[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poświęcając cały nasz czas i energię na obronę ego,nigdy nie wyciągnęlibyśmy nauki z własnych doświadczeń.Zamiast tegoukrywalibyśmy nasze błędy pod korcem lub, co jeszcze gorsze, próbowali uczynić znich cnoty.Jak była o tym mowa w niniejszym rozdziale, proces ten częstounieśmiertelnia błędy i może prowadzić do tragedii.Na przykład ludzie, którzyszkodzą innym, mogą poniżać swoje ofiary tak dalece, że ich działania nie tylkowydają się rzeczywiście usprawiedliwione, ale mogą nawet być przez nichspostrzegane jako heroiczne (będziemy analizować to zjawisko w rozdziałach oagresji i uprzedzeniach).Podobne zjawisko obserwujemy u osób, które głosząc coś, wco w rzeczywistości nie wierzą, przekonują siebie do tego przeświadczenia niektóre z tych przekonań mogą być tragicznie błędne.Autobiografie kilkuamerykańskich, najbardziej atakowanych prezydentów są pełne tego rodzajustwierdzeń, służących podnoszeniu poczucia własnej wartości i usprawiedliwianiusamego siebie stwierdzeń, które najlepiej można podsumować następująco: Gdybym musiał zrobić to wszystko jeszcze raz, to nic z ważnych rzeczy bym niezmienił" (Johnson, 1971; Nixon, 1990; Reagan, 1990).Od czasu do czasu ludzie się uczą i zmieniają.Jak do tęgo dochodzi? Aby się uczyćna swych błędach, musimy być zdolni do tolerowania dysonansu tak długo, abykrytycznie i bez emocji zbadać sytuację.Mamy wtedy szansę przełamania cykludziałań, po którym następuję usprawiedliwianie samego siebie, a z nim jeszczeintensywniejsze działania.Załóżmy na przykład, że Mary zachowała się nieuprzejmiewobec swojego kolegi studenta.Aby to doświadczenie było dla niej pouczające, musiumieć przeciwstawić się potrzebie poniżenia swej ofiary.Idealnie byłoby, gdybypotrafiła tolerować dysonans na tyle długo, żeby powiedzieć: No dobrze,wybuchnęłam gniewem; zrobiłam rzecz okrutną.Jednak to jeszcze nie świadczy otym, że jestem złym człowiekiem.Pozwólcie mi pomyśleć, dlaczego to zrobiłam".Jesteśmy w pełni świadomi tego, że łatwiej zalecać niż czynić.Wskazówka, jakprzezwyciężyć trudności, zawarta jest w pewnym badaniu nad autoafirmacją, któreomówiliśmy wcześniej (Steele, 1988).Załóżmy, że bezpośrednio po tym, kiedy Maryzachowała się okrutnie i zanim jeszcze poniżyła swą ofiarę, przypomniała sobie, żeniedawno oddała krew dla Czerwonego Krzyża z myślą o ofiarach trzęsienia ziemilub że ostatnio uzyskała bardzo dobry wynik na egzaminie z fizyki.To autoafirmacjąprawdopodobnie spowoduje, że będzie mogła oprzeć się potrzebie zmniejszeniadysonansu.W konsekwencji Mary może powiedzieć: To prawda po prostuzrobiłam rzecz okrutną.Potrafię jednak także zachować się wspaniale, inteligentnie iwielkodusznie".Rzeczywiście, autoafirmacją może odgrywać rolę bufora poznawczego i chronićprzed uległością wobec pokusy zaangażowania się w okrutne i niemoralne działanie.Pokazano to we wczesnym eksperymencie nad oszukiwaniem (Aronson, Mettee,1968).W tym badaniu studenci wypełniali najpierw test osobowości, a następnieotrzymywali fałszywą informację zwrotną, która była albo pozytywna (chodziło ochwilowe podniesienie samooceny), albo negatywna (chwilowe obniżeniesamooceny), lub nie otrzymywali w ogóle żadnej informacji.Zaraz po tym grali wkarty i, oszukując bez ryzyka przyłapania, mogli wygrać okazały puchar.Wyniki byłyzaskakujące.Studenci z chwilowo podniesioną samooceną potrafili oprzeć siępokusie oszukiwania w znacznie większym stopniu niż studenci z pozostałych grup.Mówiąc krótko, chwilowe podniesienie samooceny uodporniało ich na taką chęć,ponieważ niemoralne zachowanie byłoby bardziej dysonansowe niż w innychwarunkach.Tak więc kiedy stanęli wobec pokusy, potrafili sobie powiedzieć: Wspaniali ludzie, tacy jak ja, nie oszukują".I nie oszukiwali (zob.także Spencer,Josephs, Steele, 1993; Steele, Spencer, Lynch, w druku).Uważamy, że są topokrzepiające wyniki, ponieważ sugerują skuteczny sposób obrony przed pułapkąracjonalizacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]