[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkrótce, kołysząc się, Cherie zsunęła się w dół.Zaraz też i Chet zsunąłsię tak samo kołysząc z owiniętą wokół środka ciężkości liną, którą mocno trzymał w rękach.Przez cały czas zrebak nie powiedział ani słowa, niczego nie żądał, nie skarżył się.Bink byłpewien, że ulegnie to drastycznej zmianie, gdy Chet dorośnie.Rozwiązał małego kumpla i dałmu klapsa w zad. Chet jest wspaniały! krzyknął.Teraz przyszła kolej na Cherie.Doskonale poradziła sobie w rozpadlinie, ale korytarz tutaj byłwęższy i ciemniejszy z mniej bezpiecznym zejściem na linie.Bink martwił się w duchu. Trzymaj się z dala, w przypadku, gdybym zaczęła się huśtać! zawołała Cherie.Bink wiedział, że nieomal powiedziała spaść.Była w pełni świadoma ryzyka, ale miałaodwagę.Zjechała w dół bez żadnej przygody, trzymając się mocno, zanim nie zbliżyła się do ziemi.Wtem, zwężająca się macka wyśliznęła się z jej ręki.Ale centaurzyca wylądowała na czterechnogach, nie raniąc się.Bink odetchnął. W porządku, Bink odezwała się natychmiast. Siadaj na mój grzbiet i mów dokąd terazpójdziemy.Nie mówiąc zbędnych słów dosiadł jej i w tej ciszy dosłyszał coś. Tam coś się rusza powiedział szybko, ze zdumieniem odkrywając, jak jest zdenerwowany. Gdzie Chet? Tutaj, przy mnie odpowiedziała.Nadsłuchiwali.Teraz już było jasne.Skrobanie i szelesty tuż obok i nad nimi.Na pewno niehałasowało żadne z nich.Także nie przypominało to goblinów.Wtem Bink zauważył cośpodobnego do węża, wijącego się pomiędzy nimi, a obramowaną poświatą dziurą. Korzeń wikłacza rusza się! krzyknął. Musieliśmy wprawić go w wibracje uwalniając macki powiedziała.Jego własna wagapopycha go do przodu.Jego kształt powoduje, że zwija się, gdy spada. Tak! ale Bink nie był przekonany.To wyglądało na o wiele bardziej świadomy ruch.Czyżby wikłacz znowu odżył? Jeżeli tak, to nie tędy wiodła droga ucieczki!Pobiegli wzdłuż zagłębienia jaskini.Bink stwierdził, że pamięta drogę wystarczająco dobrze,nawet w ciemnościach i odkrył, że widzi trochę.Może jakaś poświata pozostała? Sprawdziłnaocznie, że nieco pojaśniało. Poświata wraca! powiedziała Cherie. Myślałem, że to moja wyobraznia rzekł Bink. Może tutaj, na dole pozostało trochęmagii.Bardziej stanowczo ruszyli przed siebie.Bink nie potrafił-ukryć zdumienia.Jeżeli wikłacz wracałdo życia, a lśnienie stawało się jaśniejsze, czy mogło to oznaczać powrót magii? Skojarzeniabyły.Nagle przesmyk zawiódł ich do pałacowej komnaty, tak dużej, iż nieomal nie potrafił objął jąspojrzeniem.Z każdej strony połyskiwały drogie kamienie, zwieszając się jarząco w powietrzu.Fontanna wonnej wody wystrzelała z góry, a krople opadały z powrotem na sufit.Serpentynykolorowego papieru tworzyły wiry i zwoje, które poruszały się jakby kierowane własną wolą,przechylając się w jedną stronę lub zwijając spiralnie, po to tylko, by znowu się rozwinąć.Zewsząd wyłaniały się nowe cuda, zbyt wiele, by zdołał to wszystko objąć.Była to wystawanajbardziej niezwykłej magii, jaką Bink kiedykolwiek widział.Wcześniej nie było podobnej jaskini w tym rejonie! Cherie rozejrzała się wokół równiezaalarmowana jak on. Czy to może być robota twojego Demona Xanth-a?Kiedy wymówiła to imię, Demon X/A/N/th zmaterializował się.Siedział na tronie z sześciennegodiamentu.Jego lśniące oczy wbite były w Binka dosiadającego Cherie, ze zrebakiemprzyklejonym do jej boku. Tylko ciebie jednego chcę stwierdził X/A/N/th. Ciebie, głupią nie-istotę, która naraziłasiebie i całą swoją kulturę na niebezpieczeństwo utraty życia, nie licząc na prawdopodobnąnagrodę.Taki idiotyzm zasługuje na karę, za to, co spowodował.Przejęty grozą Bink nie próbował się bronić. Dlaczego wróciłeś? Czego chcesz ode mnie? Zmienili system nomenklaturowy w grze odpowiedział X/A/N/th. Są pewne różnice.Będę musiał przestudiować ten system przez eon lub dwa, żeby przynajmniej zgłosić zastrzeżeniaco do nieścisłości, więc wracam do tego znajomego miejsca na chwilę. Na eon-chwilę? zapytał z niedowierzaniem Bink. Coś koło tego.Przyprowadziłem cię tutaj, żeby upewnić się, że moje odosobnienie nie będziezakłócone.Każda istota z tego świata, która wie o mnie musi zostać unieszkodliwiona. Unieszkodliwiona? zapytał ogłuszony Bink. To nie jest nic osobistego upewnił go Demon. Naprawdę, w żaden sposób nie obchodzimnie twoje istnienie.Ale jeżeli dowiedziano by się o mojej obecności, inny robak mógłby mnieodszukać.A ja chcę być sam.Muszę więc usunąć ciebie i innych świadomych mojej obecności,by zachować tajemnicę.Większość z was została już wyeliminowana.Pozostaliście tylko ty inimfa. Jewel trzymaj od tego z daleka prosił Bink. Ona jest niewinna.Przyszła tu tylko zmojego powodu.Nie zasłużyła. Ta kobyłka i zrebak także są niewinni wskazał Demon. Nie są związani z omawianym tematem.Cherie odwróciła głowę w stronę Binka.Jej ludzki tułów był giętki, jak dawniej, a jej pięknowróciło do oryginalnej wspaniałości.Bez wątpienia wróciła jej magia. Uwolniłeś go i taka jest jego postawa? Dlaczego nie pójdzie gdzieś indziej? Tam, gdzie żadnez nas nie potrafi go znalezć? Wyciekło z niego tutaj sporo magii powiedział Bink. Bez niego pozostajeunieruchomiona, ale dopóki magiczne stworzenie jak smok i centaur istnieją, wiemy, że nieodeszła całkowicie.Cała kraina Xanth jest nią przesiąknięta i pewnie jest mu tutaj bardzowygodnie.To jest jak chodzenie w dobrze znoszonych butach, zamiast wzuwanie świeżych,wprost z butowego drzewa, które obcierają.Demon nie jest taki, jak my, nie zna wdzięczności.Dowiedziałem się o tym, kiedy go uwolniłem. Mogę dać ci pewną zwłokę, zanim z tobą skończę powiedział Demon. Usadówcie sięwygodnie!Pomimo bezpośredniego zagrożenia utraty życia Bink zdumiał się. Skąd ta zwłoka? Nimfa ukryła się, a nie chcę marnotrawić magii na zlokalizowanie jej. Ależ jesteś wszechpotężny i marnotrawstwo nie może mieć dla ciebie znaczenia! Prawda, jestem wszechpotężny.Ale istnieje proporcja we wszystkich rzeczach.Rani mojeuczucia używanie większej magii, niż wymaga tego sytuacja.Dlatego minimalizuję wysiłki.Wzmocniłem twoją osobę.Ona cię kocha nie udaję, że wiem, co to znaczy i wiem, żeprzyjdzie tutaj do ciebie, wierząc, że jesteś w niebezpieczeństwie.Wtedy będę mógł wygodnieusunąć was wszystkich.Więc powrót magii do Krainy Xanth oznaczał dla Binka koniec i dla jego przyjaciół także
[ Pobierz całość w formacie PDF ]