[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mocne pchnię-cie wyrzuciło go do przodu.80Lot był wspaniały.Przemykające obok gałęzie rozmazy-wały się w szare smugi.James rąbnął w materac z głuchymgrzmotnięciem.Jedynym obrażeniem, jakie odniósł, byłoskaleczenie w miejscu, gdzie smagnęła go jakaś witka.*James nie był w stanie przepłynąć nawet kilku metrów.Gdy tylko odrywał nogi od dna, paraliżował go strach.Niemiał ojca, który nauczyłby go pływać, a mama nie chodzi-ła na basen, bo wstydziła się swojej tuszy.Ostatecznie zra-ził się do wody podczas pierwszych zajęć na szkolnej pły-walni.Dwaj chłopcy, których zwykł dręczyć na przerwach,zaciągnęli go na część basenu z głęboką wodą i zostawili.Wyłowił go instruktor, który potem musiał wypompowaćmu wodę z płuc.Po tym wszystkim James kategorycznieodmawiał udziału w lekcjach pływania i przeczekiwał za-jęcia w szatni.Stał na krawędzi basenu, całkowicie ubrany.- Zanurkujesz, podniesiesz cegłę z dna i przepłyniesz nadrugi koniec - powiedział Mac.James pomyślał, że mógłby chociaż spróbować.Spojrzałna drgającą w rytm fal cegłę i wyobraził sobie swoje ustawypełnione chlorowaną wodą.Cofnął się o dwa krokizdjęty nagłym strachem.- Nie mogę - oznamił, kręcąc głową.- Nie przepłynęnawet szerokości basenu.*James wylądował w punkcie wyjścia: przed kominkiemw biurze doktora McAfferty'ego.- A zatem, skoro egzamin masz już za sobą, czy powin-niśmy zaoferować ci miejsce?- Raczej nie.Nie sądzę.- Pierwsza próba poszła ci dobrze.- Przecież nie trafiłem go ani razu - zaprotestował Jamesi spochmurniał.81- Bruce jest pierwszorzędnym karateką.Przeszedłbyś test, gdybyś go pokonał, ale było to wielce nieprawdopo-dobne.Wycofałeś się, kiedy dostrzegłeś, że nie możeszzwyciężyć, a Bruce zagroził ci poważnym urazem.I to sięliczy.Nie ma niczego bohaterskiego w narażaniu się naciężkie obrażenia w imię dumy.Ale najlepsze, że nie popro-siłeś o czas na dojście do siebie przed następną próbą i niewydałeś z siebie słowa skargi.To dowodzi, że masz silnycharakter i autentycznie pragniesz dołączyć do agencjiCHERUB.- Bruce bawił się mną.Nie było sensu tego ciągnąć.- To prawda, James.W normalnej walce mógłby użyćchwytu duszącego, który pozbawiłby cię przytomności,a nawet życia, gdyby tego zechciał.Z testem inteligencjitakże poradziłeś sobie przyzwoicie: wybitnie z częścią ma-tematyczną, z resztą zadań przeciętnie.Jak myślisz, jak po-szła ci trzecia próba?- W końcu zabiłem tego kurczaka.-Ale czy to znaczy, że zdałeś egzamin?- Przecież kazał mi pan go zabić.- Kurczak był próbą twojej odwagi moralnej.Zdałbyścelująco, gdybyś od razu go złapał i uśmiercił albo gdybyśoświadczył, że jesteś przeciwko zabijaniu i jedzeniu zwie-rząt, i odmówił wykonania polecenia.Moim zdaniem spra-wiłeś się marnie.Wyraźnie nie miałeś ochoty zabijać kur-czaka, ale ze strachu pozwoliłeś mi się przekonać.Mimoto zaliczam ci test, bo w końcu podjąłeś decyzję i konse-kwentnie ją wypełniłeś.Oblałbyś, gdybyś nagle odstąpił odpróby albo stracił panowanie nad sobą.James był zadowolony, że zdał trzy pierwsze sprawdziany.- W czwartej próbie spisałeś się znakomicie.Bałeś się -ale zdołałeś zapanować nad strachem i pokonać wszystkieprzeszkody.I wreszcie ostatnia próba.- Tę musiałem oblać - stwierdził ponuro James.82- Wiedzieliśmy, że nie potrafisz pływać.Gdybyś jakimś cudem nagle się nauczył i wyłowił cegłę, dostałbyś najwyż-ocenę.Gdybyś skoczył i zaczął tonąć, oblałbyś.Ty jed-nak uznałeś, że zadanie przekracza twoje możliwości, i zre-zygnowałeś.Mieliśmy nadzieję, że tak właśnie postąpisz.Podsumowując, James, dobrze się spisałeś.Z przyjemno-ścią oferuję ci miejsce w agencji CHERUB.Teraz zostanieszodwieziony do Nebraska House i oczekuję twojej decyzjiw ciągu dwóch dni.11
[ Pobierz całość w formacie PDF ]