[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bajeczne bogactwo i monopol kontrolujący dostęp do tego bogactwa- takie właśnie było Hollywood.To podwójne równanie bardzo przemówiło do zmysłu przedsię-biorcy, jaki cechował Josepha Knighta.Porwała go idea zamkniętegorynku, kontrolowanego przez garstkę silnych, zdecydowanych nawszystko ludzi.Z rozkoszą rozważał pomysł rozeznania tego rynku izrobienia sobie na nim miejsca dla siebie.Takie zamierzenie dalekowykraczało poza możliwości impulsywnego i niezdyscyplinowanegoJerry'ego Mercado.Ale niekoniecznie musiało wykraczać pozamożliwości Josepha Knighta.Po kilku tygodniach głębokich przemyśleń Knight podjął decyzję.Zadzwonił do Nowego Jorku do swego prawnika i doradcyfinansowego, Elliota Fleischera.- Elliot - powiedział.- Chcę, żebyś w moim imieniu miał na wszystkobaczenie.W razie problemów dzwoń do mnie do Beverly Wilshire".Chwilowo zostaję w Los Angeles.Kiedy odkładał słuchawkę, a pózniej przygotowywał się do snu, anion, ani gwarne miasto nie wiedzieli, że jego samotna decyzja mazmienić oblicze całego Hollywood.18Kate Hamilton była martwa.Umarła na łóżku w San Diego, otoczona rozrzuconymi stronicamigazety i lśniącymi fotografiami, które mówiły o jej wstydzie takwielkim, że nie mogła z nim żyć.Jej ciało - piękne ciało osiemnastoletniej dziewczyny, nie zepsute iświeże, które nie nosiło śladów tego, co przeszła - nadal chodziło poświecie.Ale jej osobowość została wypalona na popiół wypadkami,jakie stały się jej udziałem, i dużo musiało upłynąć czasu, abyodrodziła się na nowo.Kate odbyła długą podróż, żeby ponowniespotkać samą siebie.Mijały dni.Kate błąkała się po świecie.Pracowała w dwunasturóżnych miejscach w dwunastu różnych miastach.Przemierzyła krajod Arizony po Florida Keys, od St.Louis i Chicago po najbardziejwysunięte na północ rejony stanu Maine.Przemierzyła całe StanyZjednoczone, ale nic z tego nie pamiętała.Spotykała wielu ludzi, alenie zwracała na nich uwagi.Spotkało ją wiele przygód, czasami bardzogwałtownych, ale nie wywarły na niej najmniejszego wrażenia.Byłaniczym sadzonka, która broni się przed zarazą wytwarzając własneprzeciwciała.Aż do chwili ponownych narodzin duszy Kate nic niebyło w stanie tknąć.Ludzie, których drogi skrzyżowały się z drogą Kate, przypominalisobie pózniej, że była" tylko częściowo.Otaczała się najgłębszątajemnicą, niczym czysta abstrakcja, intrygująca i trochę budząca lęk.Zwłaszca że trudno było przewidzieć, co za chwilę zrobi.Czasami,kiedy wymagała tego sytuacja, potrafiła być bardzo gwałtowna.W Santa Fe, pierwszym miejscu, gdzie zatrzymała się po wyjezdzie zSan Diego, podjęła pracę kelnerki w restauracji niewiele różniącej sięod lokalu Ewella Stimsona na stacji benzynowej.Tam swoimi kocimiruchami, urodą, włosami, które z rudoblond stały się złociste, i gładkąbrązową skórą zrobiła wielkie wrażenie na właścicielu.Pewien niefortunny klient - akwizytor w podróży - potraktował jejnaturalną zmysłowość jako prowokację.Zaczekał, aż Kate skończypracę, i zaczepił ją na parkingu przed lokalem.Pusty wyraz jej oczuwziął za przyzwolenie i chwycił dziewczynę w ramiona.Walnęła go pięścią w twarz z taką precyzją i tak mocno, że upadł jejpod nogi, tracąc prawie przytomność.Kate z premedytacją wysypałana niego zawartość pojemnika na odpadki wyrzucane z restauracji iodeszła zapominając o całym incydencie.W mieście nad Zatoką Meksykańską przez dwa miesiące pracowała wagencji handlu nieruchomościami jako sekretarka i recepcjonistka.Pewnego dnia szef zabrał ją ze sobą na jeden z placów budowy iotworzył przed nią serce.- Kate, kocham ciebie - oświadczył.- Panowałem nad sobą, ale dłużejjuż nie mogę.Nie mogę znieść twego widoku w biurze, nie mogęsłuchać twego głosu.Nie mogę spać, ponieważ nieustannie o tobiemyślę.Czy wyjdziesz za mnie?Oczy Kate rozszerzyły się ze zdumienia.Aż do tej chwili prawie gonie zauważała.Była zdumiona, że wywarła na nim takie wrażenie,gdyż on dla niej prawie nie istniał.Jeszcze tego samego wieczoru opuściła miasto, nawet nie powia-domiwszy nikogo, że porzuca pracę.Kiedy następnego dnia nie stawiłasię w biurze, szef firmy zaczął o nią wypytywać.Właścicielkamieszkania, w którym zatrzymała się Kate, oświadczyła, że dziew-czyna oddała jej klucze, ale nie powiedziała, dokąd się wybiera.Niktnie miał zielonego pojęcia, gdzie pojechała.Szef nigdy już jej nie spotkał.Nigdzie nie zagrzała dłużej miejsca.Miasta, w których sięzatrzymywała, szybko ją nudziły.Podróżowała bez celu, z Duluth doPortlandu, z Rapid City do Baton Rouge, z El Paso do CanadianRockies.Cel podróży zależał po prostu od tego, który pociąg lubautobus odjeżdżał najwcześniej.Jak nomada, nie potrafiła długo usiedzieć w jednym miejscu.Jeślinawet zatrzymywała się w jakimś mieście dłużej niż na miesiąc lubdwa, to nieustannie zmieniała mieszkania.Wynajmowała umeblowanypokój i żyła w nim przez dwa tygodnie, nie ruszając w środku niczego;wieszała tylko kalendarz.Nie przeszkadzały jej biegające po podłodzekaraluchy, przeciągi od nieszczelnych okien, odgłosy kłótnidobiegające z sąsiednich mieszkań lub dochodzące z korytarza wrzaskidzieci.Następnie, jakby kierowała ją jakaś niewidzialna naturalna siła,nieoczekiwanie wyprowadzała się do innego mieszkania, w którympozostawała przez jakiś czas, żeby znów przenieść się gdzie indziej.W jednym z miast Pensylwanii w ciągu czterech miesięcy zmieniłaadres czterokrotnie.Całe dnie spędzała leżąc na łóżku i gapiąc się wsufit, nieobecna dla świata - aż nagle któregoś dnia dochodziła downiosku, że nie znosi tego miejsca, i wyprowadzała się, sama niewiedząc, dlaczego właściwie to robi.Ludzie, którzy widzieli jej błędny, nieobecny wzrok, sądzili, że Katemyśli wyłącznie o sobie.Byli w ogromnym błędzie.Jej fizycznewędrówki po kraju korespondowały z jej błądzącymi myślami, wktórych nigdy nie zgłębiała własnej duszy ani nie wracała doprzeszłości.Matkę i ojczyma, Ewella Stimsona, Cjuentina inieszczęsnego Chrisa Hettingera pochłonęły lotne piaski zalegające jejumysł.Pewnego dnia zaszła w niej subtelna zmiana - niczym wstrząssejsmiczny w wulkanie - która nieoczekiwanie i z niezrozumiałychwzględów odmieniła jej zachowanie.Któregoś popołudnia, siedząc w swoim mieszkaniu w południowejdzielnicy Baltimore, usłyszała dziwną muzykę dobiegającą zza ściany.Wstała i zapukała do sąsiednich drzwi.W środku grało radio.Zapytała,czy może wysłuchać tego utworu do końca.Sąsiad, młody człowiek,poprosił, żeby usiadła.Kiedy muzyka ucichła, spiker oznajmił, że była to VII SymfoniaBeethovena.Kate udała się do sklepu muzycznego i kupiła gramofon.Był drogi ikosztował ją większą część oszczędności.Kupiła też komplet płytna siedemdziesiąt osiem obrotów z VII Symfonią Beethovena, granąprzez Berlińską Orkiestrę Symfoniczną pod batutą niejakiegoFurtwanglera.Zaniosła to wszystko do domu, podłączyła urządzenie i puściła płytę.Słuchała i słuchała na okrągło.Po kilku dniach zapukał do niej sąsiad.Usłyszał grającą w jej pokojumuzykę i postanowił nawiązać z Kate znajomość.Dziewczynazatrzasnęła mu drzwi przed nosem.Znów na okrągło słuchała płyt, nie zwracając uwagi, że okropnie jużtrzeszczą, ponieważ obchodziła się z nimi bardzo nielitościwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]