[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stary rybak mówił coś o oszukaniuBieli.- Byłeś tam?  spytał Koena i wstrzymał oddech.- Gdzie?  Atrus wiedział, o czym mówił akolita, ale chciał to usłyszeć z jegoust.- Przy Zcianie Mgły.- Popłynęliśmy ciemnym prądem  potwierdził Atrus. Potem wróciliśmy nawiosłach.- Nie  wyszeptał Koena.- Co się stało?  spytał Atrus. Co takiego przeoczyłem? Czego nierozumiem?Koena zawahał się, wpatrując się błagalnie w Atrusa.133 - Powiedz  nalegał Atrus. Bo w przeciwnym razie poproszę ojca, żeby to zciebie wyciągnął!Akolita westchnął, po czym odpowiedział niechętnie.- Ta Biel& była naszą Panią, zanim pojawił się twój ojciec.Zamilkł, a w oddali dał się słyszeć grzmot.Atrus także milczał przez chwilę, chłonąc tę nową informację, wreszciespojrzał ponownie na Koenę.- A mój ojciec nic o tym nie wie?- Nic.- A stary rybak i jego syn& Co się z nimi stanie?Koena spuścił wzrok.Najwyrazniej nie chciał powiedzieć ani słowa więcej.- Proszę, musisz mi powiedzieć.To bardzo ważne  naciskał Atrus.- Oni umrą  odparł akolita wzruszając ramionami. Jest to równie pewne jakto, że zginęliby, gdybyś ich tam zostawił.Atrus potrząsnął głową.Teraz, kiedy zrozumiał, odczuwał tępy gniew zpowodu tych zabobonnych bzdur.Właśnie ten gniew dodał mu odwagi i podyktowałdalsze działanie.- Posłuchaj  powiedział, naśladując ton ojca. Sprowadz wieśniaków.Każ imsię zebrać przed chatą mojego ojca.Nadszedł czas, żebym z nimi porozmawiał.Niebo szybko ciemniało, kiedy Atrus wszedł na schody domy modlitwy izwrócił się do czekającego tłumu.Padał lekki deszcz.Zebrali się wszyscy, wszyscymężczyzni, kobiety i dzieci z wyspy, z wyjątkiem Tarkuka i Birilego.Atrus przełknąłnerwowo ślinę, wzniósł ręce tak, jak to robił ojciec, i zaczął mówić, starając się, byjego głos  nie tak potężny czy głęboki jak ojca  zabrzmiał równie donośnie.- Dziś po południu popłynęliśmy do Zciany Mgły.Pożeglowaliśmy ciemnymprądem i wróciliśmy.Wśród tłumu rozległy się głośne pomruki niezadowolenia.Ludzie patrzyli posobie, mocno zakłopotani.- Doszły mnie słuchy, że jakoby oszukaliśmy Biel i właśnie z tego powodu wastutaj wezwałem.Przerwał i rozejrzał się wokół siebie, mając nadzieję na to, że to, co zamierzałpowiedzieć, nie sprawi kłopotów ojcu.134 - Rozumiem wasze lęki  ciągnął. Stanowię jednak żywy dowód na to, żemoc Bieli słabnie.Czyż bowiem nie pożeglowałem do Zciany Mgły i z powrotem?Czy Biel mnie zabrała? Nie i nigdy to nie nastąpi.Co więcej, po powrocie mojegoojca, Wszechmocnego Gehna, on i ja wyprawimy się poza Zcianę Mgły.Tłum wydał zbiorowy okrzyk niedowierzania i zaskoczenia.- To niemożliwe  powiedział Koena, przemawiając w imieniu wszystkichzebranych.- Nie wierzysz mi?  spytał Atrus schodząc ze schodów i stając przed sługąojca.Koena zamilkł i spuścił głowę.W górze rozległ się cichy grzmot.Niebo zasnułygęste chmury, pogrążając otoczoną wzgórzami nieckę w głębokim cieniu.Atrus spojrzał w złowrogie niebo i powiedział:- Wszystko będzie dobrze.Gruchnął głośny grzmot.Spośród chmur wystrzeliła błyskawica i uderzyłabiało-niebieską strzałą w szczyt wzgórza za domem modlitwy.Atrus wpatrywał sięzafascynowany w powidok błyskawicy, a kiedy rozejrzał się wokół siebie, spostrzegł,że wszyscy ludzie rzucili się na ziemię z przerażeniem.- To nic takiego  powiedział, przekrzykując narastające pomrukiniezadowolenia. To zwykła burza z piorunami!Wtedy strzeliła druga, oślepiająca błyskawica, a jedno z drzew po drugiejstronie jeziora zakwitło ogniem.- Biel się gniewa!  krzyknął ktoś w tłumie. Widzisz, jak cię szuka?!Atrus odwrócił się gniewnie, wiedząc, że musi natychmiast stłumić rodzący sięopór.- Bzdura!  krzyknął. To tylko burza!Jednak nikt go nie słuchał.Wyspiarze rwali włosy z głów i zawodzili, jak gdybymiało na nich spaść coś potwornego.Kiedy trzecie wyładowanie przeszyło powietrze, Atrus ujrzał w świetlebłyskawicy sylwetkę ojca, który schodził ścieżką między chatami w stronę mostu.135 13Atrus stał ze spuszczoną głową przed ojcem, a deszcz bębnił o płótno namiotu.Przerażeni wyspiarze rozbiegli się po chatach, ale Gehn nie był w nastroju douspokajania ich czy podnoszenia na duchu.Pochylił się na krześle i patrzył na synasrogim wzrokiem, ściskając mocno krawędz biurka.- Mówisz, że pojawiły się kłopoty.Co je spowodowało?- Chciałem zobaczyć Zcianę Mgły.Pożeglowałem do niej.- I znalazłeś ciemny prąd?Atrus podniósł wzrok, zdziwiony, że ojciec o tym wiedział.Skinął głową i zdałojcu relację ze wszystkiego, co wydarzyło się pod jego nieobecność.Kiedy skończył,Gehn spojrzał na niego w zamyśleniu, puścił biurko i oparł się na krześle.- To niefortunna sprawa, ale wydaje się, że eksperyment się nie powiódł.Tenświat nie jest stabilny.- W jakim sensie?- Ta wyspa leży na swego rodzaju potężnym skalnym postumencie.Dookołarozciąga się ocean, głęboki i bardzo zimny.Atrus zmarszczył brwi.- Ale przecież woda jest tu ciepła, a jezioro słodkie.- Słodka woda wydobywa się ze szczeliny, która znajduje się głęboko podziemią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl