[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli chodzi o ścisłość, to większość z nich pochodzi z krajów azjatyckich, z Bliskiego Wschodu, Europy i Ameryki Południowej.Mimo to właśnie Stany Zjednoczone są postrzegane jako potencjalnie najpowaŜniejszy klient.O ile wiem, departament turystyki medycznej w Ministerstwie Zdrowia zakłada, Ŝe rynek usług oferowa-nych Amerykanom będzie się powiększał o trzydzieści procent rocznie.Mamy wolne moce przerobowe, jeśli mogę się tak wyrazić.W większości prywatnych szpitali miejsca wciąŜ jeszcze czekają na pacjentów.333- A jakie jest twoje prywatne zdanie na temat turystyki medycznej?- spytała Laurie.- Osobiście jestem jej przeciwnikiem, dopóki nie przynosi poŜytku publicznej słuŜbie zdrowia.Niestety, nie tylko nie przynosi, ale i nie będzie przynosić.Zyski zgarniają nowi megabiznesmeni, których dziś w Indiach nie brakuje.Poza tym, tak spolaryzowany system opieki medycznej jest moim zdaniem nieetyczny.- A jednak korzystasz z gościnności prywatnego szpitala - zauwa-Ŝyła Laurie.- To prawda.Przyznaję, Ŝe korzystam, ale z drugiej strony poświę-cam sporo czasu na pracę w państwowych szpitalach.Udzielam się jako ginekolog połoŜnik, dla dobra publicznego, Ŝe się tak wyraŜę, a jednocześnie staram się utrzymać rodzinę, lecząc niepłodność w prywatnych gabinetach.Jako Ŝe nie ma zbyt wielu specjalistów w mojej dziedzinie, dla wygody pacjentek korzystam z gościnności wielu prywatnych szpitali, choć gabinety mam tylko w dwóch.- Pracujesz takŜe w Aesculapian Medical Center?- Tak.Dlaczego pytasz?- Właśnie tam doszło do trzeciego zgonu, uderzająco podobnego do dwóch poprzednich.UwaŜamy, Ŝe sprawca musi być związany z obiema placówkami.Stąd podejrzenie, Ŝe moŜe on być lekarzem.- Całkiem słuszna teoria - zgodził się Arun.- Jako Ŝe sam jesteś przeciwnikiem turystyki medycznej, być moŜe nie zechcesz pomóc nam w rozwiązaniu zagadki, która wyraźnie szkodzi tej działalności.Kto wie, moŜe zabójcą jest któryś z twoich kolegów czy studentów uczelni medycznej?- Nie zgadzam się z takim myśleniem - oświadczył kategorycznie Arun.- Pomogę wam, i to z radością.To doprawdy intrygująca sprawa, zwłaszcza Ŝe sam kiedyś interesowałem się medycyną sądową.Od czego zaczniemy?- Na pewno od sekcji - odparł Jack.- Pozwólcie zatem, Ŝe zadzwonię do Vijaya - powiedział Arun, się-gając po słuchawkę.Rozdział 3119 października 2007piątek, 9.45Nowe Delhi, IndieInspektor Naresh Prasad nudził się, a na domiar złego było mu nie-wygodnie.Wypił juŜ herbatę i przeczytał poranną gazetę od deski do deski.Siedział za kierownicą swego ambassadora od bez mała trzech godzin i ani nie widział Jennifer Hernandez, ani nie uzyskał Ŝadnej informacji na jej temat od pracowników hotelu.Choć przeczuwał, Ŝe wpadnie na nią, gdy tylko wysiądzie z wozu, nie wytrzymał wreszcie i zrobił to, pozostawiając uchylone drzwi.Wyprostował się, przeciągnął, a potem wykonał skłon, palcami prawie sięgając do czubków butów - dalej nie potrafił.Machnął ręką w stronę Sikha czuwającego u wejścia do hotelu, który pozdrowił go ruchem ręki i uśmiechnął się.Panna Hernandez się nie pojawiła.Naresh zajrzał do samochodu.Wiedział, Ŝe powinien się wykazać przykładną cierpliwością i wrócić za kierownicę, ale nie mógł się zmusić.Słońce praŜyło niemiłosiernie i w kabinie panował nieznośny upał.Obejrzał się w stronę wejścia.Co ona tam robi? Dlaczego nie schodzi? W tym momencie inspektor Prasad złapał się na tym, Ŝe czyni niczym nieuzasadnione załoŜenia: po pierwsze przyjął, Ŝe Amerykanka jeszcze nie zeszła na dół, a po drugie przyjął, Ŝe gdyby się pojawiła, Sumit natychmiast by go o tym poinformował, bo przecieŜ obiecał, Ŝe to zrobi.Naresh poczuł naraz, Ŝe najwyŜszy czas ustalić, czy ktoś widział tego ranka pannę Hernandez.Zamknął drzwi samochodu i wkroczył w cień porte-cochere, 335nieustannie rozglądając się za Jennifer.Po chwili był juŜ w holu i ostroŜnie zbliŜał się do pulpitu concierge'ów.- Dzień dobry, panie inspektorze - powitał go Lakshay.Sumit wła-śnie obsługiwał jednego z gości.- Nie pojawiła się? - spytał Naresh takim tonem, jakby winę za to ponosili dwaj pracownicy hotelu.- Nic mi o tym nie wiadomo, ale jeszcze zapytam kolegę.-Lakshay klepnął Sumita w ramię, by zwrócić na siebie uwagę, po czym szeptem zadał mu pytanie, zasłaniając usta ręką.- Kolega potwierdza - dodał po chwili.- Nie widzieliśmy dziś panny Hernandez.- MoŜesz wymyślić jakiś powód, Ŝeby zadzwonić do jej pokoju? -spytał Naresh.- Chcę wiedzieć, czy ona tam jest.- Nie mogę - odparł Lakshay.- Podaj mi telefon - rozkazał Naresh.- Jak mam wywołać centralę?Gdy wybrał numer, poprosił o połączenie z pokojem Jennifer Hernandez.Po kilku sygnałach usłyszał jej zaspany głos.- Najmocniej przepraszam - powiedział.- Chyba wybrałem zły numer.- Nie szkodzi - odparła Jennifer i odłoŜyła słuchawkę.Naresh uczynił to samo.Skoro spała w swoim pokoju, nie miał bladego pojęcia, co robić.Sachin Gupta kazał swemu kierowcy Sureshowi wjechać bramą dla personelu.Obok szlabanu stała budka straŜnicza.Wóz zatrzymał się przy niej, a wtedy Sachin opuścił szybę po stronie pasaŜera.Bez trudu zauwaŜył, Ŝe lśniący czarny mercedes zrobił wraŜenie na ochroniarzu.- My do Bhupena Chaturvediego z ekipy konserwatorów - powiedział.- Zapomniał rano wziąć lekarstwo, więc mu je przywieźliśmy.Ochroniarz wrócił do budki i zamknął drzwi; Sachin widział przez szybę, Ŝe sięgnął po słuchawkę.Wrócił po chwili.- MoŜecie zaparkować tam, pod ścianą - zawołał, uchyliwszy drzwi.- Bhupen wyjdzie do was na rampę.Sachin podziękował uprzejmie, ale kazał Sureshowi podjechać 336prosto do rampy.Gdy parkowali, Bhupen juŜ na nich czekał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl