[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To przecież ja go wychowałam.Matka wiele się nim nie zajmowała.Coinnego jej było w głowie. Czy pani Kowierska wyszła po raz drugi za mąż? spytał Downar. No, pewnie.A po cóż by się rozwodziła z panem doktorem? Znalazła sobie bogatszegofaceta, takiego w sam raz dla niej.Powiem panu i zupełnie szczerze, że kiedyś to się nie mo-głam nadziwić, dlaczego taki porządny, solidny człowiek jak pan doktor wziął sobie takąosobę za żonę.Nie do pojęcia. Nie była dobrą żoną? A co też pan mówi? Jaka z niej była żona? Tylko stroje, zabawy, tańce, mężczyzni.Ani dom jej nie obchodził, ani mąż, ani dziecko: Stale po dansingach latała.A często-gęstobywało, że i pijana wróciła.Dziw, że takie coś pan doktor w domu trzymał tyle czasu. I teraz także synem się nie interesuje? Teraz to Zenuś do niej chodzi, bo tamci samochód mają i forsę.Zabierają go na różnewycieczki.Mnie się to wcale nie widzi.Chłopak niczego dobrego tam się nie nauczy.Wspo-minałam już o tym panu doktorowi, ale pan doktor mówi, że nie może zabronić synowi wi-dywać się z matką.Niby to i racja, ale mnie się to nie podoba. A co robi obecny mąż pani Kowierskiej ?Czym się zajmuje?Pani Anna zdjęła okulary i przetarła je chusteczką, którą przez, cały czas trzymała w ręku. Tego to ja panu nie powiem.Coś tam robi.ale co, dokładnie nie wiem.Mówią do nie-go panie mecenasie".Pewnie jest adwokatem. A syn pana doktora studiuje? Zenuś? A niby uczy się na inżyniera, ale czy co z tego będzie, to nie wiem.Nie widzę,żeby się tak bardzo do nauki przykładał.Nie ma go kto przypilnować.Mnie się już przecienie posłucha, a pan doktor zawsze zajęty, głowy do takich rzeczy nie ma.Zresztą Zenuś tojuż dorosły mężczyzna: Nikt go do niczego nie przymusi.Kiedyś to się dzieci ojca słuchały,ale teraz.On sobie z nikogo nic nie robi.Można do niego gadać. Czy pani słyszała o tym, że został zamordowany doktor Rodecki? No chyba, że słyszałam.Straszna rzecz.Co się teraz na świecie nie wyprawia, to poję-cie ludzkie przechodzi.Człowiek nie jest pewny dnia ani godziny. A pan Rodecki często tu przychodził? Różnie, raz w tygodniu albo i częściej. I co robił, jak tu przychodził? Rozmawiał z panem doktorem, pili herbatę, czasem grali w szachy, Pan doktor bardzolubi grać w szachy.Nieraz prosi Zenusia, żeby z nim zagrał, ale gdzie tam Zenuś do sza-chów.Akurat to mu w głowie. Czy syn pana doktora jest teraz w domu? Nie ma go w Warszawie.Jeszcze nie wrócił z Zakopanego.Pojechał na święta z kole-gami.Smutno było trochę panu doktorowi tak samemu w wigilię, ale czy to młodzi zważająna takie rzeczy.,. Tak, tak pokiwał głową Downar. Takie to czasy.A pan Rodecki nie zaprosił dok-tora Kowierskiego na wigilię? Nie.Pan doktor nigdy tam do nich nie chodzi.Nie lubią się z panią Rodecką. Pani zna panią Rodecką? Pewnie, że znam.Bardzo elegancka pani i przyjemna.Szkoda, że pan doktor Kowier-ski z nią się nie ożenił.Downar spojrzał zdziwiony. Jak to? Nie rozumiem. Bo podobno najprzód to była narzeczona pana doktora Kowierskiego, a potem ożeniłsię z nią pan doktor Rodecki.Ale to takie dawne czasy, że nawet nie warto o tym gadać.Pandoktor Rodecki już nie żyje.pan doktor Kowierski ożenił się z kim innym i się rozwiódł.Takto w życiu bywa.Najlepiej w ogóle się nie żenić ani nie wychodzić za mąż.Przynajmniejczłowiek ma święty spokój i nie musi kłopotać się rozwodami. Może pani ma i rację uśmieclinął się Downar. Ja także jeszcze się nie ożeniłem. Co pan powie? zdziwiła się pani Anna. Taki przystojny mężczyzna.I dlaczegoto się pan nie żeni? Pewnie dlatego, że mam za mało czasu. E, chyba pan żartuje.Na żeniaczkę zawsze czas się znajdzie.Ja myślę, że pan się boi,chociaż pan w milicji pracuje. To zupełnie prawdopodobne.Bo widzi pani.im człowiek starszy, tym mniej ma od-wagi do etanu małżeńskiego.Najprędzej żenią się młodzi chłopcy.Długo się nic zastanawia-ją.A pani siostra, ta co pod Częstochową mieszka, to mężatka? Ko chyba, że mężatka.Już nawet babką została. Kiedy pani do niej pojechała? A w drugie święto po południu.To był chyba piątek, tak, tak.piątek.Bo dzisiaj mamyponiedziałek. Poniedziałek przytaknął Downar A wróciła pani dzisiaj? Dzisiaj rano. A siostrze już lepiej? No.jeszcze poleży w szpitalu, ale lepiej się czuje.Lekarze mówią, że całkiem wrócido zdrowia, tylko musi się szanować. Tak, trzeba dbać o siebie powiedział z przekonaniem Downar. Zdrowie najważ-niejsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]