[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdyby jeszcze nie istniało, należałoby je wymyślić  powiedział z bły-skiem w oku. Cały czas naszych urzędników pochłaniałaby nauka języków,a nie prawdziwe obowiązki. A co to za obowiązki, panie?  zapytał Mroczny Wiatr. Oczywiście prowadzenie Imperium  odparował stary wyga. Każdywie, że to urzędnicy rządzą, a reszta jest tylko na pokaz.W każdym razie cieszęsię, że znalazłem się w miejscu, w którym znów mogę je rzucić i nie muszę goodnawiać co kilka dni.Zaskakujące, ale stary człowiek całkowicie podbił Solaris  może przypomi-nał jej Ulricha.Po swym przyjezdzie spędził z nią kilka marek na świecy, a kiedywyszli z komnaty, Solaris demonstrowała znacznie łagodniejszą postawę wobeccesarskich  a Sejanesa traktowała wręcz po przyjacielsku.Co powiedzieli lub zrobili, nie było sprawą Karala, choć mogłoby zaspokoićjego ciekawość.Jeśli Solaris lub Sejanes uznaliby, że powinien o czymś się do-wiedzieć, powiedzieliby mu.W końcu na świecie istniało wiele rzeczy, którychsię nie dowie  była to tylko jedna z nich.Ku niezadowoleniu Zpiewu Ognia magowie Imperium zostali wyszkolenizgodnie z analitycznym, logicznym podejściem do magii.W obliczu takiej prze-wagi przeciwko swej teorii o wyższości instynktu tayledraski adept dał za wygra-ną i poddał siebie i swoje metody podobnej analizie.I dobrze, gdyż według przy-niesionych przez Sejanesa wieści osłony miały paść zaraz po Zródzimiu.ZpiewOgnia zaofiarował się, że spróbuje ustalić dokładny czas jedynie za pomocą intu-icji, jako ostatnią próbę udowodnienia przewagi sztuki nad matematyką.W końcujednak poddał się i wykorzystał bardziej naukowe metody.Praca nad znalezie-niem rozwiązania posuwała się w szybkim tempie.Wokół miasto z determinacjąprzygotowywało się do Zródzimowych zabaw, ale dla magów i rzemieślnikówszukających nieuchwytnego rozwiązania nie będzie czasu na zabawy.W niespokojnym poszukiwaniu środków, jakimi magia mogłaby uratowaćValdemar i jego sojuszników przed losem Hardornu, inne projekty studentówi magów zostały zaniedbane przez mistrzów.Niektóre z tych projektów nigdy nie powinny być prowadzone bez nadzoru.Tydzień przed Zródzimiem wybuchł na terenie pałacu doświadczalny kocioł pa-rowy rzemieślników.Pałac zatrząsł się w posadach; siedzący w sali Wielkiej Rady wymienili za-skoczone spojrzenia.Ogromny grzmot, tysiąckrotnie silniejszy od najsilniejszychgrzmotów, wstrząsnął pałacem i wszystkim, co się w nim znajdowało.Wstrząsnął234 również ludzmi, napełniając ich atawistycznym, nagłym strachem.Z wszystkichobecnych jedynie Karal miał pojęcie, co się mogło stać. Kocioł!  wrzasnął i skoczył na równe nogi, rozrzucając swoje papieryi przybory do pisania, po czym pomknął ku drzwiom.Potknął się o nogi swegoprzewróconego krzesła, wymachując dziko ramionami, złapał jednak równowagęi pobiegł dalej.Wypadł za drzwi, zaskakując strażników, i pomknął w kierunkukolegiów.Jeden ze studentów rozpoczął prace nad maszyną parową, zanim zaczęło sięzamieszanie z osłonami, które miały paść.Natoli i mistrz Isak pomagali mu doczasu, kiedy ich całą uwagę pochłonęło szukanie nowych osłon.Natoli czuła sięwinna zaniedbania kolegi.Chłopak nie miał zdolności do projektowania osłoni przez pewien czas pracował przy swej maszynie samotnie i bez pomocy.Miałpomysł, by ogrzewać kolegia gorącą wodą, która powstawała jako produkt ubocz-ny pracy maszyny, podczas gdy tłoki miały poruszać pompę tłoczącą wodę zestudni i wykonywać najróżniejsze prace.Na przykład rąbanie drewna.Mecha-niczna, napędzana parą piła zaoszczędziłaby służbie mnóstwo czasu.Jego wyna-lazki obejmowały także plany mechanizmu, który dostarczałby maszynie wodęi drewno.Była to najtrudniejsza część pracy i w niej zgodziła się pomagać Natoli.Był to jeden z największych zbudowanych dotychczas kotłów, sięgał niemalwielkości człowieka i był wyjątkowo niebezpieczny.Wcześniej zdarzały się wy-buchy  Karal pamiętał rozmowy w  Róży Wiatrów  jeśli kocioł zbyt siępodgrzał, albo rozgrzał bez wody lub gdyby podgrzali go na sucho, nie wiedząco tym, a potem dolali wody.Wybiegł z pałacu do ogrodu i nie zważając na zimno, biegł po śniegu.Przednim z budynków kolegiów wybiegali inni i kierowali się w tę samą stronę.Kocioł stał w pewnej odległości od kolegiów; obudowano go rodzajem cegla-nej wieżyczki, by nie szpecił krajobrazu.Te ściany mogły zatrzymać eksplozję. A jeśli ktokolwiek znajdował się w budynku, został uwięziony pomiędzy wy-buchającym kotłem a ceglaną ścianą!Karal czuł się jak w sennym koszmarze, kiedy biegł do utraty sił, aż płuca i bo-ki paliły z bólu i nie mógł złapać tchu, ale niemal się nie posuwał w sięgającymkolan śniegu.Kiedy dotarł na miejsce, zebrało się tam już wielu innych, a rannychodniesiono.Zostały jedynie szczątki wieży i kotła.Drewniane ramy drzwi i okienzostały wyrzucone razem z deszczem odłamków szkła i drzazg, a same ścianypopękały i niebezpiecznie się pochyliły.Niektórzy ludzie wsypywali do środkawiadra śniegu, zapewne po to, by zgasić ogień i ochłodzić resztki kotła.Po wsy-paniu każdej porcji śniegu podnosiła się chmura pary i słychać było złowieszczysyk.Karal wypatrzył jednego z mistrzów, zajmującego się mechanizmami i mecha-niką  mistrza Isaka.Stary mężczyzna stał w śniegu, bez wyrazu na kwadratowej,pomarszczonej twarzy, z płaszczem ubranym na lewą stronę.235  Co się stało?  zawołał Karal, chwytając go za rękaw. Czy ktoś zostałranny? Kto tu był?Isak wytarł czoło, siwe włosy i bokobrody sterczały mu jak u rozzłoszczonegokota. Sam kocioł nie pękł  odezwał się niejasno. To rura wychodząca po prostu wybuchła i w jednej chwili wyrzuciła kocioł z podstawy, ciskając gona ścianę.Była tu czwórka studentów i wszyscy zostali ranni, ale tylko Justenciężko.Biedak! Biedak! Usiłował otworzyć zawór bezpieczeństwa, żeby wypu-ścić parę, ale to nie wystarczyło.Pobiegł do drzwi, jednak, kiedy wybuchło, byłwciąż w środku, a tamci dotarli do wyjścia, więc wyrzuciło ich w śnieg.strasz-ne.Straszne. Czy była tu Natoli ?  zapytał gwałtownie Karal, szarpiąc starca za rękaw. Była? Zabrali ją z pozostałymi do uzdrowicieli  wymamrotał Isak, wpatrującsię tępo w poplamione krwią resztki drzwi i załamując ręce. Uzdrowiciele mająich wszystkich u siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl