[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od gorącej Wenus do zimnego MarsaJaka sytuacja panuje na Marsie, czwartej planecie naszego Układu Słonecznego?Ciśnienie przy marsjańskim gruncie wynosi jedynie około sześciu milibarów, co odpowiadaziemskiemu ciśnieniu na wysokości 31 tys.metrów n.p.m.Niezwykle rzadka atmosfera Marsaskłada się głównie z gazowego dwutlenku węgla.Wskutek większego oddalenia od Słońca naMarsie jest o wiele zimniej niż na Ziemi.O ile średnia odległość Ziemi od Słońca wynosi 150milionów kilometrów, o tyle średnia odległość Słońce-Mars wynosi już 228 milionówkilometrów.Wreszcie na Marsie brakuje też ważnej dla życia wody w stanie ciekłym.Dlategonależałoby podnieść temperaturę panującą na tej planecie, aby stopić lodowe czapyokołobiegunowe i zalegający przypuszczalnie pod powierzchnią lód.W tym celu można by:- za pomocą umieszczonych w przestrzeni kosmicznej zwierciadeł o długości boku 1000km wychwytywać dodatkowe światło słoneczne dla stopniowego ogrzania planety;- rozbić marsjańskie księżyce - Fobosa i Deimosa - na czarny pył, który następnierozprowadzono by po powierzchni Marsa, aby w ten sposób roztopić obszary wiecznej zmarzlinyoraz lodowce w rzeki i morza;- dla złagodzenia stałego braku wody kierować na kurs kolizyjny z Marsem lodowekomety i asteroidy;- za pomocą umieszczonych na orbicie silnych emiterów mikrofal wspomagać procesocieplania powierzchni planety.Niezbędną do tego celu energię pobierałoby się bezpośrednio zeSłońca.James E.Oberg podaje wyliczenia, według których asteroida o średnicy 67 km i gęstości3 g/cm3 uderzając w powierzchnię Marsa spowodowałaby powstanie krateru o głębokości 41 km,w którym ciśnienie wynosiłoby już 500 mb, czyli połowę tego, co potrzeba człowiekowi.Tak jak w przypadku Wenus, tak i na Marsie kilka tysięcy ton genetycznie hodowanychsinic przekształciłoby gazowy dwutlenek węgla w tlen.Istnieją przypuszczenia, że przypodwyższonej temperaturze mogłoby dojść do zapoczątkowania stałego obiegu wody w naturze -od lodu poprzez wodę i chmury - aż po deszcze.Po kilku tysiącach lat mogłoby dojść dozaaklimatyzowania się w samoregulującym ekosystemie najróżniejszych form życia, od bakterii,poprzez grzyby, aż do pożytecznych owadów i ryb.Zadanie dla pierwszych marsjańskichkolonistów sformułowane byłoby pewnie tak: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, panujcie nadroślinami i zwierzyną, i czyńcie sobie Marsa poddanym.Człowiek potrafi dostosować się do najróżniejszego rodzaju klimatów, z których jednymsię opiera, inne znosi, a jeszcze innymi rozkoszuje.Człowiek żyje w grenlandzkim chłodzie, wsuchym żarze pustyni, na równiku w wilgotnej dżungli, w rozrzedzonym powietrzu andyjskichpłaskowyżów.Dostosowuje się.Choć dzisiaj jeszcze tylko teoretycznie, to jednak spekulatywnerozważania - wychodzące od sprawdzonej wiedzy technicznej i biologicznej - dowodzą, iżplanety gorące (Wenus) i zimne (Mars) w ostatecznym rozrachunku dadzą się przekształcić wciała niebieskie przypominające warunkami Ziemię. Bezradność i niezadowolenie to pierwsze warunki postępu , twierdził Thomas AlvaEdison (1847 -1931) i dokonywał jednego po drugim licznych niewiarygodnych wynalazkówtechnicznych, które zmieniły świat.Położenie ZiemiUkład słoneczny składa się ze słońca i jednej bądz wielu okrążających go planet.Zważywszy istnienie 200 miliardów słońc Drogi Mlecznej, nasze Słońce jest tylko taką sobieprzeciętną gwiazdą jakich wiele.Przy średnicy 1,4 miliona kilometrów jest tylko 109 razywiększe od Ziemi.Z dziewięciu planet okrążających nasze Słońce, Ziemia znajduje się w odległości niemalidealnej: nigdy nie jest tu za gorąco ani za zimno, panują wymarzone warunki rozwoju wszelkichmożliwych form życia.Na Marsie i Wenus panują, jak już wiemy, warunki krytyczne, lecz na pozostałychplanetach, z powodu panujących tam nadzwyczaj wysokich bądz nadzwyczaj niskich temperaturjakiekolwiek życie podobne do ziemskiego jest w ogóle wykluczone.Idealna odległość od Słońcaczyni z Ziemi ludzką planetę.Jakim okolicznościom zawdzięczamy tak korzystne położenie w Kosmosie?W starożytności panowało przekonanie, że Ziemia jest środkiem Wszechświata i Słońcekrąży wokół niej.W 280 r.p.n.e.młody badacz przyrody Arystarch z Samos (300 - 230 r.p.n.e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]