[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieumarøy wszedø do swojego schronienia bez wahania i dopiero tam znalazø ciaøo pierwszegowilka.Każdy zakrÄ™t czy rozwidlenie korytarzy znaczyøo kolejne ciaøo jednego z jego podwøadnych,aż wreszcie stanÄ…ø nad zwøokami ostatniego ze stada.LÄ™k zamieniø siÄ™ w panikÄ™.Nie przedMichaiøem, którego sprawiedliwość i wiara w przestrzeganie reguø doprowadzÄ… go kiedyÅ› doupadku, ale przed tym mrocznym.Przed Grigorim.Wampirowi nie przyszøo wczeÅ›niej na myÅ›l, że do tej gry może wtrÄ…cić siÄ™ mroczny.Andre uciekø z bezpiecznego schronienia ulubionej kryjówki w ostatniej chwili, kiedy górazatrzÄ™søa siÄ™, a Å›ciany jaskini zawaliøy.WÄ…skie korytarze pokrywaøy siÄ™ pÄ™kniÄ™ciami, ichÅ›ciany coraz bardziej pochylaøy siÄ™ ku sobie.Od chrzÄ™stu granitu trÄ…cego o granit o maøonie popÄ™kaøy mu bÄ™benki w uszach.Prawdziwy wampir, który czÄ™sto zabijaø byø bardziejpodatny na dziaøanie søoÅ„ca i na okropnÄ… senność, która ogarniaøa ciaøa Karpatian za dnia Andre miaø niewiele czasu na znalezienie sobie jakiejÅ› bezpiecznej nory.Kiedy uciekø z wnÄ™trzazapadajÄ…cej siÄ™ góry, søoÅ„ce uderzyøo w jego ciaøo tak, że zawyø z bólu.Z miejsca, które nazywaødomem, wydobywaø siÄ™ pyø i odøamki skaø, a echo zøoÅ›liwego Å›miechu Grigoriego spøywaøo na dóø,razem z kamieniami poruszonymi trzÄ™sieniem ziemi.-Nie, Grigori.- W cichym gøosie Michaiøa pojawiøo siÄ™ rozbawienie.Zanurzyø siÄ™ w kojÄ…ce objÄ™ciaziemi.- WøaÅ›nie to dobrze tøumaczy, dlaczego wymawiajÄ… twoje imiÄ™ z lÄ™kiem i zgrozÄ….Nikt nierozumie twojego mrocznego poczucia humoru tak jak ja.-Michaiø?Michaiø powstrzymaø na chwilÄ™ rÄ™kÄ™, którÄ… okrywaø siÄ™ ziemiÄ… jak pledem.-Nigdy bym nie naraziø ciebie ani Jacques©a rzucanym tamtemu wyzwaniem.Ten wampir nieprzedrze siÄ™ przez moje ochronne zaklÄ™cia.-Wcale siÄ™ nie obawiam Andre.A poza tym wiem, że twoje zaklÄ™cia sÄ… silne.Moim zdaniem naszprzyjaciel ma swoje wøasne problemy.Musi znalezć jakieÅ› miejsce, gdzie schowa siÄ™ przedsøoÅ„cem.DziÅ› nie bÄ™dzie zawracać nam gøowy.Ojciec Hummer obchodziø wkoøo otaczajÄ…ce ich kamienne Å›ciany.Siedzieli w jakiejÅ› norze bezokien, wiÄ™zienie miaøo solidnÄ… konstrukcjÄ™, mury byøy grube i na pewno dzwiÄ™koszczelne.DoÅ›rodka nie przenikaøo żadne Å›wiatøo i ta kompletna ciemność przytøaczaøa.KsiÄ…dz czym miaø nakryølodowato zimne ciaøo Raven, ale byø przekonany, że już umarøa z upøywu krwi.Nie wyczuø u niejpulsu ani oddechu od momentu, kiedy wepchniÄ™to ich do tego pomieszczenia.Ochrzciø Raven iudzieliø jej ostatnie namaszczenia, a potem, po omacku zaczÄ…ø ostrożnie chodzić wzdøuż Å›cian znadziejÄ…, że znajdzie jakÄ…Å› drogÄ™ ucieczki.Ten wampir, Andre, wykorzystywaø Raven, żeby tu Å›ciÄ…gnąć Michaiøa.Edgar, znajÄ…c Michaiøatak dobrze, wiedziaø, że plan nie zawiedzie.Wróciø do Raven.Jej ciaøo pod okryciem koców silniedrżaøo.Byøa wciąż strasznie zimna.ObjÄ…ø jÄ… ramionami, chciaø w ten sposób dać trochÄ™ pociechy isobie, i jej.-Co mogÄ™ zrobić, żeby ci pomóc?Otworzyøa oczy.Doskonale widziaøa w ciemnoÅ›ciach i przyglÄ…daøa siÄ™ ciasnej celi izmartwionej twarzy ksiÄ™dza. -PotrzebujÄ™ krwi.-ChÄ™tnie ci jÄ… oddam, dziecko.Raven czuøa jego søabość, zresztÄ… nigdy nie mogøaby wziąć tej krwi na sposób Karpatian.MyÅ›lami siÄ™gnÄ™øa do Michaiøa, to byø u niej odruch.W jej gøowie eksplodowaø ból.Cicho jÄ™knÄ™øa,chwytajÄ…c siÄ™ za skronie.MaleÅ„ka, nie próbuj tego.Gøos Michaiøa brzmiaø mocno i uspokajajÄ…co.OszczÄ™dzaj siøy.Niedøugo tam bÄ™dÄ™.Czy Jacques żyje? Wysianie tego pytania przypøaciøa ukøuciem odøamkami szkøa w gøÄ™biczaszki.DziÄ™ki tobie.Odpoczywaj.Polecenie, wyrazne, wøadcze żądanie.Lekki uÅ›miech uniósø kÄ…ciki ust Raven.-Ojcze, proszÄ™ do mnie coÅ› mówić, czymÅ› mnie zająć.- Byøa bardzo søaba, ale nie chciaøa, żebyksiÄ…dz to widziaø.-Na wszelki wypadek bÄ™dÄ™ mówić cicho - powiedziaø Edgar z ustami tuż przy jej uchu.- Wiesz,Michaiø na pewno przyjdzie.Nigdy by nas tu nie zostawiø.- Potarø jej ramiona døoÅ„mi, chciaø daćzmÄ™czonemu ciaøu trochÄ™ ciepøa.Pokiwaøa gøowÄ…; trudne zadanie, bo wydawaøa siÄ™ ciÄ™zki jak oøów.-Wiem, znam go.Oddaøby za nas życie bez chwili w a hania.-JesteÅ› jego życiowÄ… partnerkÄ….Bez ciebie staøby siÄ™ wampirem z legend, potworem, jakiegoludzka rasa jeszcze nie znaøa.Walczyøa o każdy kolejny oddech.-Niech ojciec w to nie wierzy.My też mamy swoje potwory.Widziaøam je, tropiøam je.SÄ… taksamo zøe.- Zcislej okryøa siÄ™ kocem.- Ojciec poznaø kiedyÅ› przyjaciela Michaiøa, Grigoriego?-To jego nazywajÄ… mrocznym.Widziaøem go.oczywiÅ›cie, ale tylko raz.Michaiø czÄ™sto wyrażaøswojÄ… obawÄ™ o niego.Oddech Raven wydobywaø siÄ™ ze Å›wistem, nieprzyjemny dzwiÄ™k w ciszy tej celi.-To wielki uzdrowiciel, proszÄ™ ksiÄ™dza.- ZaczerpnÄ™øa z trudem powietrza.- l jest lojalny wobecMichaiøa.Czy oj ciec wierzy, że dla ich rasy jest jakaÅ› nadzieja?KsiÄ…dz zrobiø znak krzyża na jej czole, a potem po wewnÄ™trznej stronie obu nadgarstków.- TyjesteÅ› ich nadziejÄ….Raven.Nie wiesz o tym?Michaiø dotknÄ…ø jej myÅ›li.Byø teraz bliżej, kontakt stawaø siÄ™ mocniejszy.Otuliø jÄ… miøoÅ›ciÄ…,obejmowaø silnymi, opiekuÅ„czymi ramionami.Wytrzymaj, ukochana.Gøos rozbrzmiewaø w jej gøowie czarnym aksamitem uwodzicielskiej czuøoÅ›ciNie przychodz do tego zøego miejsca, Michaiø.Zaczekaj na Grigoriego, bøagaøa.Nie mogÄ™, maleÅ„ka.W celi zapaliøo siÄ™ Å›wiatøo, potem zgasøo, a potem znów zapaliøo, jakby ruszaø jakiÅ› generatorprÄ…du.Raven poszukaøa døoni ojca Hummera.-Próbowaøam go powstrzymać, ostrzec, aøe on i tak przyjdzie.-OczywiÅ›cie, że przyjdzie.- Edgar aż mrugaø w tej nagøej jasnoÅ›ci.Martwiø siÄ™ o Raven.Oddychaøa z trudem.Ciężkie drzwi szczÄ™knÄ™øy i zaskrzypiaøy, otwierajÄ…c siÄ™.Do Å›rodka zajrzaø James Slovensky.Utkwiø spojrzenie w Raven, jakby coÅ› go do niej przyciÄ…gaøo.Patrzyøa na niego z drugiego koÅ„capomieszczenia.-Co ci jest? - spytaø ostro.UÅ›miechnÄ™øa siÄ™ biado.-Umieram.Chyba nawet ty to musisz widzieć.- Jej gøos byø cichy, zaledwie cieÅ„ dzwiÄ™ku, alebrzmiaø tak melodyjnie, że nie mógø nie zauroczyć.Slovensky wszedø do celi.Raven czuøa w sobie Michaiøa, zbieraø siøÄ™, moc, szykowaø siÄ™ doataku.Poczuøa też nagøy niepokój.Czekaj, wampir nadchodzi.Z trudem nabraøa powietrza wzmÄ™czone pøuca, nieprzyjemny dzwiÄ™k rozlegø siÄ™ gøoÅ›no w caøym pomieszczeniu.Slovensky©ego odepchnÄ…ø na bok jeden lekki ruch døoni Andre.Wampir staø w drzwiach,zarumieniony po napiciu siÄ™ krwi ze Å›wieżej ofiary [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl