[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Emma nie chciała się z tym zgodzić i rozpoczęła żarliwą obronę cery pannyFairfax. Z pewnością nie jest olśniewająca, ale Emma nie uważa wcale, aby miała naogół chorobliwy odcień; skóra jej natomiast jest taka cienka i delikatna, że nadaje rysomszczególną subtelność.Frank słuchał z należytym szacunkiem, potwierdził, że wieleosób podziela to zdanie, on wszakże musi wyznać szczerze, że dla niego nic nie możezastąpić kwitnącego wyglądu, jaki daje zdrowie.Tam nawet, gdzie rysy twarzy nie mają wsobie nic przykuwającego, cera opromienia je pięknem, tam natomiast, gdzie sąszlachetne i regularne, cera.na szczęście nie jest zmuszony opisywać, jaki topołączenie daje efekt.- No, cóż - powiedziała Emma - nie można dyskutować o gustach.W każdymrazie, z wyjątkiem cery, podziwia pan jej urodę?Pokręcił głową ze śmiechem:- Nie potrafię tych dwóch rzeczy traktować oddzielnie: urody panny Fairfax i jejcery.- Czy widywał ją pan często w Weymouth? Czy spotykali się państwo w tymsamym towarzystwie?Zbliżano się właśnie do sklepu Forda i Frank zawołał z pośpiechem:- Ha, to zapewne ten sklep, który każdy odwiedza co dzień jak rok długi, tak miojciec mówił.On sam bywa w Highbury sześć razy na tydzień i zawsze ma coś dozałatwienia u Forda.Jeżeli to paniom nie robi różnicy, proszę, wstąpmy tam, tak abym ija poczuł się tu u siebie, abym stał się istotnie obywatelem Highbury.Muszę coś kupić uForda.Przypuszczam, że mają tu rękawiczki?- Ach, tak, rękawiczki i wszystko, o czym dusza zamarzy.Podziwiam pańskipatriotyzm.Będą pana uwielbiali w Highbury.Był pan już bardzo popularny przedprzybyciem, gdyż jest pan synem pana Westona, ale jeżeli wyda pół gwinei u Forda,będzie pan zawdzięczał swoją popularność własnym zasługom.Weszli, a podczas gdy rozkładano na kontuarze lśniące, starannie powiązanepaczki Jelonkowych i glansowanych , Frank powiedział, zwracając się do Emmy:82- Bardzo panią przepraszam, pani coś mówiła w chwili wybuchu mego amorpatriae.Proszę, niech pani zechce to powtórzyć; zapewniam panią, że największysukces publiczny nie zadośćuczyniłby mojej jakiejkolwiek stracie poniesionej w życiuprywatnym.- Zapytałam tylko, czy pan często spotykał w Weymouth pannę Fairfax i jejprzyjaciół.- Teraz, kiedy zrozumiałem pytanie pani, muszę stwierdzić, że jest ono kłopotliwe.To kobiecie zawsze przysługuje prawo określenia stopnia swej znajomości z kimkolwiek.Panna Fairfax musiała już złożyć pani sprawozdanie.Nie chciałbym angażować siębardziej, uzurpując sobie większe prawa, niż ona mi przyznaje.- Doprawdy, odpowiada pan tak samo powściągliwie, jakby to ona uczyniła.Jednakże jej relacje pozostawiają tak szerokie pole domysłom, jest taka zamknięta wsobie, tak niechętnie udziela najdrobniejszych informacji o kimkolwiek, że sądzęnaprawdę, iż może pan nam powiedzieć o swojej znajomości z nią, co się panu podoba.- Istotnie mogę? W takim razie powiem prawdę, to mi najbardziej dogadza.Spotykałem ją często w Weymouth.Znałem trochę państwa Campbellów z Londynu, a wWeymouth obracaliśmy się w tym samym kółku.Pułkownik Campbell to bardzo miłyczłowiek, a pani Campbell jest życzliwą, serdeczną kobietą.Bardzo ich lubię.- Z tego wnoszę, że sytuacja życiowa panny Fairfax nie jest panu obca.Wie pan,jaki los jest jej przeznaczony?- Tak - odrzekł z pewnym wahaniem - tak, zdaje się, że wiem.- Schodzisz na drażliwe tory, Emmo - upomniała ją pani Weston z uśmiechem -nie zapominaj, że ja tu jestem.Pan Frank nie bardzo wie, co ci odpowiedzieć, gdymówisz o sytuacji życiowej panny Fairfax.Odejdę trochę dalej.- Istotnie, gdy myślę o pani Weston - odrzekła Emma - pamiętam tylko, że jestmoją przyjaciółką, moją najdroższą przyjaciółką.Frank zdawał się całkowicie rozumieć i pochwalać podobne uczucia.A gdy kupilijuż rękawiczki i wyszli ze sklepu, zapytał:- Czy słyszała pani kiedykolwiek, jak młoda dama, którą wspominamy, gra na83fortepianie?- Czy słyszałam? - powtórzyła Emma.- Zapomina pan, jak blisko Jane związałasię z Highbury.Słyszałam ją co roku, odkąd obie zaczęłyśmy się uczyć.Gra prześlicznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]