[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogłam przecież zamieszkać z Pawłem tu, u góry,no nie? Nauczylibyśmy go, kurka wodna, jeść z serwetką na kolanach.- Nie bądz niegrzeczna.- A ty mu nie pomagaj, skoro on nie prosi.- Nie rozumiesz tego, dziecko.Jesteś taka inteligentna, a nie rozumiesz.- Paweł sobie sam poradzi.- Mówiąc to, Maja zdaje sobie sprawę, że brniew niewłaściwym kierunku.Przecież miała prosić ojca o pomoc w przepchnięciu sprawyz Kopcińskim.Dziecięca złość, która w niej wybuchła, jest jednak silniejsza niż chłodna kalkulacja.Tupie kolejny raz i dodaje:- Ja też sobie sama poradzę.- Nie mam co do tego wątpliwości - ojciec mówi to cichym, uspokajającym tonem.-Po prostu szkoda jego czasu, szkoda tych wieczorów i nocy, które spędza na roznoszeniupapierzysk.- Paweł nie roznosi żadnych papierów.- Córka ciągle jest zła.- A w tej siłowni co robi? Zciera tłuste deski w saunie, tak?- Ohohooo! Bo to jest oczywiście niemożliwe, żeby narzeczony córeczki ministra.- Nie bądz, powiadam, niegrzeczna - tym razem w tonie ojca dzwięczy mosiądz.-Doskonale wiesz, że nigdy nie myślałem w ten sposób.Gdyby to były lata siedemdziesiąte,osiemdziesiąte, powiedziałbym: niech on pracuje choćby i na budowie.Nic tak mężczyznynie utwardza jak ciężka, fizyczna praca.Ale to już jest inny świat.i ty o tym doskonalewiesz, moje dziecko.Tylko że ty nie przyjmiesz mojej pomocy, nie przyjmiesz pieniędzy,bo postanowiłaś po prostu wszystko zrobić na opak.Ze swoją maturą, ze swoimizdolnościami mogłabyś teraz zaczynać doktorat na Harvardzie.Tyle razy ci mówiłem.że po ukończeniu historii na uniwerku dołączysz do rzeszy bezrobotnych ubiegających sięo pół etatu w gimnazjum czy szkolnej bibliotece.- Nie mam nic przeciw bibliotekom.Ale na razie jestem po wstępnych rozmowachw Biedronce.- Gdzie?! - Będę w wakacje ustawiała towary na półkach.W Biedronce na rogu Dolneji Belwederskiej.Na nocki.- Majeczka.Już niedługo odejdę, czuję, że od kiedy nie ma mamy, zacząłem sięstarzeć w przyspieszonym tempie.Czy ty to robisz, żeby mnie upokorzyć?Ojciec przerywa na moment, a Maja chwyta go za rękę.W jednej chwili minęła jejcała złość.- Nie mówmy już o tym.- Pochyla się nad obrusem i przykłada dłoń ojcado policzka.Mimo wysiłków manikiurzystki jego paznokcie są sine i jakby pomarszczone,a opuszki palców suche i spękane.Papcio rzeczywiście szybciej się ostatnio posuwa w latach.- Zostanę u ciebie na noc.Twoje zdrowie! I pomóż Pawłowi, jak umiesz.A najlepiej.pomożesz mu wydrukować w jakimś poważniejszym piśmie pewien tekst.dobrze?- Tekst o czym?- O przyczynach zamachu w Omedze.On ma pewną teorię.Razem ją mamy.I obojemyślimy, że należałoby to upublicznić.- Córciu moja.Od tej sprawy to ty się trzymaj jak najdalej.- Ojciec cofa rękę.- Ale myśmy wpadli, ja wpadłam, na coś maksymalnego! Tam mogło nie chodzićo reformy Kunickiego, tylko o interesy, którym przeszkadzali prawnicy.Niektórzy z gronatych zastrzelonych.- Majka! - Tato zaciska dwie pięści i stuka nimi w blat stołu.- Ja cię proszę i bardzoostrzegam.Nie pozwolę ci na żadne drukowanie, w żadnym piśmie, żadnych teorii na temattej tragedii.To jest baaardzo niebeeezpieczny teeemat.- Przez chwilę Konstanty Szalawskijest znowu konsulem, ministrem i człowiekiem władzy, a nie - jej kochającym papciem.Szczęka mu twardnieje, zaraz zacznie zgrzytać zębami.Ale w Majce już się obudził diabełekprzekory.- Co jest niebezpiecznego? Może to, że Malak, Czyżykiewicz i Raduńska doszliniezależnie do wiedzy o spółkach handlowych.- Majka! Ja nawet nie chcę tego słuchać.- Bo sam coś wiesz!- Niczego nie wiem i niczego nie chcę wiedzieć.Niech ci wystarczy, że długo żyjęna tym świecie i mam doświadczenie.Ta sprawa będzie rozwiązana na pewno w optymalnysposób.- Ojciec urywa i przykłada do ust serwetkę, jakby powiedział o jedno zdanie za dużo.Zapada dłuższa cisza, potem on włącza pojednawczy ton: - Po co ci jakieś publikacje? Brak cipieniędzy? Dam ci! Chcesz zaznać sławy? Załatwię ci rolę w filmie, mój znajomy z czasu.- Chcę pomóc Pawłowi nie w ten twój sposób, że jeden pan drugiemu panu coś szepnie na ucho, tylko żeby mu dali wydrukować tekst, który jest wstrząsający, rozumiesz?Wstrzą-sa-ją-cy! I jeżeli potrzeba protekcji, to tylko dlatego, żeby to, co napisaliśmy, raczyliprzeczytać w jakiejś poważnej redakcji.A o wynik już jestem spokojna.Nasz referat broni sięsam.Ojciec milczy.Unosi kieliszek, oczy ma zmęczone, na twarzy - upór i rezygnacjęzarazem.Po przełknięciu cavy odzywa się głosem grobowym:- Córciu, ja cię ostrzegam i zaklinam na wszystko.Na wszystko.Nie mieszaj się.Mamprzeczucie, nawet coś więcej.nie mam wiedzy, ale mam pewność.To jest historiastraszliwie brudna i musi jak najprędzej zostać zamknięta.Za wszelką cenę.Rozgrzebywanietego może pociągnąć dalsze tragedie.Obiecaj mi, że dasz sobie z tym spokój!- Obiecuję, że już cię nie będę o nic prosiła.Tata zapada się w sobie, rysy twarzy zaczynają mu się rozpływać.Maja tej zimyzauważyła coś, czego przedtem nie było.Ojciec - szczególnie wieczorami - funkcjonujedo pewnego momentu, a potem nagle.jakby ktoś wyjął z niego baterię.- Jak sobie chcesz.- mówi.- Twoje zdrowie po raz ostatni.Położyłem ci tę pościelw makówki, którą lubiłaś.- Sam położyłeś czy pani.?- Sam.Długo się męczyłem z poszewką.Z latami materia stawia mi coraz większyopór - ponownie robi długą przerwę.Szczęka mu opada.Wygląda, jak gdyby zasnąłz otwartymi oczami.* **Dwie godziny pózniej mecenas Konstanty Szalawski faktycznie śpi, a nawet głośnochrapie w swojej sypialni.Jego córka z laptopem ułożonym na kołdrze nurkujew zakamarkach sieci.Wypity alkohol i obfita, spózniona kolacja nie uśpiły jej.Przeciwnie -czuje się nakręcona.Właściwie od napisania  aneksu czuje się nakręcona non stop.Nie ma co tracić czasu na sen.Tym bardziej że jest co poczytać.Wszystkie portaleinformacyjne atakują czerwonymi i żółtymi ramkami: Z ostatniej chwili: Nocne zatrzymania wśród JSN. NOWE! Akcja antyterrorystyczna w całym kraju.Przełom w śledztwie?. Relacja minuta po minucie: Brygady specjalne weszły do mieszkań podejrzanycho udział w spisku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl