[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do domu Nate’a podwiozła mnie para kuzynów Matta, potem schowałam się w piwnicy, a następnie uciekłam z Sethem.(A potem uciekłam od Setha, wzywając taksówkę).Kiedy telefon zaczął dzwonić po raz trzeci, wyjrzałam przez okno.Cholera.Nate stał na parkingu motelu z telefonem przy uchu i patrzył w moją stronę.Złapałam komórkę.– Hej! – zawołałam.– Przepraszam, suszyłam włosy.– Jesteś.Już się martwiłem, Hannah.Powinniśmy zaraz ruszać.Gotowa?– Tak… gotowa.– Spotkamy się w holu.Podczas rozmowy patrzyłam na Nate’a przez okno.Zrelaksował się, gdy tylko się odezwałam.Skinąłgłową i przeczesał palcami włosy.Boże, teraz naprawdę czułam się jak świnia.Nate uśmiechnął się do mnie w holu.W jego uśmiechu widziałam poczucie winy.– Hannah.Dzień dobry.– Wziął moją walizkę.– Wystraszyłem cię wczoraj Shapiro? Dostałaś to? –Podał mi obrazek pamiątkowy Matta.„Matthew Robert Sky Jr.9 listopada 1984 – grudzień 2013”.„Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę…”Z drugiej strony było zdjęcie Matta.Przebiegłam wzrokiem psalm dwudziesty trzeci, aż dotarłam do „ciemną doliną” i schowałam kartkę do kieszeni.– Val pomogła mi to wybrać.Matt lubił psalmy.Piękny język, prawda?– Tak, dzięki.– Uniosłam kołnierz, gdy ruszyliśmy do samochodu.Postanowiłam nie wspominać o Shapiro.Natomiast zapytałam: – Matt lubił Biblię? To coś nowego.Nate schował moją walizkę do bagażnika i odpalił samochód.Zgrabnie włączył się do ruchu, a ja zamknęłam oczy.– O tak, jasne.Matt zawsze wierzył w Boga.Jego książki pełne są biblijnych odniesień.Na pewno zauważyłaś.– No owszem… – No raczej nie.Moja znajomość Biblii była bardzo słaba.– Nić życia, czyli srebrny sznur – to z księgi Koheleta.Matt jest teraz z Bogiem, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.Wierzył.Miał swoje zasady.Przykro mi, że nie poznałaś go od tej strony.Matt wierzył… miał zasady… Znów coś, o czym nie wiedziałam.– Ja też – odparłam.Przysnęłam.Obudziły mnie progi spowalniające na parkingu lotniska, chociaż Nate starał się przez nie przejechać jak najostrożniej.Skrzywił się, gdy zobaczył, że nie śpię.– Przepraszam.– Nie, to ja przepraszam.Rany, kompletnie odleciałam.– Masz za sobą długi dzień.Przepraszam za Setha.Marnie rozpoczyna znajomości.Uważa… – Nate machnął ręką.Uważa, że to ja napisałam Dotknięcie Nocy.– Wiem – odparłam, nagle w pełni przytomna.Nie chciałam teraz rozmawiać o Dotknięciu Nocy.Teraz, kiedy wiedziałam, że pojawiła się najpierw na The Mystic Tavern, czułam się jeszcze bardziej zagubiona niż do tej pory.Czułam, że ktoś chce mnie, albo Matta, dopaść.Albo nas.Ale czemu? Kto by wygrał, atakując nas?– Chcę cię uprzedzić Hannah, że Shapiro może się z tobą kontaktować.A ten reporter podczas pogrzebu.– Nate się skrzywił.– Wiedziałem, że jego nazwisko brzmi znajomo.Okazuje się, że to on prowadził ten magazyn w necie, „Gotowe do druku”.Na pewno pamiętasz.– Pamiętam.– Chciałabym zapomnieć.Poprzedniego roku „Gotowe do druku” odkryło, że Matt to M.Pierce, i zaczęło szperać w jego życiu prywatnym.– Wygląda na to, że jest teraz częścią nowego internetowego przedsięwzięcia „Sama Prawda”.Naprawdę, niektórzy nie wiedzą, kiedy przestać.On się uważa za dziennikarza śledczego.Zafiksowal się na Matcie, a teraz na Dotknięciu Nocy.Chciał z tobą wczoraj rozmawiać.Zamierzałem na to przystać, ale tylko dlatego, że nie wnosił oskarżeń za idiotyczne zachowanie Setha, ale…– Ale uciekłam.– Właśnie.– Nate zachichotał.– I dobrze, Hannah.Snow nie wie o pozwie, i tak to zostawmy.Nie potrzebujemy jego pomocy.A już tym bardziej zainteresowania mediów czy to zwykłych, czy internetowych.Ta książka już i tak narobiła dość złego.Czułam, że Nate szykuje się do kolejnej przemowy na temat tego, jak to Dotknięcie Nocy jest obrzydliwe, a on musi chronić dobrego imienia rodziny, i zawołałam:– Umieram z głodu.Lepiej kupię coś do jedzenia przed lotem.– Słusznie.Mają tu sporo knajpek.– Nate niósł moją walizkę, a ja z trudem nadążałam za jego długimi krokami.Stał obok mnie, gdy oddawałam na bagaż walizkę i dostałam kartę pokładową.– Mają też punkty z lodami.Owen je uwielbia.– Nate zaczął wyciągać banknoty z portfela.– Ale na to trochę wcześnie, prawda?Próbował wcisnąć mi pieniądze.– Nate, ja… mam pieniądze.– Hannah, proszę.– Odwrócił wzrok, wpychając mi banknoty w dłoń.Owinął wokół nich moje palce.– Proszę.Nie zachowuj się jak obca.W końcu jesteś prawie częścią rodziny? Przynajmniej ja tak to odczuwam.Wiem, jak bardzo Matt cię kochał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]