[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Umówiłam się z nim przed Dwoma Koronami" i pojedziemy do ciebie razem,będę jechała za nim.- Wiesz, że chciałbym wyjechać wpół do siódmej rano? - upewnił się Peter.- Tak.- A twój brat nie będzie się dziwił, że tak wcześnie wychodzisz?- Nie zauważamy, kiedy któreś z nas wychodzi i wraca.Mieszkam w domku przy basenie, a Miles nie pilnuje mnietak jak Clyde.Stali jeszcze przez chwilę w świetle lamp na parkingu, nie mogąc oderwać od siebie oczu.Gdy Peter pochylił się kuniej, wstrzymała oddech.Bała się, że czar pryśnie, żeSERCE ZE ZAOTA55jego pager może zakłócić tę chwilę albo że Peter zmieni zamiar.Za wszelką cenę pragnęła poczuć jego usta naswoich.Chciała je smakować, chciała się przekonać, czy ta ekscytacja jest wzajemna.W chwili, gdy zaczął ją całować, wiedziała, że tak.Objął ją silnym ramieniem i jeszcze bardziej przysunął do siebie.Rozchyliła usta, sygnalizując mu, że oczekuje jego pieszczot.Napięcie między nimi narastało.Przylgnęła do niegocałym ciałem i wyczuła, jak bardzo jest podniecony.Jakże inny był ten pocałunek od doznań z jej pierwszej randki iod wszystkich następnych, które pozostawiały ją obojętną.Przy Peterze płonęła i zaczęła się zastanawiać, dokądmogliby pójść.Nie dowiedziała się.Pocałunek nagle się zakończył, a Peter opuścił ręce i odstąpił od niej.Violet drżała, ale gdypodniosła wzrok zobaczyła, że Peter jest tak samo opanowany jak przez cały wieczór.- To chyba nie była najmądrzejsza rzecz, jaką zrobiłem - stwierdził.Duma powstrzymała ją przed zapytaniem dlaczego, przed okazaniem mu, jakie wywarł na niej wrażenie.Na swojejdumie mogła zawsze polegać, mogła się na niej oprzeć, ona dodawała jej sił i pewności siebie.- To był tylko pocałunek - rzuciła niefrasobliwie.Peter przekrzywił głowę i popatrzył na nią, jakby próbował przeniknąć Violet na wskroś, ale wiedziała, że to mu sięnie uda.Całe życie wznosiła wokół siebie mur - od czasu, gdy miała piętnaście lat.Zaszła wtedy w ciążę i byłabardziej samotna niż kiedykolwiek w życiu.Nie było sposobu, żeby Peter mógł wejrzeć w jej serce, umysł i głowę.Wsiadła do auta i zamknęła drzwi.Zapuściła silnik i ruszyła bez słowa pożegnania, nawet nie spojrzawszy w lusterkowsteczne.56KAREN ROSE SMITHJutro rano znowu zobaczy Petera.Będzie już na to przygotowana.Będzie spokojnie, profesjonalnie rozmawiać natemat Ryana, potem każde z nich pójdzie swoją drogą.Koniec historii.Na swoich ustach jednak wciąż czuła smak pocałunku.A gdy łzy napłynęły jej do oczu, głęboko zaczerpnęłapowietrza i powstrzymała je.Jest przecież lekarzem, doktor Violet Fortune, kobietą silną i niezależną.Nie potrzebujemężczyzny.Powtarzała to zdanie jak mantrę przez całą drogę do Flying Aces".ROZDZIAA CZWARTYAukcja dobiegła końca.Jason Jamison rozejrzał się po sali, zadowolony, że nie brał w niej udziału.Przemknęło muwprawdzie przez myśl, żeby wystawić się na licytację kawalerów, ale uprzytomnił sobie, że uchodzi za żonatego.Przyprowadził żonę" i oddali się życiu towarzyskiemu.Melissa aż za bardzo.Kokietowała Ryana Fortune'a i nie wyglądało to na udawanie.A przecież miała być wspólniczką Jasona wdoprowadzeniu Ryana do upadku.Ujęła zmysłowo ramię Ryana i patrzyła mu w twarz szeroko otwartymi,uwodzicielskimi oczami.Lily wyraznie nie była tym zachwycona.Dobrze wiedziała, do czego jest zdolna Melissa.Kobiety w takich sprawach mają szósty zmysł.Jason poczuł ukłucie zazdrości, gdy Melissa, roześmiana, przysunęła się do Ryana.Jej zachowanie wcale mu się niepodobało.Miał ochotę skręcić jej ten piękny kark.Z drugiej strony do Ryana przysunęła się Lily, jak gdyby chciałabronić swojej własności.Zirytowany, Jason odwrócił się na pięcie i opuścił salę, zanim zdążył zrobić coś, czego mógłby żałować.Zapaliłpapierosa i odetchnął głęboko, starając się stłumić złość i zazdrość.Błysk w oczach Lily, gdy obserwowała Melissę, był ostry niczym sztylet.Zamiast oddawać się własnej zazdrości,powinien skoncentrować się na zazdrości Lily58 KAREN ROSE SMITHi zastanowić się, jak ją wykorzystać w celu zniszczenia rodziny Fortune'ów.W sobotę rano Violet czekała w samochodzie na Ryana, nieopodal drogi prowadzącej na jego ranczo.Wkrótce wzasięgu jej wzroku pojawiła się duża niebiesko-srebrna furgonetka i skierowała się za nią do domu Petera.Peter już na nich czekał.Pięć minut pózniej jechali we trójkę w kierunku Houston.Zmartwiona stanem Ryana Violetpróbowała nawiązać jakąś neutralną rozmowę, ale w końcu zrezygnowała.Peter włączył radio, żeby złagodzićkrępującą'ciszę.Rozległa się spokojna muzyka jazzowa.Między Violet a Peterem wciąż dawało się odczuć napięciepo ich wczorajszym pocałunku i nawet niepokój0 Ryana nie był w stanie go zlikwidować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]