[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich ambasador prowadzi właśnierozmowy z Kurosem, co oznacza, że imisilski prom stoi w tej chwili na pasie startowym wPorcie Gagarina; musimy tam dojechać jak najszybciej, przedostać się przez bramki idostarczyć Ulepszonych bezpiecznie na pokład tego promu.- To wszystko? - spytał Teo.- Co jest takiego szczególnego w tych ludziach?- Aye - przyłączył się Donny.- O co tu tak naprawdę chodzi?Wargi Piatkowa były zaciśnięte w cienką linię.- Nie mogę ujawnić tego, co wiem, ale mogę wam powiedzieć jedno: nie wolno nigdydopuścić do tego, żeby Hegemonia odkryła, co znajduje się w umysłach tych Ulepszonych.Donny popatrzył na Teo.- Na pewno chodzi o ten przepis na haggis z renifera; nie uwierzyłbyś, jakie plotkisłyszałem.- Barbour, czy możesz się zachowywać poważnie przez.- W porządku, Piatkow - wmieszał się Teo.- Więc dlaczego przekazujemy tych ludziImisilczykom? Czy naprawdę można im ufać?- Tak, rząd Imisilu nominował członka Rady Wstawienniczej, który ma sprawować nadnimi pieczę.- Członka czego? - spytał Donny.Piatkow zmarszczył brwi.- Organizacji interplanetarnej, która, jak mi powiedziano, słynie z uczciwości ibezstronnej mediacji.Teo wzruszył ramionami i zerknął na Donny ego, który przewrócił oczami, następniezaś wyciągnął pistolet.- Czochow, kaliber 50 - powiedział.- Nic tak nie sprzyja uczciwości i bezstronności.Sprawdziwszy magazynek, załadował go z powrotem, po czym mrugnął.Teo zaśmiał się i odwrócił do Piatkowa.- Kilku moich ludzi będzie czekać przy punkcie widokowym w pobliżu Doliny Pamięci.- Możemy tam zajechać, żeby ich zabrać, nie tracąc czasu.- Poza tym, ja nawet nie mam broni.- To nie będzie problem - odrzekł Piatkow.- Przywiozłem parę sztuk do wyboru.Kilka minut pózniej, gdy Ulepszeni kolejno wychodzili z powrotem na zewnątrz,odziani teraz w szaliki i czapki ofiarowane przez Akessona, Teo poszedł się pożegnać zsiostrą.Stała, rozmawiając z jedną z Ulepszonych, szczupłą kobietą o krótkich czarnychwłosach i atrakcyjnych, choć posępnych rysach.Gdy Teo podszedł, Ulepszona z powagąuścisnęła dłoń Solvjeg i wyszła w ślad za resztą grupy.- Ma na imię Julia - powiedziała do niego Solvjeg.- Pamięta Ulrike i mówi, że byłaniczym kometa wśród spadających gwiazd.- Obróciła ku niemu twarz.- Ty też jedziesz?- Tak - odrzekł.- Wygląda na to, że Piatkowowi nadal może się przydać stareżołnierskie próchno.zamierzamy się przedostać do Portu Gagarina i umieścić tych ludzi napokładzie promu, który czeka, żeby ich zabrać na imisilski statek orbitujący wokół planety.Potaknęła, przygryzła wargę, po czym potrząsnęła głową.- Nie mogę ci powiedzieć, że jesteś na to za stary, bo w gruncie rzeczy tylko twoje ciałojest na to za stare!Akurat w tym momencie Donny podał Karlssonowi jego płaszcz, który ten włożył.- Nie jestem twoją żoną, tylko twoją siostrą, ale to daje mi prawo, żeby ci nakazać,Teodorze Karlsson, abyś wrócił tu żywy, z tarczą czy bez niej!- Ja, mała walkirio; któż odważyłby się zlekceważyć taki nakaz!Uściskali się, po czym Teo pośpieszył na zewnątrz, gdzie czekał pojazd Piatkowa,poobijany krętobus dalekobieżny, a jego blizniacze płaskoła były już w ruchu.Gęsta mżawkasunęła falami i wirowała niesiona porywami wiatru, tworząc złote aureole fruwającychkropelek wokół lamp oświetlających podjazd.Karlsson wbiegł po schodkach, drzwikrętobusu zamknęły się za nim z sykiem i odjechali w noc.50Kao CziZe swego rodzaju posępną nadzieją spoglądał przez okienko kabiny na zamglonegwiazdy, nieliczne i rozsiane w dużych odstępach - tylko najbliżej położone byływystarczająco jasne, żeby przebić mgliste woale strefy głębinowej Huvuun
[ Pobierz całość w formacie PDF ]