[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ten przeklęty organ łomotałwewnątrz niego niczym nieznośny bęben. Niechże się pani zastanowi rzekł surowo. Tobez sensu.Jeśli Gramercy przyjmą panią do rodziny,będzie się pani obracać w całkiem innych kręgach, a możenawet wyjść za dżentelmena. Który chciałby mnie poślubić ze względu nakoneksje albo pieniądze? Zapewne.Tylko że ja akuratznam mężczyznę, który mnie pragnie. Zarzuciła mu ręcena szyję. Przecie mi pan to mówił.Jej bliskość sprawiła, że cierpiał katusze.Podobniejak inne tutejsze damy, zadbała dziś o szykowny wygląd.Suknię koloru lawendy zdobiły haftowane kwiaty.Wysoki stan uwypuklał piersi niczym dwie poduszeczkiobramione złocistą koronką.We włosach miała wstążki ikwiaty dobrane do koloru.Byłoby to o wiele za łatwe.Znalezli się sami.Zanadto sami. Jasne, że tak odparł szorstkim tonem. Tylko opani myślę przez cały czas.O tym, żeby pani dotykać irobić takie rzeczy, których pani w swojej niewinnościnawet sobie nie wyobraża.Nie wiem nic o muzyce ani oArystotelesie.Jestem do szpiku kości nędznymprostakiem i o tyle niżej od pani stoję, że mógłbym sięnawet znajdować po drugiej stronie ziemi.Policzki jej poczerwieniały. Już mówiłam, że wcale tak nie jest.Do diabła.Jak jej to wytłumaczyć? Mam cztery książki.Cztery.Zaśmiała się lekko. A cóż to znaczy? Wszystko.Pani życie niedługo się zmieni.Nazawsze.Nie pozwolę, żeby się pani mnie trzymała.To niew porządku.To nie jest dobre.Podeszła do niego jeszcze bliżej. Możemy się pobrać, Thorne.Nie żądam za wiele.Wystarczy, żeby& był pan sobą, a ja spróbuję panauszczęśliwić.Wiem, że to wyzwanie, ale bardzo bymchciała spróbować. Na litość boską, Katie.Dlaczego? Nie umiem tego wyjaśnić. Spojrzała mu w twarz. Był pan kiedyś okropnie głodny? Nie chodzi mi o brakjednego czy dwóch posiłków, ale o długą głodówkę.Zwlekał przez kilka sekund, nim odparł: Przez całe tygodnie.Przez lata. W takim razie musi pan to rozumieć.Nawet i dziśjedzenie wydaje się pewnie panu czymś innym niż innymludziom, prawda? Inaczej smakuje i więcej znaczy.Choćminęły całe lata, nie może pan pozwolić, żeby najmniejszanawet jego ilość się zmarnowała.Skinął energicznie głową. W takim razie nie pozwólmy, żeby to się terazzmarnowało wyszeptała, wyciągając ku niemu ręce.Nie wiem, co się teraz między nami zacznie dziać, ale jadoświadczałam takiego głodu przez całe życie.Może innekobiety mogłyby go w sobie pokonać, ale ja nie.Ja nigdy. Dotknęła jego policzka. Myślę, że pan też go zna. Nie miała o tym żadnego pojęcia.W jego sercu niepozostało nic, co mógłby komuś dać.Było puste,wypalone.Uśmiechnęła się, szeroko i figlarnie. Proszę tylko pomyśleć, co moglibyśmy zyskać.Bylibyśmy dwojgiem niechcianych sierot, biorącychszturmem londyńską socjetę! Każda chwila przynosiłabynam więcej satysfakcji, niż ludzie pokroju Gramercychdoznają jej w ciągu całego roku.Czy powie mi pancałkiem szczerze, że nie chce pan spróbować tego życia?Zostając w Anglii i żyjąc z łaski lorda Drewe?Wytrzymywać niezliczone bale, obiady i polowania?Czuć się zawsze jak intruz, wiedząc, że ona zasługuje nakogoś dużo lepszego? Nie mógłby jej nawet wspierać jakprawdziwy mężczyzna.Zajrzał jej w oczy. Nie chcę próbować takiego życia.Już czas, żebypani zerwała zaręczyny.Jej śliczne, orzechowe oczy spojrzały na niego zczułością. Nie mogę tego zrobić.Po prostu nie mogę odparła. Nie pozwolę panu odejść. 13Pocałuj mnie, prosiła go bez słów.Błagam.Przecież ci oddałam serce.Pocałuj mnie, boumrę z rozczarowania.Wiedziała, że go to kusiło.Wpatrywał się w jej ustatak natarczywie, że mogła niemal odczuwać miękkość,siłę i żar jego warg.Jej własne nabrzmiały w odpowiedzi.Mogła już sobie wyobrazić cały pocałunek.Ona będzie gozapraszać, uległa, chętna.A on będzie ją całował takgwałtownie, by doznała przypływu podniecenia.Przylgniewtedy do niego, a jego wielkie dłonie zaczną wędrowaćpo całym jej ciele.Pocałunek będzie z początkuszaleńczy, potem zaś zmieni się w powolny, błogi. Thorne.Pochwyciła jego spojrzenie.yrenice miał takrozszerzone, że oczy wydawały się niemal czarne.Mimoto błękit cienkiego rąbka jego tęczówki był takintensywny i przenikliwy, że wręcz czuła, jak ją do głębiprzenika.Nagle zdała sobie gwałtownie sprawę, że w jejwyobrazni był to tylko pocałunek, natomiast w jegowłasnej robili coś o wiele bardziej intymnego.Bardziejzwierzęcego i w znacznie większym negliżu.Ta myśl ją rozpaliła.Choć nie była kobietądoświadczoną, wiedziała jednak dość, by się zorientować,jaką siłą rozporządza w tej sytuacji.Mógł nie dbać orodzinę, dostatek, koneksje.Ale czy zdołałby odrzucić tęsiłę?Pochyliła się ku niemu, tak że dwa ich policzkizetknęły się ze sobą.Było to tylko zetknięcie dwóchnaskórków, ale niepodobne do niczego, co kiedykolwiekczuła. Czy& usiłowała go spytać & czy zawsze jesttak jak teraz? Z twoimi innymi kobietami?Pokręcił z wolna głową.Gdy jego zarost otarł się o jejpodbródek, poczuła, że ogarnia ją szaleństwo.Ale niepoprzestała na tym. Nie? przynagliła go.Musiała usłyszeć, co terazpowie.Musiała usłyszeć, że mówi cokolwiek.Jego głosmógł w nią zapaść głęboko.Wreszcie usłyszała tę odpowiedz. Nie.Mroczna, przeszywająca sylaba wydyszana jejgorącym szeptem w samo ucho, przeszyła ją do głębi. No i co? spytała, oddychając ciężko. Co terazzrobimy?Jęknął głucho i cały zadrżał, a ona podejrzewała, że wmyśli sporządza cały katalog rzeczy, które pragnąłby w tejsytuacji robić.Jakiś rodzaj książeczki ćwiczeń miłosnychz wszelkimi możliwymi manewrami jasno określonymi.Nie znała co prawda dokładnie jej zawartości, ale gotowabyła i chciała się tego nauczyć.Bezwstydnie objęła go za szyję i przyciągnęła kusobie, by móc pocałować go w ucho.Westchnął. Nie mogę dać ci tego, czego potrzebujesz. Och, myślę, że możesz. Uchwyciła koniuszekjego ucha zębami i zaczęła się nim bawić.Z głuchym pomrukiem się poddał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]