[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym samym dniu, setki tysięcy ludzirozpoczęły intensywną pracę przygotowawczą, nie mając pojęcia o tym, cobędzie jej ostatecznym rezultatem.W dowództwach Admiralicji, Sił Lądowychi Powietrznych, najwyżsi oficerowie dowiedzieli się, że uderzenie, na któreod dawna oczekiwał cały świat, rozpocznie się dnia Szóstego czerwca 1944roku.CRozdział Ix:Marianne zmienia terenTego wieczoru Merll był w doskonałym humorze.Przyszedł wcześniej niżzwykle i na samym wstępie wyciągnął w stronę Marianne zawinięty w bibułkębukiet kwiatów.- Masz.To dla ciebie.Musiałem posyłać aż do Cherbourga.W Caen nie manawet przyzwoitej kwiaciarni.Odwinęła papier i spojrzała z zachwytem na wspaniałe róże.- Kochany! Myślałam, że już o mnie zapomniałeś.Tyle dni cię nie było.czy zaszło coś ważnego?- Nie.Nic specjalnego.Zwykła podróż służbowa.Jak ci się podobają? -przeniósł wzrok na leżące na stole kwiaty.- Cudowne! Nigdy w życiu nie spodziewałam się tego.O tej porze roku niełatwo je tu dostać.Ale żeby posyłać aż do Cherbourga! Ty głuptasku.-przytuliła się do niego - Od dnia twojego powrotu z urlopu, nie widujemysię zbyt często.Czy teraz kwiatami chcesz nadrobić pustkę w sercu? - Ale skądże? - Wziął ją na kolana i począł kołysać jak dziecko - poprostu zapominasz o tym, że jestem żołnierzem.Nie mogę robić tego, cochcę.Gdybym mógł, siedziałbym teraz z tobą na końcu świata, jak najdalejod tej całej zawieruchy.No, ale miejmy nadzieję, że to się niedługoskończy, a wtedy postawimy nogę na karku tych wszystkich idiotów z tamtejstrony - wskazał ręką na siniejące w blaskach zachodzącego słońca morze.-Tak, tak.Niedługo wykończymy to operetkowe imperium.Zaczęli z nami, terazprzekonają się, że nie ten jest mocniejszy, kto ma więcej pieniędzy, aleten, kto ma więcej oleju w głowie.Nasi uczeni gotują im takąniespodziankę, od której zadrży ta cała wyspa.Umilkł na chwilę ważąc słowa.- Nie mogę za wiele powiedzieć, gdyż jestto tajemnica wojskowa, ale w zaufaniu mogę ci się zwierzyć, że wczoraj nawłasne oczy widziałem nową broń, która zniszczy Anglię i Amerykę.Czekamytylko na moment, w którym zaatakują nas, wtedy pokażemy im, do czego zdolnyjest geniusz Narodu Niemieckiego!Mówił z takim przekonaniem, że na chwilę straciła pewność siebie.Niewiele słyszała o tak zwanym "V1".Doszły ją kiedyś słuchy, że jest tojakaś broń rakietowa będąca obecnie w przygotowaniu.Churchill w jednej zeswych mów skierowanych do mieszkańców Wysp Brytyjskich wspomniał o niej,więc nie przypuszczała, aby Anglicy nic o tym wynalazku nie wiedzieli.Ajeżeli było to coś innego: jakieś pociski bakteriologiczne lub nowe gazytrujące? Odrzuciła jednak tę myśl.Jeżeli byłaby to broń mogąca decydować owygraniu wojny w krótkim czasie, wtedy strzeżono by jej tak pilnie, żeżaden niepowołany nie mógłby o niej usłyszeć.A trudno było nazwać jakiegośkapitana piechoty powołanym.Nie.Na pewno chodziło mu o pociski rakietowe.Mieli zresztą ostatnio okólnik, aby w razie dostrzeżenia zdalekatajemniczych budowli w formie sztucznych torów saneczkowych, donieść o tymnatychmiast do centrali.Roześmiała się niedowierzająco.- Wybacz mi, Helmut, ale tyle razy słyszałam i czytałam najrozmaitszewypowiedzi niemieckich mężów stanu na temat nowej, tajemniczej broni, żeuważałam to i uważam dotychczas za chwyt propagandowy.- Chwyt propagandowy, powiadasz he! he! he! - śmiał się na cały głos -przekonasz się, jak działa ten chwyt, w dniu, kiedy pocisk poszybuje wstronę Londynu.Każdy z nich może zniszczyć kilkadziesiąt domów.A będąwylatywać nad Anglię z całego obszaru wybrzeża.Mówię ci o tym, gdyżniedaleko stąd, na zapleczu stanie jedna taka wyrzutnia.Tak czy inaczejwięc, za kilka dni sama zobaczysz na własne oczy, jak "Pociski Zwycięstwa"wyruszać będą do celu.Dlatego właśnie zostałem przedwczoraj wezwany dosztabu dywizji.Mamy zaostrzyć ochronę terenu i nie dopuścić żywego duchado punktów, w których staną lawety.Przypuszczalnie część pozostającejdotychczas w okolicy wybrzeża ludności zostanie usunięta.Pozostaną jedynieci, którzy są w naszych oczach uważani za pewnych, a i oni będą mogli sięporuszać wyłącznie za pisemnym pozwoleniem dowódcy odcinka poświadczonymprzez Sicherheitsdienst.- Mój Boże! Mniejsza o te twoje latające kolubryny, ale w związku z tymstracę możność swobody ruchów.Mam nadzieję, że uznasz mnie za pewną -roześmiała się wesoło - a może także jestem podejrzana o antyniemieckiesympatie?- Ty? Nie.Ty nie jesteś podejrzana.Teraz dopiero mogę ci w zaufaniupowiedzieć, że jeszcze przed rokiem zastanawiałem się poważnie, co takapiękna i wykształcona kobieta jak ty, może robić w tym oderwanym od światazakątku? Przeprowadzono o tobie wywiad.Przez miesiąc czasu wszystkie twojeruchy były śledzone.Badanie dało oczywiście wynik negatywny.Teraz mogęcię uważać za znacznie pewniejszą od niejednego żołnierza w mojej kompanii,o którym nie wiem absolutnie nic, poza tym, że urodził się w Niemczech zniemieckich rodziców i został powołany do wojska.Nie, moja droga, niesądz, że jesteśmy głupcami.- Mówiąc patrzył w okno.Nie widział, jak twarzjej powlokła się trupią bladością, która w chwilę pózniej ustąpiła miejscegwałtownemu rumieńcowi.Wtedy spojrzał na nią.- Dlaczego jesteś taka zarumieniona?- Ty, ty.ty śmiałeś, wiedząc jak cię kocham, przeprowadzić o mniewywiad.Ty.- patrzyła na niego z pogardą - Chciałeś się upewnić, żeFrancuzka, z którą śpisz, nie wyciągnie ci podczas snu tajnych dokumentów zkieszeni - roześmiała się drwiąco.-.a po tym wszystkim potrafiłeśprzychodzić do mnie i mówić, że mnie kochasz.Och! Nienawidzę cię!!!Upadła na łóżko i rozpłakała się.Przez chwilę siedział nie rozumiejąc.Dopiero po pewnym czasie przez mózg jego przeszła myśl o tym, jak bardzomusiała go kochać, skoro tego rodzaju wzmiankę potraktowała jak śmiertelnąobrazę.Wstał i podszedł do łóżka.Leżała cicho.Jedynie od czasu do czasu,ciałem jej wstrząsało gwałtowne łkanie.Pochylił się nad nią i nieśmiałopogładził jej rozrzucone w nieładzie włosy.- No, nie płacz.Wiesz przecież dobrze, że nie chciałem cię urazić.Przypomnij sobie, że wtedy stosunki pomiędzy nami nie układały się jeszczetak, jak w chwili obecnej.- Wiem - odpowiedziała przerywanym głosem - teraz jestem "pewna".Terazmożesz mówić ze mną o czym chcesz.Wiesz przecież, że rodacy moi nienawidząkobiet przyjmujących u siebie Niemców.Gdyby mogli, zabiliby mnie przypierwszej nadarzającej się okazji.Los mój jest związany ściśle z losemarmii niemieckiej.W państwie rządzonym przez De Gaulle'a pozostanie dlamnie miejsce jedynie na szubienicy.- znowu ukryła twarz w poduszkach iutonęła w nowej powodzi łez.- Nie martw się.De Gaulle ani też żaden inny człowiek jego pokroju niepokaże się tu nigdy.Gdybyś widziała to, co ja wczoraj widziałem, byłabyśpełna jak najlepszych myśli.Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że możnadokonać takiego wynalazku!!! Całe tony materiałów wybuchowych przeleciećmogą setki kilometrów, bez żadnej pomocy ze strony człowieka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]