[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mlecznego.- To ja też poproszę.Eva omal nie zatrzymała się na środku drogi.Zadziwiające! To byłapierwsza dobrowolna wizyta Almy w miejscu bądz co bądz publicznym odpoczątku jej choroby!Po powrocie do domu Bobby zawiozła Almę do jej pokoju na drzemkę, aEva wstawiła pranie z mokrymi ręcznikami i kostiumami kąpielowymi.Kiedy wcisnęła kolejne guziki, uznała, że nadszedł czas na dalsze działania.Ruszyła do swego gabinetu z uczuciem, że odwleka coś, co i tak jestnieuniknione.W połowie drogi zmieniła zdanie i skierowała się na górę.Zapukałalekko do pokoju Almy, a kiedy usłyszała jej głos, weszła do środka.Ciotkajak zwykle po basenie była zmęczona.Eva przysiadła na łóżku.- Postanowiłam nie kończyć tej książki - powiedziała.- Najwyższy czas.Gratuluję.- Wiem, że uważasz te powieści za śmieci, ale sporo dzięki nimzarobiłam.- Nie potrzebowałyśmy tych pieniędzy.RS 232- Bałam się - wyznała niechętnie Eva.Nie lubiła przyznawać się do tegotypu uczuć.Miała wrażenie, że redukują jej osobowość.- Zwłaszcza potym, jak odmówiono ci opłacenia rehabilitacji z ubezpieczenia.Wydawałomi się, że możemy wszystko stracić.- Przez całe życie starałam się oszczędzać - mruknęła Alma.- Wieszprzecież, że mam dużo pieniędzy.- Bałam się - powtórzyła Eva, znajdując w tych słowach jakąś pociechę.Jakby nagle zdołała się oczyścić z tego, co ją kiedyś zbrukało.- Wcale nie musiałaś.I nie musisz.- Powoli oswajam się z tą myślą.- Eva spojrzała w stronę drzwi, a potemznowu na ciotkę.- Pójdę już.Chciałam ci tylko o tym powiedzieć.Almauśmiechnęła się do niej.- I słusznie.- Ziewnęła szeroko.Eva cicho zamknęła za sobą drzwi.Czując, że postępuje właściwie,zeszła do swego gabinetu i włączyła komputer.Po chwili mogła już zabraćsię do usuwania zbędnych plików.Zajęło jej to ledwie chwilę, ale gdy byłojuż po wszystkim, poczuła się słabo i usiadła w fotelu, żeby się uspokoić.Zniszczyła ładnych parę tygodni ciężkiej pracy, mając w głowie jedynieniejasny zarys następnej książki.Nawet nie wiedziała, od czego zacząć.Czy od wyspy? A może cofnąć siędo londyńskich wydarzeń? Czy powinna oprzeć się na tym, co wiedziała napewno, czy też rozbudować to, o czym miała jedynie mgliste pojęcie?Wiedziała jedno - nie tylko chce, ale wręcz musi napisać o Deborze.Miała też nadzieję, że kiedy już zacznie, powrócą do niej kolorowe sny.Penny wciąż była trochę smutna i Bobby uznała, że pocieszy ją rozmowaz Helen.Wybrała więc jej numer i po paru minutach rozmowy spytała:- Chciałabyś pogadać z Penny?- Jasne - zaśmiała się ciotka.- No, daj mi ją.Penny zaczęła opowiadaćHelen o Melissie i o dzisiejszej wyprawie na basen.- Pływałam z babcią i z ciocią Eva.A w przyszłym tygodniu też tampojadę.Bobby pozwoliła jej świergotać przez jakiś czas, a następnie odebrałacórce słuchawkę i poinformowała Helen, że zadzwoni za tydzień.- Niczym się nie przejmuj - dodała.- Zwietnie nam idzie.- Uważaj na siebie, kochanie - westchnęła ciotka.- I trzymaj się.- Ty też.To na razie.- Na razie.RS 233W czasie kolacji powiedziała Evie o telefonie i zadeklarowała, że zaniego zapłaci.- Daj spokój, nie przejmuj się takimi drobiazgami.- Eva machnęła ręką.Bobby postanowiła, że tym razem nie będzie naciskać.- Dobrze.Dziękuję.- Dennis ma jutro przyjechać - rzuciła Penny.- Mam mu zrobić czekoladowe ciasteczka, a on przywiezie film.- Mam nadzieję, że może? - Bobby spojrzała najpierw na Almę, a potemEvę.- Oczywiście - odrzekła Alma.- Przecież macie tutaj swoje mieszkanie imożecie w nim robić, co się wam podoba.- Umówiłam się w czasie drzemki - dodała zarazBobby, nie chcąc, by padło na nią podejrzenie, że próbujewykorzystywać sytuację.- Nie lubię grzybów.- Penny zaczęła je spychać na brzeg talerza.- Nie grymaś, kochanie.- Ale one dotknęły mojego kurczaka.- Więc zjedz warzywa.Penny skrzywiła się nad swoją porcją.Alma zaśmiała się, a następniezwróciła się do Bobby:- Nałóż Penny ryżu i warzyw na czysty talerz.- Teraz trzeba będzie to wszystko wyrzucić - mruknęła Eva z pretensją.Starsza pani spojrzała na plecy Bobby, która przykucnęła przy szafkach.- Jako dziecko robiłaś dokładnie to samo, a nawet gorzej.- Spojrzaławymownie na siostrzenicę.- Jesteś bardzo podenerwowana.Co się stało?- Nic takiego.Zniszczyłam książkę.- To dobrze.- Nigdy wcześniej tego nie robiłam.Czuję się winna.- To nic, wkrótce dojdziesz do siebie - rzekła niemal wesoło Alma.- Tak, wiem - mruknęła Eva.- Ale mogłabyś bardziej się wczuć w mojąsytuację.- Nie chcę, żebyś użalała się nad sobą.Eva popatrzyła na nią złym wzrokiem, ale nic nie powiedziała.Bobby nałożyła jedzenie na czysty talerz, który następnie postawiłaprzed córką.- Dosyć grymaszenia, Pen.Zjedz teraz wszystko.- Eva zaczyna pracę nad nową książką - poinformowała Alma.-Znacznie lepszą niż te ostatnie.RS 234- To dobrze - stwierdziła Bobby i zerknęła w stronę Evy.- Bardzo lubiętwoje książki.Eva chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie zadzwonił telefon.- Ja odbiorę - rzuciła i szybko wstała od stołu.Tak jak przypuszczała,dzwonił Charlie.- Co robisz dziś wieczorem, kotku? - spytał.- Wybieram się do ciebie - odparła i spojrzała na zegarek.- Za jakąśgodzinę, dobrze?Była mu bardzo wdzięczna za ten telefon.- Jasne.- Zachichotał.- Już nie mogę się doczekać.- Wyjeżdżam po kolacji - oznajmiła Eva, siadając przy stole.Alma uniosła jedną brew.- Charlie nie ma cię jeszcze dosyć?- Powiedz, Bobby, czy twoja ciotka zachowuje się tak jak moja?- Teraz nie, ale kiedyś, kiedy z nią mieszkałam, było podobnie - zaśmiałasię wesoło.- Dlatego, że jej na mnie zależało.- Aha, nareszcie rozumiem.- Eva łypnęła w stronę Almy.- Więc dlategotraktujesz mnie jak nastolatkę, że ci tak bardzo na mnie zależy!- Traktuję cię jak nastolatkę, ponieważ często na to zasługujesz -stwierdziła starsza pani.Bobby jadła, słuchając z rozbawieniem tych przekomarzanek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl