[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiadomość od Ronina była krótka, alestosunkowo klarowna; KZWR znaczyło oczywiścieKompendium Znanych Wrogów Rowan.Otworzył plecaki, zaintrygowany, wyciągnął ciężką książkę.Między jejstronicami znalazł następny złożony list.Otworzył go iprzebiegł wzrokiem po nierównym piśmie:Drogi Maksie!Piszę w niezwykle pilnej sprawie.Wróg rozpocząłpracę nad realizacją wielkiego planu; porwani kandydacistanowią tylko jego część.Wróg wierzy, że w naszychszeregach znowu pojawiła się Stara Magia, co daje okazjędo odzyskania Astarotha.Max, Demon nie zginął, jest tylko uwięziony wobrazie.Co więcej, Wróg wierzy, że jest już w posiadaniu tegoprzeklętego dzieła.Wiele obrazów wiszących w muzeachto dobre falsyfikaty skradzione obrazy, o których piszesię w gazetach, mają tylko odwrócić uwagę Rowan odinnych kradzieży, których nikt nie wykrył.Krążą słuchy o niezrównanym dziecku dziecku,którego przybycie przewidzieli i którego pomocypotrzebują, żeby uwolnić Demona.Potwierdzenieistnienia i tożsamości tego dziecka jest dla nich sprawąnajwyższej wagi.Max, twoje imię jest im znane i często się przewija naich zebraniach.Bądz czujny! Jest wśród was przynajmniejjeden zdrajca.Rowan nie jest bezpieczne.Jestem blisko iwszystkiemu się przyglądam.Szukaj mnie na CzuwaniuBrygidy.Spal to!RoninMax przeczytał list kilka razy, zapamiętującszczegóły. Czuwanie Brygidy" nic mu nie mówiło, alewiększość listu była na swój ponury i niepokojący sposóbklarowna.Musiał natychmiast porozmawiać z Davidem.David nadal był pewien, że cztery zidentyfikowane przezniego obrazy wisiały bezpiecznie w swoich muzeach,teraz pilnie strzeżone.I to David mógł być owymniezrównanym dzieckiem, którego szuka Wróg.Max zgniótł list w dłoni i zamienił go w popiółniebieskim płomieniom.Kiedy wzrok chłopca śledził unoszący się skrawekpopiołu, pokój zatrząsł się nagle od ogłuszających uderzeńkurantów Starego Toma.Max zasłonił sobie rękami uszy ipochylił się do przodu na krześle z mocno zaciśniętymipowiekami.Jego bębenki zdawały się drżeć i wibrować wnieskończoność, aż zegar skończył wybijać ósmą.Chłopiec otworzył oczy i krzyknął, kiedy zorientowałsię, że nie jest w starej bibliotece sam.Trzy metry odniego stała panna Boon. Przepraszam, że cię przestraszyłam powiedziała. Rozumiem, że to twoja pierwsza wizyta wTrzęsokrokwi. Wzięła głęboki oddech i rozejrzała się.Kiedyś też tu przychodziłam, kiedy chciałam być sama.Max przytaknął, a dzwonienie w uszach ustąpiło. Jacyś uczniowie wspominali, że widzieli cię, jak tuszedłeś wyjaśniła, pokazując na schody. Mamnadzieję, że nie przeszkadzam.Podenerwowany Max zapiął suwak plecaka i zacząłsię podnosić. Nie, ale już panią przeprosiłem powiedział cicho.Kąciki jej ust na chwilę zesztywniały, po czymrozluzniły się i ułożyły w uśmiech. Nie przyszłam, żeby omawiać twoje zachowanie popołudniu.Usiądz, proszę.Chciałabym z tobąporozmawiać.Max od niechcenia zgarnął popiół z ławy, a pannaBoon usiadła na krześle naprzeciwko.Sięgnęła do torby iwyciągnęła grubą książkę oprawioną w wytartą zielonąskórę.Wzdłuż krawędzi biegły przeplatające się złoteceltyckie wzory.Na okładce był wytłoczony tytuł:Irlandzcy bohaterowie i legendy. Co to jest? zapytał Max. Ciekawe pytanie zauważyła panna Boon. Mamwrażenie, że to możesz być ty.Max spojrzał przez stół.Panna Boon pochyliła się doprzodu, a jej oczy o różnych kolorach patrzyły na niego,kiedy podniosła dłonie i wypowiedziała polecenie.Książka natychmiast się otworzyła, a jej stronyprzewracały się, aż zatrzymały na ilustracjiprzedstawiającej stojącego na rydwanie wojownika ozaciętej minie.Jego czarne włosy były splecione wwarkocz, a dłoń trzymała włócznię z haczykami.Maxprzeczytał na głos tytuł rozdziału: Cuchulain PiesUlsteru".Od tego imienia przeszedł mu dreszcz poplecach. Nie kuczulejn" poprawiła panna Boon tylko kuhulin".Zgadza się, Max, to jest właśnie osoba, którejżycie powinieneś prześledzić, żeby móc lepiej zrozumiećswoją wizję.Jak do tej pory nie chciałeś poznać tegobohatera, więc on przyszedł do ciebie.Max wzdrygnął się na dzwięk tonu panny Boon ispojrzał na zegarek. Czy pozostali też zbierają materiały na tematswoich wizji? zapytał, grając na zwłokę. Bo już w tejchwili brakuje mi czasu na naukę.Chyba nie powinienemsię dodatkowo obciążać.Panna Boon zerknęła szybko na schody i uśmiechnęłasię do Maxa przepraszająco. Słusznie.Widzisz, Max, tak naprawdę chciałamprosić cię o przysługę.Chciałabym lepiej zrozumieć twojąwizję.Wiem, że miała coś wspólnego z uprowadzeniemstad z Cuailnge.Ale muszę wiedzieć więcej.Muszęwiedzieć, co dokładnie zobaczyłeś.Max poczuł ściskanie w żołądku.W jej natarczywościbyło coś, co kojarzyło mu się z panią Millen. Nie jestem pewien skłamał. Trochę ciężko mi tosobie przypomnieć.Dlaczego to jest takie ważne? Zazwyczaj wizja to coś ładnego, pozbawionegowiększego znaczenia wyjaśniła panna Boon.Max zacząłsię niespokojnie wiercić; pani Millen chciała wiedzieć,czy jego gobelin był ładny. Ale twoja jest nieco inna.Twój gobelin przedstawiał konkretną osobę.Zfragmentarycznych opowieści Nigela wnioskuję, że twojawizja przedstawiała szczególną scenę.Jeżeli to prawda, tojest to niezwykle rzadkie.W rzeczywistości praktycznieunikalne.Prowadziłam prywatne badania na temat wizji itakiej jak twoja nie zanotowano od ponad czterystu lat.Odkiedy założono Rowan.Oddech Maxa drżał; chłopiec znał odpowiedz naswoje następne pytanie. Kto miał ostatnią? Elias Bram odparła.Max pomyślał o unoszącym się w sali z trofeamiTrasy jabłku ostatniego dominanta. Myśli pani, że miał tę samą wizję co ja? zapytałMax. Nie.Jego była zupełnia inna.Ale, w odróżnieniu odpozostałych, i podobnie jak w twoim przypadku, byłapowiązana z historią i mitologią.Według zapisków Bramajego wizja przedstawiała nordyckiego boga Tyrawkładającego dłoń do pyska wilka Fenrira.Czy znasz tęopowieść? Panna Boon uśmiechnęła się do niego;zawsze była zadowolona, kiedy wiedziała coś, czego niewiedział kto inny. Wilk Fenrir był potworem wyjaśniła. Potrafił siać niewyobrażalny zamęt, chyba żektoś go poskromił.%7ładen łańcuch nie był w stanie gospętać, więc bogowie w tajemnicy stworzyli magicznysznur, którego nie dało się rozerwać.Kiedy rzucilipotworowi wyzwanie, żeby sprawdził na sznurze swojąsiłę, wilk roześmiał się, ale był podejrzliwy wobec takwątłych z wyglądu pęt.Zgodził się dać związać podwarunkiem, że jeden z bogów włoży mu do pyska dłoń nadowód dobrej woli.Tylko Tyr się odważył.Max wzdrygnął się. I co się stało? zapytał. Wilk Fenrir nie mógł się uwolnić z magicznegosznura mówiła dalej. Kiedy dotarło do niego, że zostałschwytany, odgryzł i połknął dłoń Tyra.Dziękiogromnemu poświęceniu Tyra potwór zostałunieszkodliwiony podczas Ragnarok, czyli Końca Dni,kiedy miał rozerwać pęta. Czy Elias Bram nie poświęcił się w Solas zapytałMax żeby pozostali mogli uciec? Poświęcił się potwierdziła panna Boon,przyglądając się chłopcu uważnie. Czy teraz rozumiesz,dlaczego chcę ci pomóc zrozumieć twoją wizję?Max nie był przekonany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]