[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co jest prawdą, ale miło sobie pofantazjować. Taaak.Pasuje ci ta kawiarnia przy placu zabaw,naprzeciw Peeta? Tak, super.To do zobaczenia za chwilę. Okej.Do zobaczenia.Wyskoczyła z autobusu na najbliższym przystankui zadzwoniła do matki, że zostaje po szkole, żeby się pou-czyć trygonometrii.Dwadzieścia minut pózniej siedziała już bezpiecznieskulona na wygodnym, sfatygowanym krześle.Popijałaz kubka zupę pomidorową, a Brian siedział naprzeciwkoz przejętą miną.Nie obraziłabym się, gdyby częściej ktoś mnie taktraktował.Choć jej przyjaciele byli dawniej naprawdę mili,on skupiał na niej uwagę w sposób, z jakim nigdy dotąd sięnie spotkała.Czapka z kocimi uszami leżała między nimina stole, a uwolnione spod niej włosy nie były o dziwoprzyklepane i tłuste, lecz tworzyły zmierzwioną szopę,którą Chloe z całego serca pragnęła doprowadzić do ładu,przeczesując palcami.Tym razem miał przy sobie innąksiążkę, zbiór opowiadań Eudory Welty. Wiem, że to głupie powiedziała, starając się niepociągać nosem ale dotychczas Amy była jedynym sta-łym elementem mojego życia.Zawsze mogłam na nią li-czyć, tak? Mój ojciec zniknął, miałam Amy.Matce kom-pletnie odwaliło, miałam Amy.Paul się zachował jakświnia, miałam Amy.A teraz już jej nie ma.Nie mogę naniej polegać.Nawet nie raczy odpisać na SMS a.Poza tymostatnio.w moim życiu dzieją się różne dziwne rzeczy,o których chciałabym jej opowiedzieć.Normalnie od razubyśmy usiadły i o tym pogadały, a tak to. Jakie dziwne rzeczy?Chloe się zawahała.Rozpierała ją chęć, żeby komuśo wszystkim powiedzieć, a Brian wyglądał na człowieka,który okaże jej współczucie, jeśli tylko potrafi jej uwie-rzyć.Mimo to była zdania, że jest za wcześnie na takwielką tajemnicę.Może mogłaby trochę się zwierzyć. No, na przykład, spadłam z Coit Tower powie-działa równie bezpośrednio jak wcześniej matce.Brian wytrzeszczył oczy. No i Amy przy tym była, a nawet zabrali mniez Paulem do szpitala. Jak to spadłaś z Coit Tower ? dopytywał sięBrian. No.spadłam. Chloe zademonstrowała za pomocądużego młynka do pieprzu, jak człowieczek podchodzi dokrawędzi i spada. Z góry? Wspinałaś się po ścianie? Tak, z góry.Nie, nie wspinałam się.Wypadłamz okna.Brian gapił się na nią w milczeniu przez kilka kolej-nych sekund.Chloe poczuła się odrobinę nieswojo. I.nic ci.nie jest? W zasadzie nic. Wzruszyła nonszalancko ramio-nami. Ale, słuchaj, mieliśmy rozmawiać o Amy. A nie o tym, że nie zginęłaś? Hm.W każdym razie chyba prawie umarłam wy-znała Chloe, zastanawiając się, jak wiele może jeszczewyjawić. Byłam w jakimś miejscu, gdzie było całkiemciemno i coś jakby.wepchnęło mnie z powrotem.Jakbymspadła z bardzo wysoka z powrotem do świata żywych czycoś. Opowiadałaś komuś o tym? Czy ty w ogóle słuchasz, co do ciebie mówię?! zezłościła się. Amy była ze mną na wieży, kiedy spa-dłam, a mimo to nie miałyśmy jeszcze okazji o tym poga-dać.O tym, co się.stało, albo przynajmniej wydaje mi się,że się stało.Przecież po to jest przyjaciółka, tak? %7łebyz nią porozmawiać o dziwacznych, osobistych przeży-ciach? Nie chciałam o tym rozmawiać z nikim innym.Pozatym Amy wierzy w siły nadprzyrodzone, więc na pewnomiałaby coś ciekawego do powiedzenia na ten temat. No tak, nic dziwnego, że wolałaś z nikim innymo tym nie rozmawiać.Tak na serio to pewnie nawet niepowinnaś powiedział, po czym wziął łyk kawy.Czarnej.Bez mleka, bez cukru, żadnych dodatków.Chloe byłazdania, że to całkiem seksowne surowe i męskie.Nieznała nikogo poza lekarzami z popularnych seriali, kto bytaką pił. Twoja przyjaciółka zachowuje się dość egoi-stycznie. Odetchnął głębiej.Sprawiał wrażenie, jakby sięzmuszał, by kontynuować ten temat. W zasadzie zawsze tak było. Chloe rozważyła to,co powiedział. Wiesz, ekstrawertyczka, skupiona głów-nie na sobie.Ale raz na jakiś czas robiła dla ciebie cośfantastycznego, czego byś się w ogóle nie spodziewał.Jak ucieczka ze szkoły w przeddzień jej urodzini pójście do Coit Tower. A co z Paulem? Czy przypadkiem to nie on jestczęściowo za to wszystko odpowiedzialny? Poza tymprawie nic o nim nie mówisz zauważył Brian. Myślę, że Paul to.taki inny rodzaj najlepszegoprzyjaciela odpowiedziała. To ktoś, kto zawsze jestw pobliżu, z kim można godzinami oglądać telewizję, nieodzywając się słowem, a on nie ma nic przeciwko temu.Albo przesiadywać na trybunach i robić sobie jaja z tychmięśniaków.Czasami odrobinę się otworzy na przykładnie wstydzi się przyznać, że dostrzega piękno dzieła sztukialbo przyrody.Ostatnio mówi jeszcze mniej niż zwykle.Zrobił się o wiele bardziej zamknięty w sobie i oschły.Niemalże zimny.Od kiedy jego rodzice się rozwiedli zauważyła niepewnie.Brian nic nie powiedział, tylko uniósł brwi. Ale ja też potrzebuję Amy powiedziała żałosnymgłosem.Brian się roześmiał. No wiadomo.Ale to ona nie umie się zachować w tejsytuacji ani znalezć dla ciebie czasu.Próbowałaś jej topowiedzieć? No, tak jakby.Ale trudno się otworzyć, kiedy niejesteśmy ze sobą tak blisko jak kiedyś i jestem na niąwkurzona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]