[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- MyÅ›li pan, że w rzeczywistoÅ›ci zauważyÅ‚?- Nie wiem, ale chciaÅ‚bym wiedzieć, czy byÅ‚ takisam jak ja.- Czy wtedy oceniaÅ‚by go pan inaczej?- Nie jego.Siebie.- Jak?- Ale to byÅ‚y tylko zdjÄ™cia.Nie do porównaniaz pierwszÄ… żywÄ… kobietÄ…, którÄ… zobaczyÅ‚em nago.Już siÄ™ zdarzaÅ‚o, że Bob pomijaÅ‚ pytanie bezpo-Å›rednio odnoszÄ…ce siÄ™ do jego uczuć, a ja nie chcia-Å‚am mu przerywać i wymuszać na nim odpowiedzi.- To byÅ‚o w takim teatrzyku dla dorosÅ‚ych.- Jegowargi uÅ‚ożyÅ‚y siÄ™ w uÅ›miech, który byÅ‚ także gryma-sem.ZacisnÄ…Å‚ palce.- W piÄ…tek po poÅ‚udniu, kiedyakurat wczeÅ›niej skoÅ„czyliÅ›my lekcje, zabraÅ‚o mnietam dwóch kolegów.Oni znali już to miejsce i tygo-dniami mi o nim opowiadali.Wciąż pamiÄ™tam, jakbardzo chciaÅ‚em tam pójść.Bo to oznaczaÅ‚o coÅ›naprawdÄ™ zÅ‚ego.ZÅ‚amanie najważniejszych zasad.WiedziaÅ‚em, że gdybym zostaÅ‚ przyÅ‚apany, wpadÅ‚-bym w nie lada kÅ‚opoty.Teatrzyk nazywaÅ‚ siÄ™ Playpen.Budynek, w którymsiÄ™ mieÅ›ciÅ‚, nadal istnieje.Zabity deskami, ale stoi.ByÅ‚a to jedna z naprawdÄ™ wspaniaÅ‚ych starych salkinowych, w której przestano wyÅ›wietlać filmy.I kinozamieniÅ‚o siÄ™ w sproÅ›ny show.- Ostatnie dwa sÅ‚owawypowiedziaÅ‚ powoli, niemal z miÅ‚oÅ›ciÄ….PotemzmarszczyÅ‚ czoÅ‚o.TÄ™ samÄ… reakcjÄ™, poÅ‚Ä…czenie przyjemnoÅ›ci z wy-rzutami sumienia, zaobserwowaÅ‚am już u innychpacjentów.Podobnie jak tamci, Bob znajdowaÅ‚163w swoim uzależnieniu zarówno rodzaj uwolnienia,jak dotkliwego piekÅ‚a.Jego potrzeby orgiastycznebraÅ‚y górÄ™ nad jego poczuciem moralnoÅ›ci, a onprzeżywaÅ‚ z tego powodu katusze.Sprzeczne prag-nienia ciÄ…gnęły go każde w swojÄ… stronÄ™.- W Å›rodku to byÅ‚a ruina.Brud i smród.Komplet-nie wytarty dywan.Czy to nie szalone, że pamiÄ™tamdywan? ByÅ‚ ciemnoczerwony.- PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…,jakby zdumiaÅ‚a go jego wÅ‚asna pamięć.Nie powiedziaÅ‚am mu, że nie ma w tym nicdziwnego, że czÅ‚owiek pamiÄ™ta najróżniejsze szcze-góły swojej seksualnej inicjacji.- WÅ‚aÅ›ciciele podzielili dawnÄ… salÄ™ projekcyjnÄ…na dwie mniejsze salki.W jednej pokazywali filmyporno, w drugiej odbywaÅ‚y siÄ™ pokazy na żywo.TamwÅ‚aÅ›nie poszliÅ›my.Każdy z nas miaÅ‚ swój maÅ‚y boks.ZaciÄ…gnÄ…Å‚em dokÅ‚adnie zÅ‚achmanionÄ… zasÅ‚onÄ™.Po-tem widziaÅ‚em już tylko scenÄ™.Tamta kobieta siedziaÅ‚a na krzeÅ›le, ubrana w ob-cisÅ‚Ä… spódnicÄ™, opiÄ™ty sweter i buty na wysokichobcasach.PodnieciÅ‚em siÄ™ w chwili, kiedy jÄ… ujrza-Å‚em.Koledzy mówili mi, że podczas tego wystÄ™pu wszyscysiÄ™ onanizujÄ…, ale ja uważaÅ‚em, że to niew porzÄ…dku.RobiÅ‚em to tylko w domu, w poÅ›piechu,podczas gdy wokół mnie Å›wiat toczyÅ‚ siÄ™ naprzód.Teraz nie musiaÅ‚em siÄ™ spieszyć.A ta kobieta nie byÅ‚amodelkÄ… ze zdjÄ™cia w magazynie, tylko patrzyÅ‚a miprosto w oczy.OblizaÅ‚ wargi.Oczy miaÅ‚ nadal zamkniÄ™te.- Czy mogÄ™.chce pani, żebym opowiedziaÅ‚, cosiÄ™ tam dziaÅ‚o?- Tak, jeÅ›li pan tego chce.164- Zaczęła siÄ™ rozbierać.Najpierw zdjęła bluzkÄ™.Potem stanik.Jej sutki zakrywaÅ‚y srebrne kółka.Boże.Wciąż jÄ… widzÄ™.Przez te kółka byÅ‚a jeszczebardziej seksowna, niż gdyby byÅ‚a caÅ‚kiem naga.Potem podchodziÅ‚a po kolei do każdego boksu i przy-ciskaÅ‚a piersi do szyby.Kiedy zbliżyÅ‚a siÄ™ do mnie,wyciÄ…gnÄ…Å‚em rÄ™kÄ™.Dotyk zimnego szkÅ‚a i widok tychfantastycznych piersi.O mój Boże.Nie mogÅ‚em uwierzyć, że tak szybko siÄ™ to skoÅ„czy-Å‚o.Ale potem ona zdjęła spódnicÄ™.Pod spodem miaÅ‚akoronkowy pas i poÅ„czochy.Znowu siÄ™ podnieciÅ‚em.Natychmiast.Nigdy przedtem mi siÄ™ to nie zdarzyÅ‚o.Może nigdy nie daÅ‚em sobie szansy.Zawsze siÄ™spieszyÅ‚em, ze strachu, że ktoÅ› zapuka do mojejsypialni.Tam byÅ‚o inaczej.Ona nie miaÅ‚a na sobie nicprócz tych srebrnych naklejek na sutkach i pasa dopoÅ„czoch, i znowu przyciskaÅ‚a swoje ciaÅ‚o do szyby.WstaÅ‚em i przyÅ‚ożyÅ‚em do szyby swojego penisa,czuÅ‚em siÄ™ prawie tak, jakbymjÄ…pieprzyÅ‚.- WestchnÄ…Å‚i nabraÅ‚ gÅ‚Ä™boko powietrza.Raz.Potem jeszcze raz.- Jak już wspomniaÅ‚em, ten budynek wciąż tam jest, narogu Czterdziestej Czwartej i Ósmej.Kilka lat temu ktoÅ›kupiÅ‚ go z zamiarem urzÄ…dzenia w nim schroniskadla kobiet.ZnaczÄ…ce, prawda? ToczyÅ‚a siÄ™ w tejsprawie prawdziwa bitwa prawna i.- UrwaÅ‚ nagle.ChciaÅ‚ coÅ› powiedzieć, ale ugryzÅ‚ siÄ™ w jÄ™zyk.Cotakiego zamierzaÅ‚ mi przekazać?- Bob?- CzytaÅ‚em o tym.To miaÅ‚em na myÅ›li.CzytaÅ‚emo tym i sÅ‚yszaÅ‚em o tym w wiadomoÅ›ciach, i na samdzwiÄ™k nazwy tego teatrzyku dostawaÅ‚em wzwodu.165ROZDZIAA TRZYDZIESTY PITYTo byÅ‚ dÅ‚ugi dzieÅ„.Kiedy wyszedÅ‚ mój pacjentz godziny szesnastej, wstaÅ‚am i rozprostowaÅ‚am ko-Å›ci.Na dworze zapadÅ‚a już ciemność, latarnie ulicznerzucaÅ‚y ciepÅ‚Ä… różowÄ… poÅ›wiatÄ™, która sÄ…czyÅ‚a siÄ™ dogabinetu.GÅ‚owÄ™ kazaÅ‚ mi odwrócić zapach czekolady.ByÅ‚intensywny.Gorzki.PomaraÅ„czowy.Ostry, a równo-czeÅ›nie sÅ‚odki.- UpiekÅ‚am je wczoraj wieczorem i pomyÅ›laÅ‚am,że bÄ™dÄ… pani i Dulcie smakować.- W drzwiach staÅ‚aBlythe.MiaÅ‚a na sobie lawendowy sweter, spodktórego wystawaÅ‚y Å›nieżnobiaÅ‚e mankiety i koÅ‚nie-rzyk bluzki, a do tego wÄ…skie czarne spodnie i kow-bojskie botki z czubkiem.Jasne wÅ‚osy Å›ciÄ…gnęław koÅ„ski ogon, jej twarz byÅ‚a niemal przejrzysta.Niektórzy ludzie majÄ… dosÅ‚ownie przezroczystetwarze.Wystarczy na nich spojrzeć i bez pytaniawiesz, jak siÄ™ czujÄ….Blythe do nich należaÅ‚a.ByÅ‚anaprawdÄ™ zadowolona, że może mi coÅ› ofiarować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]