[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez kilka miesięcy Rett był najbardziej popularnym i romantycznym człowiekiem wmieście, mimo swojej dawnej złej reputacji, mimo niejasnych pogłosek, że zajmuje się nietylko przemytem przez blokadę, ale i spekulacją na artykułach żywnościowych.Ludzie,którzy go nie lubili, mawiali, że po każdej jego wizycie w Atlancie ceny idą o pięć dolarów wgórę.Mimo jednak tych na ucho szeptanych plotek potrafiłby zachować popularność, gdybymu na niej zależało.Mogło się jednak wydawać, że zakosztowawszy towarzystwa statecznychobywateli i patriotów, zyskawszy ich szacunek i niechętną sympatię, zaczął robić wszystko,co możliwe, aby się im narazić na nowo i dowieść, że postępowanie jego było tylkomaskaradą, która przestała go bawić. Zdawać by się mogło, że darzy bezosobową pogardą wszystkich i wszystko naPołudniu, szczególnie zaś Konfederację, i że nie stara się tego wcale ukrywać.Uwagi jego natemat Konfederacji sprawiły, że Atlanta zaczęła mu się przyglądać najpierw w zdumieniu,potem chłodno, wreszcie z nietajoną pasją.Zanim skończył się rok 1863, mężczyzni zaczęlimu się kłaniać z wyszukanym chłodem, panie zaś przywoływały córki do swego boku, gdyRett zjawiał się na zebraniu towarzyskim.Przyjemność sprawiało mu najwidoczniej nie tylko urażanie szczerego i gorącegopatriotyzmu Atlanty, ale i przedstawianie siebie samego w najgorszym świetle.Kiedyżyczliwi ludzie chwalili go za odwagę w przemycie przez blokadę, odpowiadał z przesadnąuprzejmością, że zawsze boi się niebezpieczeństwa, tak samo jak się go boją żołnierze nafroncie.Wszyscy wiedzieli dobrze, że pośród żołnierzy Konfederacji nie ma tchórzów,uważano więc to twierdzenie za wyjątkowo irytujące.O żołnierzach nie mówił inaczej, jak nasi dzielni chłopcy lub  nasi szarzy bohaterowie , lecz takim tonem, że brzmiało to gorzejniż najstraszniejsza zniewaga.Kiedy przedsiębiorcze młode kobiety w nadziei ucięcia flirtudziękowały mu, że należy do liczby walczących za nie bohaterów, kłaniał się nisko ioświadczał, że nie jest tak wcale, bo byłby gotów robić to samo dla Jankesek, gdyby miałzarabiać równie dużo.Ze Scarlett Rett stale mówił w ten sposób od czasu pierwszego spotkania na wencie,teraz jednak te drwiny w głosie brzmiały i podczas rozmów z innymi.Gdy chwalono go zausługi składane Konfederacji, odpowiadał niezmiennie, że na blokadzie robi dobre interesy.Gdyby mógł zarabiać tyle samo na dostawach rządowych, mawiał kierując wzrok na ludzi,którzy się tym trudnili, z pewnością zrezygnował by ze względu na niebezpieczeństwablokady i zajął się dostarczaniem Konfederacji tandetnych materiałów, cukru mieszanego zpiaskiem, stęchłej mąki i przegniłej skóry.Na większość jego uwag trudno było znalezćodpowiedz, co sprawiało, że były tym bardziej nieznośne.Z powodu dostaw dla rządu byłojuż kilka skandali.Listy od żołnierzy z frontu były pełne skarg, że buty zdzierają im się wtydzień, że proch nie chce się zapalać, uprząż rwie się przy mocnym szarpnięciu, mięso jestzepsute, a mąka pełna wołków.Mieszkańcy Atlanty wyobrażali sobie, że ludzie, którzydostarczają rządowi takich towarów, muszą pochodzić z Alabamy, Wirginii czy Tennessee,nigdy jednak z Georgii.Bo czyż dostawcy z Georgii nie należeli do najlepszych rodzin? Czyto nie oni pierwsi dawali ofiary na fundusze szpitalne i na pomoc dla sierot po żołnierzach?Czyż nie oni najgłośniej śpiewali  Dixie i najnatarczywiej domagali się, w słowachprzynajmniej, krwi Jankesów? Fala wściekłości na spekulantów jeszcze w owym czasie niewezbrała, słowa więc Retta przyjmowano jako jeden więcej dowód jego złego wychowania. Nie zadowalał się aluzjami co do sprzedajności ludzi na wysokich urzędach iwątpliwościami co do odwagi żołnierzy na froncie, ale znajdował widoczną przyjemność wnarażaniu obywateli miasta na żenujące sytuacje.Nie mógł się powstrzymać od piętnowaniaprzechwałek, hipokryzji i bezkrytycznego patriotyzmu swoich bliznich, podobnie jak małychłopiec nie może się powstrzymać od nakłucia balonika szpilką.Demaskował uroczystychgłupców, odsłaniał ignorantów i bigotów i robił to w tak subtelny sposób, tak świetniewyprowadzał swe ofiary w pole pozorami uprzejmości i zainteresowania, że nim się mogłyspostrzec, demaskowane były jak puste, nadęte i trochę śmieszne istoty.Scarlett nawet w okresie, gdy miasto zaczynało tolerować Retta, nie miała co do niegonajmniejszych złudzeń.Wiedziała, że wyszukana jego galanteria i kwiecisty styl zabarwionesą nutką ironii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl