[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z niesmakiem patrzyÅ‚a, jak liÅ›cie klonu dziesiÄ…tkami opadajÄ… na jej męża, na jego wÅ‚osy, ramiona,rÄ™ce i zbierajÄ… siÄ™ na kolanach.Mathilde obcięła ostatniÄ… gaÅ‚Ä…zkÄ™ i cofnęła siÄ™, żeby ocenić swojÄ… pracÄ™.Wiele krzewów przycięła bardzo krótko.Mathilde przypomniaÅ‚a sobie radÄ™ wÅ‚asnej babci. Krzew róży należy przycinać nisko; trzeba ciąć za każdym razem niżej, walczyć z jego chÄ™ciÄ…rozrastania siÄ™, obcinać dziesięć centymetrów nad ziemiÄ….Zawsze.Willa Różana zostaÅ‚a zbudowana w tysiÄ…c osiemset pięćdziesiÄ…tym siódmym.Rok wyryto nadwejÅ›ciem.Mathilde wiedziaÅ‚a, że krzewy posadzono w tym samym czasie i że odtÄ…d deCarville owie dbali o nie samodzielnie.Zatrudniali dziesiÄ…tki osób do sprzÄ…tania, gotowania,nadzorowania posiadÅ‚oÅ›ci, jednak pielÄ™gnowaniem ogrodu różanego zajmowali siÄ™ od pokoleÅ„samodzielnie.Mathilde zaczÄ™to uczyć ogrodnictwa, jak tylko stanęła na nóżki.Oprócz ogroduróżanego zaÅ‚ożyÅ‚a ogród zimowy, bardziej oddalony od willi.Po raz ostatni z zadowoleniemprzyjrzaÅ‚a siÄ™ przyciÄ™tym krzewom i nie patrzÄ…c na męża, udaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ szklarni.Ponownie zamyÅ›liÅ‚a siÄ™ nad ostatnimi sÅ‚owami Malviny.A zatem zeszyt z notatkamiCrédule a Grand-Duca, caÅ‚e jego Å›ledztwo, wszystko to teraz znajdowaÅ‚o siÄ™ w rÄ™kach MarcaVitrala.Cóż za ironia!Czy powinna nadal posÅ‚ugiwać siÄ™ MalvinÄ…, żeby wejść w jego posiadanie? Nadal jÄ… oszukiwać,podtrzymywać jej zÅ‚udzenia? Nigdy nie powiedziaÅ‚a Malvinie o wszystkich dowodach, jakieotrzymaÅ‚a od Grand-Duca.To by jÄ… zabiÅ‚o!Mathilde weszÅ‚a do szklarni i przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™, tak jak każdego ranka, wdychaÅ‚aniewiarygodnÄ… mieszankÄ™ zapachów.Jej spokojna przystaÅ„.Jej dzieÅ‚o.To tu, w tej szklarni, czuÅ‚a siÄ™blisko Boga, blisko Jego stworzenia, do którego zbliżaÅ‚a siÄ™ tu znacznie lepiej niż w koÅ›ciele.Malvina.Jej szalona wnuczka!ObÅ‚Ä™d Malviny to także wina jej męża.Mathilde wciąż pamiÄ™taÅ‚a uroczÄ… maÅ‚Ä… dziewczynkÄ™, jakÄ…Malvina byÅ‚a w wieku szeÅ›ciu lat.Jej Å›miech rozlegajÄ…cy siÄ™ na schodach, to, jak sprytnie chowaÅ‚asiÄ™ w ogrodzie, jej oczy peÅ‚ne zachwytu, gdy razem przeglÄ…daÅ‚y zielniki.Czy teraz mogÅ‚a przestać jÄ…oszukiwać? Zamknąć jÄ… w szpitalu psychiatrycznym? Jedyne, co skÅ‚aniaÅ‚o MalvinÄ™ do tego, żebywstać, ubrać siÄ™, zjeść, byÅ‚a jej obsesja  wierzyÅ‚a, że Lyse-Rose żyje, że przeżyÅ‚a wbrew wyrokowisÄ™dziego wydanemu osiemnaÅ›cie lat wczeÅ›niej.Tylko ona jedna, jej starsza siostra, mogÅ‚aprzywrócić jÄ… do życia, choćby po tylu latach.Przywrócić jÄ… do życia z mauzerem L110 w rÄ™kach.Mathilde de Carville pochyliÅ‚a siÄ™ nad bukietem lilii z Cafres, jednÄ… z ostatnich roÅ›lin kwitnÄ…cych jesieniÄ….Mathilde udawaÅ‚o siÄ™ co roku podziwiać jÄ… kwitnÄ…cÄ… aż do grudnia, byÅ‚a dumna z bukietu nawigilijnym stole, zÅ‚ożonego z czerwonych lilii majori i biaÅ‚ych lilii alba.Mathilde staranniekontrolowaÅ‚a ilość wody, gdyż lilie uwielbiajÄ… wilgoć  w tym tkwi sekret ich blasku i żywotnoÅ›ci.Jej myÅ›li powÄ™drowaÅ‚y z powrotem w kierunku Malviny uzbrojonej w zemstÄ™.KtoÅ› musiaÅ‚bronić interesów de Carville ów.W sumie czemu by nie Malvina?Sprawy miaÅ‚y przybrać nowy obrót w najbliższych dniach, a nawet godzinach.Skoro LylieprzeczytaÅ‚a już zapiski Grand-Duca, Malvina nie byÅ‚a jedynÄ… bombÄ… z opóznionym zapÅ‚onem naÅ›rodku ulicy.Grand-Duc podarowaÅ‚ jej zatruty prezent urodzinowy.Skrót z jej życia.Wszystkierodzinne sekrety spisane na stu stronach.Dwie rodziny.Podwójny ból.Można byÅ‚o doprowadzić Lylie do obÅ‚Ä™du.ObÅ‚Ä™du z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.Mathilde de Carville zrobiÅ‚a kilka kroków.Astry Czerwony WrzesieÅ„ z jej zimowego ogrodu,purpurowe promienie poÅ‚Ä…czone ze zÅ‚otym Å›rodkiem, gubiÅ‚y ostatnie pÅ‚atki.WyglÄ…daÅ‚o to tak, jakgdyby niepewna swego zakochana dziewczyna zakradÅ‚a siÄ™ do szklarni, żeby sobie powróżyć.W gÅ‚owie Mathilde zagoÅ›ciÅ‚ ciekawy obraz.Jak sen, jak przeczucie.WidziaÅ‚a, jak Lylie wchodzido ogrodu różanego uzbrojona w mauzera L110 z palcem na spuÅ›cie i powoli idzie przez trawnik.Owszem, Lylie miaÅ‚a mnóstwo powodów, żeby siÄ™ zemÅ›cić, jeÅ›li Grand-Duc wyjawiÅ‚ wszystkow swoim zeszycie.Mathilde uÅ›miechnęła siÄ™ sama do siebie.ZastanawiaÅ‚a jÄ… tylko jedna kwestia.Czy na palcu wskazujÄ…cym spoczywajÄ…cym na spuÅ›cie znajdowaÅ‚by siÄ™ pierÅ›cionek? Jasny szafir?Czy ten paÅ‚ajÄ…cy żądzÄ… zemsty palec zdobiÅ‚yby diamentowe inkrustacje?Obraz rozmywaÅ‚ siÄ™ stopniowo.PojawiÅ‚ siÄ™ z powrotem pomaraÅ„czowy aster, na którym zostaÅ‚yjuż tylko trzy ostatnie pÅ‚atki.Mathilde de Carville wymamrotaÅ‚a do siebie pod nosem: Wszystkiego dobrego z okazji urodzin, Lylie.Gdyby wówczas wiedziaÅ‚a, nigdy nie zatrudniÅ‚aby Crédule a Grand-Duca na tak idiotycznychwarunkach.ZrobiÅ‚a kilka nastÄ™pnych kroków, spojrzaÅ‚a za siebie przez ramiÄ™, żeby siÄ™ upewnić, że jest sama.ByÅ‚a.Nikt jej nie obserwowaÅ‚ przez szyby szklarni.NachyliÅ‚a siÄ™ nad swoim tajemnym ogrodem,przesunęła irysy i dyskretnie odsÅ‚oniÅ‚a kilka Å‚odyg o żółtych kwiatuszkach, kilka sztuk jaskółczegoziela.Mathilde de Carville lubiÅ‚a siÄ™ przyglÄ…dać czterem żółtym zÅ‚ocistym pÅ‚atkom tworzÄ…cym krzyż,zebranym w parasolkÄ™. ZioÅ‚o na kurzajki , jak siÄ™ dawniej mawiaÅ‚o.Mathilde wolaÅ‚a jednak inneoblicze tej roÅ›liny  pÅ‚atki tworzÄ…ce krzyż kryÅ‚y w sobie Å›mierć.To prawdopodobnie najbardziejtoksyczna z roÅ›lin, zawierajÄ…ca wyjÄ…tkowo dużą ilość alkaloidów w sokach.Jej uroczy grzech.Bóg jej wybaczy.OdwróciÅ‚a siÄ™, wyszÅ‚a ze szklarni.Léonce nadal siedziaÅ‚ na wózku, niemy, poruszany regularnymdrżeniem, które wprawiaÅ‚o w ruch czerwone liÅ›cie.Martwy pieÅ„ o nieregularnym ksztaÅ‚cie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl