[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Można to było poznać po wyrazie jej twarzy._ Tak - odpowiedziała cicho dziewczynka, a cała jej postać wyrażała wielkie przygnębienie.Seth zorientował się, że mała czuje się ogromnie zawstydzona.Tak bardzo' przypominała mu Olivię w tymwieku, że od pierwszej chwili bardzo ją polubił, choć stwierdził, że pod względem osobowości bardzo sięróżni od matki.Sara zrobiła na nim wrażenie dziecka nieśmiałego, spokojnego i ogromnie wrażliwego.ISeth nie chciał, ażeby tak błaha rzecz, jak poobijane stare auto stała się powodem jej smutku._ W studenckich czasach jezdziłem podobnym samochodem - skłamał, podchodząc do maski pojazdu.-Posiadanie go miało wiele zalet.Nigdy nie musiałem się martwić o to, że ktoś wgniecie karoserię albo żego ukradną, kiedy będę spał.Człowiek, który mieszka w dużym mieście, musi przejmować się tego typusprawami._ Czy to znaczy, że gdybyśmy przyjechali tutaj twoim jaguarem, ktoś mógłby go ukraść? - upewniła sięChloe, szeroko otwierając oczy ze zdumienia._ Byłoby to wielce prawdopodobne - odparł jej ojciec i chwytając za klamkę w drzwiach, zdziwił sięniezmiernie, że nie pozostała mu w ręce.Sara rozchmurzyła się nagle, a Olivia spojrzała na kuzyna i bez słów podziękowała mu powolnym,czarującym uśmiechem za to, że pozwolił jej zachować twarz przed własnym dzieckiem.Dla tego jednego uśmiechu gotów byłby wymyślić dziesięć kolejnych kłamstw!- Ja poprowadzę - zaproponowała i stanęła przy nim, gdy otworzył drzwi.Prześlizgnęła się obok Setha izanim zdążył zaprotestować, zajęła miejsce kierowcy.- Ja wiem, dokąd jedziemy, a ty nie.Pozwolił jej prowadzić, choć sam ją tego nauczył i nie miał zbyt wysokiej opinii o jej umiejętnościachkierowcy.Zdołała jednak bezpiecznie dowiezć ich do miejsca przeznaczenia, zatrzymując się po drodzetylko na moment, ażeby wziąć ze sklepu kilka kartonowych pudeł.Jej mieszkanie mieściło się wrobotniczej dzielnicy i kiedy Seth zobaczył budynek - siedmiopiętrową kamienicę z czerwonej cegły, zoknami typowymi dla czynszowych domów, przypomniał mu się samochód.Blok był zdewastowanąruderą.Samo mieszkanie prezentowało się znacznie lepiej.Wystarczyło jedno spojrzenie, aby się zorientować, żejest ciasne, chociaż przez drzwi zdołał jedynie dostrzec niewielką kuchnię, część korytarza oraz salonpołączony z jadalnią, na wprost którego znajdowało się frontowe wejście.Dywan wodcieniu spłowiałegobrązu był bez wątpienia tani, a ściany po prostu białe.Stwierdził jednak, że wszędzie panuje nienagannyporządek i atmosfera prawdziwego domu - z wygodnymi, choć niedrogimi sprzętami i mnóstwemzadbanych roślin doniczkowych.Buzia Sary rozpromieniła się, gdy weszli do środka.Seth bez trudu pojął wypisane na niej słowo: ~,dom", inagle opadły go wątpliwości, czy Olivia przeprowadziła z małą rozmowę na temat zamieszkania wLaAngelle.Młoda kobieta musiała spostrzec to samo, ponieważ nachyliła się i szepnęła coś dziewczyncedo ucha.Sara podniosła na matkę oczy i poważnie skinęła głową.- Olivio! Czy to ty?W drzwiach mieszkania, których Seth, wszedłszy ostatni, nie zdążył zamknąć, pojawiła się kobieta.Pięrwszą rzeczą, jaka uderzyła go w wyglądzie tamtej, były czerwone włosy _ z pewnością farbowane -związane w węzeł na czubku głowy.Końce kosmyków sterczały na boki niczym pióra.W następnejkolejności uwagę Setha przyciągnęły cienkie purpurowe spodnie i góra w tym samym kolorze.Dopieropotem, kiedy nieznajoma otarła się o niego w przejściu, jak gdyby wcale go nie zauważając, spostrzegł, żejest wysoka i atrakcyjna.Wydawała się niewiele starsza od Olivii.- Sue - Olivia odwróciła się do niej z uśmiechem i obie uścisnęły się na powitanie - dziękuję za podlewaniekwiatów.Wyglądają wspaniale.- Cześć, Sue - powiedziała Sara, wychodząc z salonu.Chloe podążała tuż za nią.Obie ciągnęły duże,puste kartony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]