[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamrugał powiekami i zobaczył w sali jeszczeinne osoby.Obok Alainy stał doktor Brooks, a Magruder, jak zwykle uwieszony przy naczelnym chirurgu,wyrzucał z siebie słowa, które cięły nerwy Cole a jak brzytwa.- To niesłychane, jak kapitan przetrwał tak ciężką próbę - zauważył nieco nadgorliwie.- Doprawdy miałszczęście, że Al go znalazł i tu przywiózł.- Uhu! Kapitan! - prychnął Mitchell.- Jeśli ja mam tu coś do powiedzenia, wkrótce będzie majorem.Wkońcu nie co dzień zdarza się, by nasz lekarz oprócz łatania żołnierzy musiał również ich bronić.Uśmiech na twarzy Magrudera przeszedł w grymas niezadowolenia, ale generał nie zwracał na niegouwagi, tylko odezwał się do Ala:- Młody człowieku, ocaliłeś nam kogoś bardzo wartościowego.Musimy się zastanowić, co w tej sprawiezrobimy.Nie wykluczam, że postaram się o jakąś formę pochwały, i całkiem na miejscu byłaby nagrodapieniężna.Magruder, już zupełnie czerwony na twarzy i ogarnięty złością, nie był nawet w stanie przeprosić, żewychodzi w pośpiechu.Podszedł do drzwi, a gdy je otworzył, napotkał wystraszone, ciemne oczy Roberty icałkiem postradał mowę.Bez słowa, hardo pomaszerował korytarzem do pokoju rekreacyjnego, gdzie mógłsię znalezć z dala od całego tego hałasu wokół kapitana.Alaina, świadoma swego nędznego i pożałowania godnego wyglądu, na widok wchodzącej kuzynkischowała się za doktora Brooksa.Roberta była ubrana jak modelka.Choć natychmiast poinformowano ją opowrocie Cole a i jego stanie, nie zrezygnowała z długiej i pracochłonnej toalety.Każde pasemko włosówbyło precyzyjnie - zakręcone w sprężynki, poruszające się zalotnie przy każdym ruchu.Suknia z tafty wpaski powiewała na szerokiej krynolinie, wypełniając całą wąską przestrzeń pokoju.Dramatycznie rozszlochana Roberta podbiegła do łóżka Cole a i rzuciła mu się na szyję.- Moje biedne kochanie! Moje biedne, ranne kochanie!Generał Mitchell pospieszył z wyjaśnieniami, przerywając raptownie jej łzawe przedstawienie.- Pani Latimer, mąż jest ciężko ranny w nogę i pozostał tam odłamek pocisku.Obawiam się, że zanimcałkiem dojdzie do zdrowia, będzie musiał spędzić dużo czasu w łóżku.Roberta znów opadła na Cole a i zaczęła ponownie przejmująco szlochać.- Och, kochany, kochany! Gdybyś wtedy został ze mną.Cole poddawał się jej uściskom ze stoickim spokojem.Trwało to dotąd, aż dwaj doktorzy, zakłopotanioglądanym spektaklem, przeprosili i wyszli.Jak można się było spodziewać, gdy tylko drzwi się za nimizamknęły, Roberta wyprostowała się i nagle zmieniła ton na chłodny.- No cóż, doskonale się urządziłeś - powiedziała szyderczo.- I wszystko dla tej małej dziwki, z którą sięprzespałeś.- Zciągnęła rękawiczki i rzuciła je niedbale na stolik przy łóżku.Wtedy dopiero zauważyłastojącą w kącie Alainę.Twarz jej zapłonęła gniewem i z właściwym jej jadem w głosie zadrwiła: - No ipatrzcie! Znowu ją przygarnąłeś pod swoje skrzydła.- Ruszyła w kierunku Alainy i mrużąc oczy,zaatakowała ją: - Co to ma znaczyć, że ciągnęłaś mego męża przez pół stanu i w dodatku w trumnie? Jeśli wam się wydaje, że uwierzę w wasze krętactwa.- Zapewniam cię, Robbie - przerwała jej Alaina - że mieliśmy solidną przyzwoitkę w postaci Saula, a takżecałej eskorty żołnierzy konfederackich.Na statku też była wystarczająca liczba niebieskobrzuchów, możeszbyć o to spokojna.- W jej oczach zapaliły się iskry.- Czy będzie nietaktem, jeśli zauważę, że powinnaś byćmi wdzięczna? W końcu twój mąż wrócił i żyje.- Gdyby się posłuchał mnie, w ogóle by nigdzie nie jechał.Moglibyśmy już być w Waszyngtonie.Kręcąc głową na poduszce.Cole usiłował nadążyć za tokiem jej wypowiedzi pomimo swych przytępionychzmysłów.Podany mu chloroform wciąż jeszcze próbował go z powrotem pogrążyć we śnie.Alaina uśmiechnęła się z przekąsem.- Nie chciałabym podkopywać twoich ambicji, Robbie, ale nie sądzę, żebyś w najbliższym czasie mogławyjechać do Waszyngtonu.Najwyrazniej nie słuchałaś dokładnie generała Mitchella.Twój mąż ma przedsobą długą rekonwalescencję, a jak słyszałam, Magruder zgłosił się już na miejsce kapitana.- O czym ty mówisz? - zaperzyła się Roberta.- Oczywiście, że pojedziemy do Waszyngtonu! Lekarz rannyna służbie.- zaśmiała się.- To będzie przebój sezonu towarzyskiego.Przy mojej pomocy Cole pewniezostanie generałem jeszcze przed końcem wojny.- Już został majorem, bez twojej pomocy.- Alaina nie mogła sobie odmówić uszczypliwości.- I to bezjazdy do Waszyngtonu.Z nienawiści oczy Roberty zrobiły się wąskie jak szparki.Była pewna, że kuzynka z niej szydzi i cieszy sięw duchu.Ta mała jędza zrobiłaby wszystko, żeby mieć Cole a blisko, nawet jeśli miałby być kaleką.Z furiąmachnęła ręką w stronę drzwi.- Wynoś się stąd! Już niczego więcej od ciebie nie potrzebujemy.Potrafię się sama zatroszczyć o męża.Nieważ się mieszać w nasze sprawy.Nie przejmując się zbytnio, Alaina wzruszyła ramionami.Owinęła pas wokół kabury pistoletu Cole a,podeszła do łóżka i położyła go obok poduszki.- Kapitanie, jeśli tylko będzie pan potrzebował obrony przed jakimś niebieskobrzuchem, proszę dać miznać.Cole z wysiłkiem skupiał wzrok na drobnej, chłopięcej postaci.Kobieta, która się pod nią ukrywała, byłaprawie niedostrzegalna pod maską przyciemnionej skóry i potarganych włosów.- Dokąd pójdziesz? - zapytał jak w malignie.Alaina uniosła wysoko szczupłe ramiona pod obszerną kurtą.- Kto to wie?Lekko zmarszczył czoło i otworzył usta, żeby jeszcze o coś spytać, lecz ona już odeszła.Na chwilęspotkały się wzrokiem z Roberta, po czym Alaina włożyła na głowę cylinder i ruszyła do drzwi, naodchodnym rzucając jeszcze:- Mam nadzieję, kapitanie, że tym razem nie będzie pan żałował, iż go tu przywiozłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl