[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PODOBNY WYPADEK WYDARZYŁ SIĘ WCZEŚNIEJ, W ROKUTYSIĄC OSIEMSET OSIEMDZIESIĄTYM ÓSMYM, KIEDY ZOSTAŁO PRZECIĘ-TYCH KILKA KABLI DO AUSTRALII.SPOWODOWAŁO TO MOBILIZACJĘAUSTRALIJSKIEJ MARYNARKI WOJENNEJ.W OBU PRZYPADKACH NIGDYNIE ODKRYTO PRZYCZYNY.PREZYDENT PRZEZ KILKA SEKUND OBSERWOWAŁ KRZĄTANINĘ W PO-MIESZCZENIU, ZANIM ODPOWIEDZIAŁ.OSTATNI KOMUNIKAT MÓWIŁ ^O DWUDZIESTU BOMBOWCACH DALEKIEGO ZASIĘGU TUPOLEW 95PRZELATUJĄCYCH NIEBEZPIECZNIE BLISKO AMERYKAŃSKIEGO TERYTO-RIUM.NO RAD JEST GOTÓW DO ROZPRAWIENIA SIĘ Z NIMI, JEŚLI TYLKONARUSZĄ PRZESTRZEŃ POWIETRZNĄ ALASKI.— OPERACJA TRWA — POWIEDZIAŁ.52ADMIRAŁ PEARSON DZIAŁAŁ NA WŁASNĄ RĘKĘ POLECAJĄC NAWIĄZA-NIE ŁĄCZNOŚCI MIĘDZY AMERYKAŃSKIM A ROSYJSKIM LOTNISKOWCEM,USŁYSZAWSZY, ŻE OKRĘT SOWIECKI PŁYNIE POD FLAGĄ ADMIRAŁATURGIENIEWA.W BOJOWYM STANOWISKU DOWODZENIA NA „JOHNSONIE" ZAPADŁACISZA, GDY ADMIRAŁ PEARSON PODNIÓSŁ SŁUCHAWKĘ SWEGO TELEFONU.— DZIEŃ DOBRY, ADMIRALE TURGIENIEW — ODEZWAŁ SIĘ POROSYJSKU.— MÓWI ADMIRAŁ BRANDON PEARSON.— DZIEŃ DOBRY — POWIEDZIAŁ UPRZEJMIE ROSJANIN.— PRZYKRO MI, ŻE NIE WZIĘLIŚCIE POD UWAGĘ NASZYCH OSTRZE-ŻEŃ I NARUSZACIE KONWENCJĘ Z MONTREAUX.— NIE JESTEM UPOWAŻNIONY, ABY NA TEN TEMAT DYSKUTOWAĆ— ODPARŁ LODOWATO ROSJANIN.— JEŚLI ZAWRÓCICIE.— TO NIE WCHODZI W RACHUBĘ — OZNAJMIŁ ADMIRAŁ TURGIE-NIEW.— SOWIECKA MARYNARKA WOJENNA KORZYSTA JEDYNIE ZESWEGO PRAWA PRZEPŁYWANIA PRZEZ BOSFOR.ADMIRAŁ PEARSON SŁUCHAŁ CIERPLIWIE, GDY ROSJANIN PRZEDSTA-WIAŁ W ZARYSIE HISTORIĘ KONWENCJI Z MONTREAUX.— CZY PROSIŁ PAN O POZWOLENIE ZAWRÓCENIA? — SPYTAŁ GO,NIE OCZEKUJĄC, ŻE ROZMÓWCA ODPOWIE NA TO PYTANIE.ZDZIWIŁ SIĘ, GDY ROSJANIN RZEKŁ: — TAK.TUŻ PRZED WEJŚCIEMDO BOSFORU.— CZY WIDZI PAN W POBLIŻU WAS BRYTYJSKI ŚMIGŁOWIEC WASP?— TAK.LECI W ODLEGŁOŚCI SZEŚCIU KILOMETRÓW OD NASZEJPRAWEJ BURTY.OBSERWUJEMY GO BACZNIE.— ROSYJSKI OFICERMÓWIŁ BEZNAMIĘTNYM GŁOSEM.BEZ ZAINTERESOWANIA.— OCZEKUJE NA MÓJ ROZKAZ, ŻEBY WAS ZAATAKOWAĆ — OZNAJ-MIŁ BEZ OGRÓDEK PEARSON.CHORĄŻY ŁĄCZNOŚCI, Z ZAPIECZĘTOWANĄ KOPERTĄ W RĘCE, USIŁO-WAŁ PODEJŚĆ DO ADMIRAŁA PEARSONA, ALE ZOSTAŁ ZATRZYMANYPRZEZPORUCZNIKA.— TO OD ADIUTANTA ADMIRAŁA Z „EUREKI" — TŁUMACZYŁŁĄCZNOŚCIOWIEC.— OD KAPITANA HAGANA.ON TWIERDZI, ŻE TOWAŻNA WIADOMOŚĆ.— CZEGO DOTYCZY?— NIE WIEM, SIR.JEST TAJNA, WIĘC ZAPIECZĘTOWAŁEM JĄ BEZCZYTANIA", JAK TYLKO OPUŚCIŁA DALEKOPIS.— GDZIE JEST „EUREKA"?— NA POŁUDNIOWYM ATLANTYKU.DOKŁADNE POŁOŻENIE PODA-NO W KODZIE NAGŁÓWKOWYM.PORUCZNIK WZIĄŁ OD NIEGO KOPERTĘ.WIADOMOŚĆ ZE STATKUOCEANOGRAFICZNEGO ODDALONEGO O KILKA TYSIĘCY MIL, JAK SĄDZIŁ,NIE MOGŁA BYĆ NA TYLE WAŻNA, BY USPRAWIEDLIWIĆ PRZESZKADZANIEADMIRAŁOWI W KRYTYCZNEJ FAZIE OPERACJI.— OKEJ — POWIEDZIAŁ PORUCZNIK DO ŁĄCZNOŚCIOWCA.— DO-PILNUJĘ, ŻEBY ADMIRAŁ TO DOSTAŁ, JAK BĘDZIE WOLNY.ŁĄCZNOŚCIOWIEC ZASALUTOWAŁ I ODMELDOWAŁ SIĘ.PORUCZNIKPOŁOŻYŁ KOPERTĘ NA POBLISKIEJ KONSOLI I NATYCHMIAST O NIEJZAPOMNIAŁ.ADMIRAŁ PEARSON PRZEŁOŻYŁ SŁUCHAWKĘ DO PRAWEGO UCHA.ROSJANIN NIE ODPOWIEDZIAŁ NA JEGO POPRZEDNIE OŚWIADCZENIE.— CZY PAN MNIE SŁYSZY, ADMIRALE?— SŁYSZAŁEM PANA — ODEZWAŁ SIĘ ADMIRAŁ TURGIENIEW PODŁUŻSZEJ PRZERWIE.— JEŚLI NAWET ZACHOWACIE SIĘ W TAKAGRESYWNYSPOSÓB, NAM POLECONO NIE STOSOWAĆ ODWETU.WĄTPIĘ JEDNAK, CZYPODOBNE POLECENIA WYDANO RESZCIE NASZYCH SIŁ ZBROJNYCH.— NIECH PAN POSŁUCHA — POWIEDZIAŁ POWAŻNYM TONEMPEARSON.— JESTEM GOTÓW ZAPOBIEC TEMU KONFLIKTOWI PRZEZODWOŁANIE OPERACJI I REZYGNACJĘ ZE SWEGO STANOWISKA, JEŚLI PANGOTÓW JEST ZROBIĆ TO SAMO ROZKAZUJĄC SWOJEMU LOTNISKOWCOWIZAWRÓCIĆ.— ZREZYGNOWAĆ ZE SWEGO STANOWISKA? — POWTÓRZYŁ Z NIE-DOWIERZANIEM ROSJANIN.— CZY TO MA JAKIEŚ ZNACZENIE, CO SIĘ STANIE Z NAMI? — SPYTAŁPEARSON.— JAKIE, DO DIABŁA, MA TO ZNACZENIE, JEŚLI NASZEDZIAŁANIE MOŻE ZAPEWNIĆ WSZYSTKIM SPOKÓJ.— MY SZKOLIMY NASZYCH OFICERÓW PO TO, ŻEBY SŁUCHALIROZKAZÓW — SKOMENTOWAŁ TURGIENIEW.— BZDURA.SZKOLICIE ICH, ŻEBY KORZYSTALI Z WŁASNEJ INICJATY-WY, PODOBNIE JAK MY.— PAN SŁUCHA SWOICH ROZKAZÓW — RZEKŁ ROSJANIN — A JABĘDĘ SŁUCHAŁ SWOICH.— W SŁUCHAWCE PEARSONA ROZLEGŁ SIĘTRZASKI SYK FALI.PEARSON BURKNĄŁ COŚ POD NOSEM I RZUCIŁ SŁUCHAWKĘ NAWIDEŁKI.ZIGNOROWAŁ NAPIS: „PALENIE WZBRONIONE!" I ZAPALIŁCYGARO.PODNIÓSŁSZY GŁOWĘ NAPOTKAŁ SPOJRZENIE OFICERA INSPEK-CYJNEGO, KTÓRY SPOGLĄDAŁ NA NIEGO NIEPEWNIE.— NIE MA NICZEGO Z WASZYNGTONU? — SPYTAŁ PEARSON.ADMIRAŁ ZACIĄGNĄŁ SIĘ DYMEM CYGARA.NAGLE POCZUŁ SIĘ BARDZOSTARY.PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU ŻAŁOWAŁ, ŻE WYBRAŁ SOBIE TAKIZAWÓD.POPATRZYŁ NA CYFROWY ZEGAR I POWIEDZIAŁ: — TEN ROZKAZOBOWIĄZU-JE O DZIEWIĘTNASTEJ DZIESIĘĆ CZASU UNIWERSALNEGO.ROZPOCZĄĆATAK.53SŁOWA WYPOWIEDZIANE PRZEZ PILOTA ŚMIGŁOWCA WASP, KTÓRYRELACJONOWAŁ NA BIEŻĄCO CZYNNOŚCI ZWIĄZANE Z PRZYSTĄPIENIEMDO UDERZENIA, SŁYSZANO WE WSZYSTKICH WAŻNIEJSZYCH STANOWIS-KACH DOWODZENIA W CAŁYM SOJUSZU NATO
[ Pobierz całość w formacie PDF ]