[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Comam robić? Zabije mnie, jak się dowie prawdy. Używaj igły poradziła Cindy.Rada ta nie wydała się Monty tak niepokojąca, za jaką uznałaby ją trzymiesiące wcześniej.Nienawidziła wprawdzie strzykawki, ale jeszcze bardziejbała się stanów lękowych.W końcu poprosiła Cindy, by wstrzyknęła jej hero-inę Lepiej jednak nie używać tego chińskiego towaru powiedziała Cin-dy, gdy przyjaciółka pogrążała się w błogim spokoju. Jest trochę zanie-czyszczony.Spróbuję ci załatwić normalny biały proszek o farmaceutycznejjakości.Jeśli możesz, wstrzykuj sobie w nogi, to nie będziesz miała śladów narękach.LRTBiała heroina była pięciokrotnie droższa od brązowej, ale warto było.Monty miała pieniądze, które pożyczyła jej Cathy na honoraria dla prawni-ków.Szybko trafiły do kieszeni dealera, z którym spotykała się Cindy dwaalbo trzy razy w tygodniu w kafejce obok redakcji Hit Maker".Wreszciepieniądze się skończyły. Nie możesz poprosić siostrę o więcej forsy?Monty pokręciła przecząco głową. Nie mogę jej okłamywać.Jesteśmy ze sobą tak blisko, że potrafimyodczytywać nasze myśli.Cindy skrzywiła się z niesmakiem. Jestem spłukana do końca miesiąca powiedziała znacząco. Będziemy musiały obejść się bez hery.Jak dokończę album, Sig za-płaci mi pozostałą forsę za singel stwierdziła Monty, urażona, że Cindysugerowała, by oszukiwała siostrę.Nazajutrz, gdy wróciła pózno ze studia nagrań z To nym i Stasem, zktórymi chciała jeszcze trochę pograć, zastała uchylone drzwi mieszkania. Cindy musiała je tak zostawić powiedziała niepewnie. Chociażto dziwne, zawsze mi przypomina, żebym je zamykała. Może ktoś się włamał. Tony pokazał jej obluzowany zamek.Zobacz, czy czegoś nie brakuje.Monty od razu zauważyła, że zniknął jej magnetofon i prawie wszystkiedrogie ubrania.Otworzyła elegancką, obciągniętą skórą szkatułkę, w którejtrzymała biżuterię była pusta.Monty pomacała za lustrem, gdzie prze-chowywała zawinięte w kawałek zamszu kolczyki wysadzane brylantami iszmaragdami prezent od Ricka.Także zniknęły.LRT O Boże, włamanie to właśnie to, czego mi teraz potrzeba powie-działa opadając ciężko na czarną otomanę. Czy to nie wspaniałe, że życiezawsze ci dowala, gdy i tak jesteś w dołku?Chłopcy starali się ją pocieszyć i zostali z nią aż do powrotu Cindy, którazjawiła się po kilku godzinach.Kiedy dowiedziała się o włamaniu, wpadła wewściekłość, ale Monty przyglądała jej się obojętnie.Cindy zapytała, co z cen-nymi kolczykami ukrytymi za lustrem, a Monty nie mogła powstrzymać sięod uwagi, że ktoś, kto nie znał tej skrytki, nie szukałby kosztowności w takdziwnym miejscu.Nazajutrz rano zadzwoniła Cathy. Musimy natychmiast jechać do Bourton.Didi umiera powiedziała. Najpierw jadę po mamę.Pojedziesz ze mną?Monty od lat nie widziała matki i wcale nie miała na to ochoty.Nie uwa-żała też za konieczne oddać babce ostatnią posługę. Nie, nie chcę jechać odparła. To tylko mnie przygnębi. Wsłuchawce zapadła cisza i Monty natychmiast poczuła się winna, że zawszezwala na Cathy wszystkie zobowiązania wobec ich niekochanej rodziny.Chyba, że chcesz, bym pojechała? dodała szybko. Proszę cię, Monty, jesteś mi potrzebna.Nie będzie to oczywiście żad-na przyjemność, ale myślę, że powinnyśmy obie pojechać.W końcu Didi jestczęścią naszego życia.BMW Cathy mknęło jak srebrny pocisk po drodze do Brighton, aż wresz-cie Ujechało miękko na krawężnik obok wysokiego białego domu, gdziemieszkała Bettina.Monty pomyślała, że matka wygląda tak, jakby się kurczy-ła.Miała niestarannie ufarbowane na jasny blondwłosy, żółtawe białka oczu i szarą, woskową cerę.Siostry zauważyły teżz przerażeniem, że jej dłonie były usiane małymi strupami, będącymi zapew-ne wynikiem zaniedbania, niedożywienia i alkoholizmu.LRTW mieszkaniu panował brud.Na zakurzonej podłodze poniewierały sięsterty ubrań i brudnej bielizny pościelowej, a kuchnia lepiła się od brudu ipełna była cuchnących odpadków.Monty otworzyła drzwi do sypialni i ażwzdrygnęła się, gdy poczuła dobiegający stamtąd smród.Matka mierzyła jewyzywającym wzrokiem, jakby chcąc sprowokować do potępienia tego brudui ubóstwa.W Bourton panowała szczególna atmosfera skrywanej skrzętnie ulgi, jakąodczuwali wszyscy domownicy.Ponura służba również nie mogła ukryćożywienia.Hugo wydawał się szczuplejszy.Dzieci kuzynów były ciche, alepogodne.Wszyscy starali się nie okazywać ogarniającego ich uczucia ulgi zpowodu tego, że tyran leży na łożu śmierci. Moje kochane! Jak miło z waszej strony, że odwiedziłyście starszą pa-nią zawołała babka z głębi swego loża ocienionego wypłowiałymi perka-lowymi zasłonkami. Musicie wybaczyć, ale lekarz nie pozwała mi wsta-wać z łóżka.Ale ja mu jeszcze pokażę.Davina poprawiła podniszczoną kołdrę z różowego atłasu, obszytą ko-ronką. Przypadkiem dowiedziałam się o najlepszym londyńskim specjaliścieod takiego raka, jak ja mam.Przyjedzie jutro i powie temu staremu szarlata-nowi, żeby się nie wygłupiał.Jak na swój wiek, świetnie się trzymam.Wnuczki usiadły z poczuciem obowiązku na niewygodnych złoconychkrzesłach w stylu Ludwika XV i usiłowały podtrzymać konwersację z umiera-jącą.Szarobure, rzadziutkie włosy miała przewiązane dziewczęcą aksamitnąprzepaską.Obwisłe powieki były uwalane błękitnym tuszem do rzęs, a po-brużdżone policzki upaćkane grubą warstwą różu. Zastanawiam się, Catherine, kiedy znowu wyjdziesz za mąż po-wiedziała z konspiracyjnym błyskiem w wodnistych oczach.Dłonie o nad-garstkach zdeformowanych przez artretyzm ściskały kołdrę. Musisz się,kochanie, pośpieszyć, zanim całkiem stracisz urodę.Naturalnie nie możesz sięmierzyć z młodymi pięknościami, ale przecież zawsze można rozkochać wLRTsobie mężczyznę, jeśli się wie, jak to zrobić.%7łycie, które prowadzisz, nie mo-że przecież dawać ci szczęścia, a gdy kobieta jest nieszczęśliwa, jej urodawiędnie. Oczywiście, Didi mruknęła Cathy, zerkając w ciemne lustro w ra-mie z pozłacanego brązu, by upewnić się, że jej cera wciąż jeszcze jest kre-mowa, a włosy lśniące.Czarny kostium w białe prążki podkreślał jej delikatnąbudowę. Nie mów oczywiście", i to takim tonem! Zdeformowane ręce wpi-ły się konwulsyjnie w kołdrę, jakby staruszka szukała oparcia w wypłowiałejwspaniałości tkaniny. Musisz poważnie podchodzić do kwestii małżeń-stwa, zawsze był z tobą problem.Małżeństwo to jedyna możliwa kariera dlakobiety.Jedyna korzyść, jaka wynika z tej twojej nonsensownej pracy jest ta-ka, że masz szansę poznać odpowiedniego mężczyznę.W przeciwnym razieskończysz jak twoja siostra.Monty i Cathy wymieniły zrezygnowane spojrzenia, po czym Cathy skie-rowała rozmowę na temat przebiegłości Daviny, dzięki której mogła wytropići skłonić do przyjazdu najlepszego londyńskiego onkologa.Lekarz zjawił sięnastępnego dnia.Był podenerwowany i zażenowany, spędził godzinę u star-szej pani, po czym szybko wziął Hugona na stronę i powiedział: Nic się nie da zrobić.Wątpię, czy przeżyje noc.Ulega przeróżnymiluzjom, proszę nie zwracać na to uwagi.Trudno jednak było zignorować wrzaskliwe rozkazy, które sprawiały, żepielęgniarka zbiegła na dół, prosząc krewnych o pomoc. Chce zejść na dół i telefonować wyjaśniła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]