[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem wystarczyło, że jej dotknął i pocałował ją, by posłusznie położyłasię na łóżku i błagała, by ją posiadł jak zwykłą dziwkę.Udowodniła tym samym, że jest nieodrodną córką swojej matki, przyzna-ła ze wstydem.Na osiedlu, na którym spędziła dzieciństwo, wszyscy wiedzieli,że na swój kosztowny nałóg Jeannie Maguire zarabiała na ulicy.Plotkowano,że profesji oddawała się z upodobaniem, zapraszając klientów do nędznegomieszkania, które było domem małej Erin.Dziewczynka nienawidziła męż-czyzn, którzy przychodzili do nich w dzień i w nocy.Chowała się wtedy wwielkiej szafie, aby nie słyszeć osobliwych odgłosów dobiegających z sypialni.Być może doświadczenia te sprawiły, że seks wydawał jej się czymśbrudnym i wstydliwym.Nigdy też nie wzbudzał w niej ciekawości.Gdy doro-sła, zdała sobie sprawę, że mężczyzni niespecjalnie ją interesują.Wszystkozmieniło się, gdy weszła do biblioteki w Ingledean i stanęła twarzą w twarz znajprzystojniejszym mężczyzną, jakiego mogła sobie wyobrazić.Uczucia i po-SRżądanie, które w niej wzbudził, rozpaczliwie domagały się zaspokojenia.Ale tonie on je zaspokoi, obiecała sobie.Nie mężczyzna, który jej nie szanował.- Ojciec mnie wzywa - oznajmił Zahir, przerywając ciszę i rozpraszającerotyczną mgłę, która nadal unosiła się między nimi.Wstał z łóżka, zapiął koszulę i sięgnął po marynarkę.Skrzywił się na wi-dok poszarzałej twarzy Erin i jej bezbronnych oczu.Wcale nie jest taka niewinna, przypomniał sobie cynicznie, podchodzącdo drzwi.Nie różniła się od innych kobiet, które znał - chciwych, doświadczo-nych w łóżku i wyrachowanych.Fakt, że tak bardzo jej pragnął, był pewnąniedogodnością, jednak sobie z tym poradzi.Wiedział, że musi pokonać tę żądzę.Jako jego bratowa i macocha Kazi-ma należała do rodziny, zwłaszcza w oczach ojca, a przez to stawała się nie-osiągalna.Król zdenerwowałby się na wieść o wizycie Zahira w jej pokoju, i tobez przyzwoitki.Obiecał więc sobie, że to się więcej nie powtórzy i stanow-czym ruchem zamknął za sobą drzwi.Skoro przebywając z nią, nie potrafitrzymać rąk przy sobie, postanowił unikać Erin, dopóki nie odeśle jej do An-glii.SRROZDZIAA CZWARTYNie zostanę tu ani dnia dłużej, przysięgła sobie Erin następnego ranka,połykając łzy wściekłości.Nie pozwoli Zahirowi manipulować i pomiatać so-bą.Mrużąc oczy przed oślepiającym słońcem, popatrzyła przez okno pokojudziecinnego na pałacowe ogrody.Szukała wzrokiem mężczyzny i chłopca,jednak oprócz pawi nie zauważyła żywej duszy.Wspomnienie wczorajszych wydarzeń dręczyło ją całą noc.W końcu za-padła w niespokojny sen i obudziła się pózno.Pospieszyła do dziecinnej sy-pialni, ale Bisma poinformowała ją, że Jego Wysokość zabrał księcia Kazimana przejażdżkę.Nawet nie spytał jej o zgodę.Jest przecież matką chłopca! Miała tylkonadzieję, że Zahir nie zabrał chłopca daleko na pustynię.Tak łatwo przecieżmożna się zagubić na wydmach.A jeśli Kazim dostanie porażenia słonecznegolub się odwodni?Głosy dobiegające z ogrodu uspokoiły ją wreszcie.Zahir niósł roześmia-nego bratanka, a Erin poczuła ukłucie zazdrości.Ofiarowała Kazimowi swojeżycie, nie mogła jednak konkurować z pokojem pełnym wspaniałych zabawek,z przejażdżkami na wielbłądzie i z człowiekiem, który był z tego samego rodu,co Kazim.Tym bardziej że był to ród królewski.Patrzyła na nich z okna, a jej serce zabiło mocniej na widok szejka.Zahirbył rozluzniony, wyglądał niemal chłopięco i dziewczyna zapragnęła nagle,aby do niej uśmiechnął się tak, jak do Kazima.Włosy lśniły mu w słońcu jakjedwab i nawet z tej odległości biła od niego męskość.Musiała przyznać, żejest nim absolutnie zauroczona.Zahir podniósł głowę.Odskoczyła od okna, zawstydzona, że ją przyłapał.SRChwilę pózniej chłopiec wpadł do pokoju.- Erin, jechałem na wielbłądzie! - wykrzyknął rozpromieniony, biegnąc wjej stęsknione ramiona.- Wspaniale - zamruczała, przytulając go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]