[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Cześć! - krzyknÄ…Å‚ mÅ‚odszy.Bo odchrzÄ…knÄ…Å‚.StaraÅ‚ siÄ™ mówić tak, by jego gÅ‚osbrzmiaÅ‚ normalnie, co nie byÅ‚o Å‚atwym zadaniem.- Witajcie, chÅ‚opcy.ProsiÅ‚em IngÄ™ Swensen, żebyodÅ‚ożyÅ‚a wam trochÄ™ cukierków.Biegnijcie tam, a jaza chwilÄ™ przyjdÄ™, bo teraz jestem zajÄ™ty.Cody i Seth wyraznie siÄ™ ucieszyli i pobiegli dosklepu.Bo popatrzyÅ‚ za nimi, a potem zwróciÅ‚ siÄ™ dobandytów:- Chodzmy za saloon.Tam nie bÄ™dzie zbyt wieluÅ›wiadków.BaÅ‚ siÄ™, że ktoÅ› może zostać przypadkowo postrze­lony czy wrÄ™cz zabity. Eustace Dudley zmrużyÅ‚ oczy.- Szykujesz jakÄ…Å› sztuczkÄ™?To on, a nie jak siÄ™ poczÄ…tkowo wydawaÅ‚o, starszyz bandytów, byÅ‚ szefem gangu.- Nie, żadnych sztuczek.- Bo pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….-BojÄ™ siÄ™ o kobiety i dzieci.Kilka kobiet pojawiÅ‚o siÄ™ nawet na ulicy, ale wi­dzÄ…c broÅ„, wycofaÅ‚o siÄ™ do wnÄ™trza budynków.Eustace Dudley też je zauważyÅ‚, ale tylko wzruszyÅ‚ramionami.- Wszystko mi jedno - stwierdziÅ‚, potrzÄ…sajÄ…cbroniÄ….- Tylko trzymaj rÄ™ce przy sobie.JeÅ›li siÄ™g­niesz do pasa, poÅ‚ożę ciÄ™ trupem.A wy, chÅ‚opcy,sprawdzcie, czy ten goguÅ› nie znajdzie tutaj ja­kichÅ› obroÅ„ców - zwróciÅ‚ siÄ™ do kompanów, roz­glÄ…dajÄ…c siÄ™ jednoczeÅ›nie niespokojnie po sÄ…siednichdomach.Chyba nareszcie dotarÅ‚o do niego, że wszyscy ichwidzÄ….Na te sÅ‚owa dwaj pozostali przestÄ™pcy odwrócilisiÄ™, bacznie obserwujÄ…c okoliczne okna.Dudley podniósÅ‚ gÅ‚os:- Pierwszy, który siÄ™gnie po broÅ„, padnie trupem,zrozumiano?!WiÄ™kszość gapiów cofnęła siÄ™ w gÅ‚Ä…b pomiesz­czeÅ„.SÅ‚ychać byÅ‚o dzwiÄ™ki zatrzaskiwanychdrzwi.Bo staÅ‚ spokojnie, starajÄ…c siÄ™ ocenić sytuacjÄ™. MieszkaÅ„cy Misery mieli prawo siÄ™ schować.To niebyÅ‚a ich sprawa, a on nie chciaÅ‚, by ktoÅ› zostaÅ‚ przy­padkowo ranny czy zabity.A ponieważ nie udaÅ‚o mu siÄ™ przekonać bandy­tów, by przeszli w ustronne miejsce, mógÅ‚ zrobić tyl­ko jedno.MusiaÅ‚ blefować aż do momentu, kiedy niebÄ™dzie miaÅ‚ już innego wyjÅ›cia i bÄ™dzie musiaÅ‚ strze­lać.WiedziaÅ‚, że wraz z upÅ‚ywem czasu powinni za­cząć siÄ™ coraz bardziej denerwować, a to zwiÄ™kszaÅ‚ojego szanse, nikÅ‚e, jak sam musiaÅ‚ przyznać, na prze­Å¼ycie.- ChcielibyÅ›cie przejąć list z mojego banku? -SiÄ™gnÄ…Å‚ do kieszeni i znowu wyczuÅ‚ ukrytÄ… broÅ„.TakczuÅ‚ siÄ™ pewniej.Dudley posÅ‚aÅ‚ mu zimny uÅ›miech.- WÅ‚aÅ›nie.- WyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™.- Dawaj.Nagle usÅ‚yszeli tÄ™tent kopyt.JakiÅ› koÅ„ pÄ™dziÅ‚w szaleÅ„czym tempie głównÄ… ulicÄ….Bo ujrzaÅ‚ odzianÄ…w skóry postać.Jednak Kitty minęła go i z krzykiemrzuciÅ‚a siÄ™ na Dudleya.Bo siÄ™gnÄ…Å‚ do kabury i bÅ‚yskawicznie wyjÄ…Å‚ pisto­let.PrzestÄ™pcy byli tak zdziwieni, że przez moment niewiedzieli, co siÄ™ dzieje.Bo mógÅ‚ to wykorzystać, alebaÅ‚ siÄ™, że zrani Kitty.Eustace Dudley wkrótce wy­swobodziÅ‚ siÄ™ z jej uÅ›cisku i przystawiÅ‚ jej pistolet doskroni. - No, Chandler - syknÄ…Å‚.- WyglÄ…da na to, żeszczęście siÄ™ do mnie dziÅ› uÅ›miechnęło.Zobacz, jakÄ…dziewkÄ™ sobie dziÅ› przygadaÅ‚em.Można powiedzieć,że sama na mnie leci.W ciszy, która nastÄ…piÅ‚a, usÅ‚yszeli ciężki oddechKitty.- A teraz rzuć broÅ„, bo jÄ… zastrzelÄ™ jak wÅ›ciekÅ‚Ä…sukÄ™! ROZDZIAA DWUDZIESTY PIERWSZY- Nie sÅ‚uchaj go! - Kitty próbowaÅ‚a wyrwać siÄ™przestÄ™pcy, ale byÅ‚a osÅ‚abiona po wypadku, a EustacetrzymaÅ‚ jÄ… niczym w kleszczach.- Niezależnie od te­go, co zrobisz, i tak mnie zastrzeli.- Nie, Kitty.Jemu chodzi o mnie.- Bo wziÄ…Å‚ pi­stolet w dwa palce i rzuciÅ‚ go na ziemiÄ™.- Puść jÄ… te­raz - zwróciÅ‚ siÄ™ do bandyty.Dudley wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem.- Nie sÄ…dzisz chyba, że pozwolÄ™, by pobiegÅ‚a popomoc?!- Ona da sÅ‚owo, że tego nie zrobi.- PrzeniósÅ‚spojrzenie na Kitty.- Obiecaj mu, że pójdziesz doSwensenów i pozwolisz nam dokoÅ„czyć to, co zaczÄ™­liÅ›my.- Nie, jeÅ›li majÄ… ciÄ™ zastrzelić, to wolÄ™ zginąć z tobÄ…." - Do licha, Kitty.- Bo zdusiÅ‚ przekleÅ„stwa, któresame cisnęły mu siÄ™ na usta [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl