Bogu-sławie przybladł zaraz i twarz mu się skurczyła jak paszcza złemu psu,gdy chce kąsać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]