[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Esme spojrzała na Lorettę, a potem znowu na Rafe'a.- Co oznacza, że zostałyśmy waszymi podopiecznymi.- Na twarzy starszej damy malował się triumf.Rafe zacisnął wargi, skinął głową, a potem dodał, spoglądając naLorettę:- Do czasu, aż znajdziemy się w Anglii.2S listopada roku 1822 Hotel Imperial, BudaNonsens, drogi chtopcze! Nie możesz oczekiwać, że spędzimy dzień,chowając się jak przestraszone krohki! Poza tym przyłączyliście się donas, aby się zamaskować.Nawet jeśli któryś z tych pogan was zauważy,to kiedy będziecie z nami, nie zostaniecie rozpoznani.Byt poranek następnego dnia.Rafe został wezwany aby dołączyć dopań przy śniadaniu.Jedli w saloniku apartamentu Esme.Spojrzał w pełneożywienia oczy starszej damy i zaczerpnął tchu, by odpowiedzieć, żepodjął się roli przewodnika, mając na względzie przede wszystkimbezpieczeństwo ich obu.- Poza tym - wtrąciła Loretta, nim zdążył się odezwać -jest małoprawdopodobne, aby wyznawcy kultu obserwowali miejsca, gdzieprzebywają zazwyczaj turyści Raczej me przyjdzie im do głowy, iżwybierzecie się podziwiać widoki.- Właśnie.- Esme przytaknęła z zapałem.- Możecie więc towarzyszyćLoretcie i Rose w wyprawie do zamku Buda i wszędzie, dokądkolwiekzechcą się udać.- Kościół Świętego Macieja i miasteczko rybackie - poinformowałatowarzystwo Loretta, zerkając do swoich notatek.- Tymczasem ja - kontynuowała Esme - spędzę wraz z Gibson dzień właźniach.Zabierzecie nas stamtądw drodze powrotnej do hotelu.- Uśmiechnęła się i sięgnęła pofiliżankę.- To z pewnością znakomity plan.Rafe spojrzał na Lorettę.Z nieobecną miną skinęła głową o lśniącychciemnych włosach, zajęta studiowaniem notatek.Podniósł do ust filiżankę z kawą - rzeczywiście, potrzebował czegośna wzmocnienie - i poszukał w myślach argumentów, którymi mógłbyrozbić w proch i pył frustrująco logiczne rozumowanie pań.Nie znalazłjednak żadnego.Wszystko wskazywało na to, iż tak właśnie będzie wyglądać terazjego misja.Esme, a na swój spokojny, lecz równie skuteczny sposóbtakże Loretta, przejęły dowodzenie i choć zmierzali mniej lub bardziejtam, gdzie chciał się znaleźć, nie znajdował sposobu, by im się prze-ciwstawić.Nie były żołnierzami podlegającymi rozkazom.Nie mógł nicim narzucić.Mógł jedynie zacisnąć zęby i godzić się na to, co wymyśliły, podobniejak poprzedniego wieczoru.Gdy tylko Esme dowiedziała się o jego misji, zaczęła nalegać, by jakonowo zatrudnieni przewodnik oraz ochroniarz wprowadzili się do hotelu izajęli pokoje na tym samym korytarzu, gdzie mieścił się jej apartament.Miał wątpliwości, czy to aby na pewno dobry pomysł, lecz zostałpokonany.Wystarczył uśmiech Esme poparty gestem i pokojenatychmiast się znalazły, a bagaże obu panów przyniesiono z gospody,gdzie się zatrzymali.Teraz siedział z Esme i Lorettą przy stole, starając się odkurzyćzapomniane już nieco maniery.Podobnie jak poprzedniego dnia, to Esme podtrzymywałakonwersację.Obserwował obie panie, starając się dowiedzieć o nich jaknajwięcej, jednak poprzedniego wieczoru Loretta była, przynajmniej jegozdaniem, dziwnie milcząca.Nieobecna duchem i roztargniona, jakbymyślami przebywała gdzie indziej, układała sobie coś w głowie, arozmowa przy stole tylko jej przeszkadzała.Tego ranka nadal wydawała się trochę nieobecna, lecz planowała zwiększym zapałem.Zważywszy, jak usilnie Esme nalegała, abyzaaprobował to, co umyśliły sobie robić, istniała szansa, że dowie się, cotak zaprząta Lorettę.Nie minęło pół godziny, a czekał już w holu, przyglądając się, jakEsme i Loretta, a za nimi Gibson z pokojówką dziewczyny, Rose,schodzą po schodach.Hassan podążał za nimi niczym pasterz za stadem.Rafe uświadomił sobie, że się gapi, i zaklął w duchu.Widywał jużprzedtem ładne młode damy.Nie było powodu, aby akurat ta wniebieskiej pelisie aż tak przyciągała jego uwagę.Podszedł i podał Esmeramię.- Zamówiłem powozy - wyjaśnił.- Najpierw wyprawimy panią.- Doskonale, drogi chłopcze.- Wyraźnie zadowolona, że Rafe takdobrze wczuł się w rolę, pozwoliła mu wyprowadzić się z hotelu, gdzieczekał już powóz z otwartymi drzwiczkami.Rafe pomógł jej wsiąść, a czekający w gotowości lokaj zrobił to samodla Gibson.Rafe spojrzał na woźnicę.- Łaźnie w Budzie - polecił.Zdążył już się dowiedzieć, że antyczne łaźnie zostały przebudowane idostosowane do celów uzdrowiskowych, a teraz przyciągały niczymmagnes bogate damy z całej Europy.To zaś oznaczało, że pomieszczeniasą dobrze strzeżone i panie będą tam bezpieczne.Gdy tylko lokaj wdrapał się na stopień z tyłu, woźnica strzelił z bata ipowóz potoczył się ulicą.Jego miejsce zajął natychmiast kolejny.Reszta towarzystwa wyłoniłasię z hotelu.Rafe zerknął na Lorettę, a potem, gdy odźwierny ruszyłotworzyć drzwiczki pojazdu, podał dziewczynie ramię.Loretta, zdecydowana zachować największy jak tylko będzie tomożliwe dystans wobec nader przystojnego kapitana, którego Esmewprowadziła do ich małego kręgu, uniosła wysoko głowę i położyłaokrytą rękawiczką dłońna jego dłoni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]