[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak, słyszałem.Pomimo to daję wam w tej chwiliostatnią szansę.Wasze przyznanie się do winy i szczerewyjaśnienie wszystkiego gotów jestem uznać za krok z wa-szej strony całkowicie dobrowolny, podjęty z waszej inicja-tywy i uważać takie przyznanie się za coś w rodzaju skru-chy, co zarówno ja, jak i prawdopodobnie sąd, oceniliby-śmy jako okoliczność łagodzącą.Ja przy formułowaniuwniosku o wymiar kary, sąd przy wyroku.Już nie jakoprokurator, lecz jako człowiek i prawnik radzę się namy-ślić. Jestem niewinny.132 To wasza ostateczna odpowiedz? Jestem niewinny. Dobrze! Róbcie, jak uważacie.Konsekwencje wa-szego postępowania poniesiecie przede wszystkim wy sami.Jasioła zwrócił się teraz do maszynistki i podyktował jejzdanie do protokołu, zmieniając nieco treść odpowiedziwięznia. Pani Janeczko, proszę napisać: Na pytanie proku-ratora odpowiadam, że jestem niewinny i nie zrobiłemniczego dla pozbawienia życia Mariana Zaremby.W szcze-gólności nie zamieniłem pistoletu ze ślepym nabojem nainny pistolet z ostrym pociskiem i nie wręczyłem mojejżonie pistoletu z kulą w lufie, wskutek czego na scenie padłstrzał, który doprowadził do zgonu Mariana Zaremby.Maszynistka szybko wystukała podyktowane jej słowa. Takie ujęcie odpowiedzi w protokole odpowiadawaszej intencji? Tak jest, panie prokuratorze. W waszej sprawie zaszły nowe, ważne okoliczności,kapitan Aapiński poinformuje was o najnowszych wyni-kach śledztwa.Pawelski zwrócił twarz w stronę siedzącego z boku ofi-cera dochodzeniowego.Kapitan poprawił się na krzesełku,sięgnął do stołu i wziął teczkę-aktówkę.Nie otwierając jej,położył sobie na kolanach. Muszę przyznać, panie Pawelski, że postępowałpan z żelazną konsekwencją.Wbrew poważnym poszla-kom, wbrew temu, że spośród wszystkich, którzy mielimożność zamiany broni, tylko pan jeden mógł czuć do133Zaremby nienawiść i pragnąć jego śmierci, stale powtarzałpan twierdzenie o swojej niewinności.Doprowadził pan dotego, że ja, doświadczony w tego rodzaju sprawach czło-wiek, zacząłem zadawać sobie pytanie, czy w tym uporzenie ma prawdy.Liczył pan, może słusznie, że w Polsce sądynie chcą wydawać wyroków śmierci w sprawach poszlako-wych.Zwłaszcza tego rodzaju praktykę stosuje Sąd Naj-wyższy, który z reguły przy poszlakówkach łagodzi wyrokisądów wojewódzkich, zamieniając najwyższy wymiar karyna dożywocie lub na piętnastoletnie więzienie.Był panbardzo sprytny, piekielnie sprytny.Ale ta taktyka zawiodła. Nie rozumiem, o czym pan mówi, panie kapitanie Pawelski przerwał wywody przedstawiciela milicji. O całym pańskim zachowaniu zarówno w śledz-twie, jak i pózniej, podczas dochodzenia prokuratorskiego. Nie prowadziłem żadnej gry.Jestem niewinny, niezabiłem Mariana Zaremby.Powtarzałem to i będę powta-rzał. Może pan powtarzać.Jednakże teraz nie znajdziepan nikogo, kto by w to choć na sekundę uwierzył.Mamyobecnie dowody stwierdzające ponad wszelką wątpliwośćpańską winę.Nie poszlaki, panie Pawelski, lecz nieodpartedowody. Ciekawe jakie? Pan ma bardzo intrygujący sposóbmówienia zagadkami. Niech pan nie sili się na ironię.Był pan bardzozręczny i przewidujący, lecz jednego nie uwzględnił pan wswojej kalkulacji.134 Pan mnie coraz bardziej zaciekawia, panie kapita-nie Pawelski był czujny i napięty, chociaż słowa oficeraMO nie zdołały wytrącić go z równowagi. Czego to nieuwzględniłem? Zwykłego przypadku.Nie wziął pan pod uwagę, żesprzątaczka teatralna, Janina Majowa, jest osobą bardzodokładną i sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiąz-ków.To właśnie pana zgubiło. Pan mówi jak Pytia więzień wyraznie miał dosyćniezrozumiałych dlań słów przedstawiciela MO. Cieszęsię, że pani Majowa tak się panu spodobała.Możecie jązaangażować do sprzątania Komendy Milicji. Raczej jako funkcjonariusza MO, specjalistę doprzeprowadzania rewizji. Zdaje się, że jestem w domu.Pani Janina znalazłacoś przy sprzątaniu.I to coś rzekomo jest dowodem mojejwiny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]