[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.miewaniem się - Luke nie wrócił do kwestii uzbrojenia.- Zgodnie z tym, czego się - Ale on pomógł mi tu dotrzeć.Chciał cię zobaczyć i na pewno na to zasłużył, adowiedziałem, sprowadzono cię tutaj dla twego własnego bezpieczeństwa.poza tym to, co dzieje się na planecie, dotyczy najprawdopodobniej obu grup.- Tego się właśnie obawiałam - prychnęła, czerwieniąc się i mając nadzieję, że nie - Całkiem możliwe - Mara rozejrzała się.- Gdzie ten twój przewodnik?widać tego w półmroku.- Gdzieś w górze - Luke oświetlił sklepienie, wywołując poruszenie wśród zgro-Nie dość, że w ogóle ktoś musiał przelecieć kawał galaktyki i znalezć się aż na madzonych tam istot: każda kręciła się nerwowo, gdy spoczął na niej promień światła.Nieznanych Terytoriach, żeby ją uratować po tym jak była uprzejma walnąć głową w Poza jedną, nieco mniejszą i jakby odrobinę ciemniejszą, wokół której skupiła sięskałę, to w dodatku okazał się nim akurat Luke Skywalker, który z zasady miewał do grupa innych.W przeciwieństwie do pozostałych, zwisających ze szczelin czy wystę-załatwienia milion spraw równocześnie.Byłoby to jeszcze do przeżycia, gdyby nie fakt, pów, siedziała na skalnej ostrodze i widać było, że nie jest jej najwygodniej.że ratował ją przed niańczeniem przez obce istoty inteligentne, z którymi nie potrafiła - To on? - upewniła się Mara.się porozumieć.Krótko mówiąc, wstyd, że tylko się pod ziemię zapaść.Janko5 Janko5Timothy Zahn Ręka Thrawna II - Wizja przyszłości61 62- On - Luke przesunął promień światła ku podłodze.- Nazywa się Dziecko Wia- - Tę sprawę mamy już załatwioną: to oni.Para takich maszyn najpierw mnietrów.eskortowała, a potem próbowała zestrzelić.Mara przypomniała sobie niewielkie jaskinie, jakimi usiane były ściany wąwozu.- Zatem wiemy też, po czyjej są stronie.- Qom Qae żyją na zewnątrz? - spytała.- Niekoniecznie - sprzeciwił się Luke.- Albo nie na stałe: może zdołamy ich prze-- Jego gniazdo na pewno.A jego ojciec jest ich negocjatorem.konać.czekaj, zjawił się negocjator.- Masz fart.Przyjaciele na stanowiskach zawsze mogą się przydać.Mara wyczuła towarzyszącą temu falę oczekiwania.- Nie jestem pewien czy określenie przyjaciele" jest najwłaściwsze.Nie dość, że - Chciałabym ich zrozumieć.ale chyba będziesz musiał tłumaczyć.rąbnęli mi myśliwiec, gdy tylko się odwróciłem, a on nie chce albo nie może powie- - Zastanawiam się, czy nie ma prostszego sposobu.- Luke zmarszczył brwi.- Dajdzieć, dokąd, to rozstaliśmy się z jego rodzicielami raczej w chłodnej atmosferze.Swo- mi rękę.ją drogą musiało ich być sporo, jeśli ruszyły myśliwiec.- Po co? - zdziwiła się Mara, lecz podała mu lewą dłoń.- Mają wprawę - prychnęła.- Widziałam, jak ci tutaj zrobili to samo z moim De- - Mogę ich wyczuć - wyjaśnił, ujmując ją mocno prawą ręką.-A my potrafimyfenderem.Umieścili go w jaskini, tylko nie wiem, gdzie.Najwyrazniej mają ze sobą wyczuć siebie nawzajem, jeśli zdołamy stworzyć wystarczająco silną więz.więcej wspólnego niż chcieliby przyznać.- Warto spróbować.- Mara skoncentrowała się i sięgnęła po Moc: głosy stały się- Defender stoi niedaleko.Artoo sprawdził go po drodze i wiemy, że jest w pełni znacznie wyrazniejsze, przypominały teraz szept, odrobinę zbyt cichy, by go zrozu-sprawny.mieć.- Miło słyszeć - odsapnęła z częściową ulgą: myśliwiec bez hipernapędu nie był - Spróbujmy inaczej - Luke przysunął się do niej, przełożył dłoń Mary do lewejwprawdzie środkiem transportu do domu, ale mogła przynajmniej w razie konieczności ręki, prawą zaś objął ją w pasie i dotknął głową jej głowy.oderwać się od powierzchni.- Talon by mnie ukatrupił, gdybym go straciła po tych I w tym momencie dzwięki i uczucia, których dotąd raczej się domyślała, odebraławszystkich wysiłkach włożonych w jego zdobycie.Kiedy zjawi się ze wsparciem? nagle jako w pełni zrozumiałe, słyszalne i jasne, zupełnie jakby ktoś dostroił niespraw-- Cóż, prawdę mówiąc.- Luke skrzywił się.- Powiedziałem mu, żeby nie wysyłał ny holoodbiornik.wsparcia..negocjator tego gniazda Qom Jha" usłyszała słowa. Nazywają mnie ZjadaczMara poczuła nagłą suchość w ustach.Ogniaków.Qom Jha są radośni, że w końcu przybyłeś".- Tak mu powiedziałeś.- za wszelką cenę starała się zachować spokój, choć jeśli - Cieszymy się, że tu jesteśmy - odparł Luke poważnie.- Nazywam się Luke Sky-Luke wrócił do starych nawyków wszechmocnego Jedi.- A nie sądzisz, że jak samo- walker, jak już prawdopodobnie wiecie.A to moja przyjaciółka i sojuszniczka, Marawtór zaatakujemy całą fortecę pełną nieznanych przeciwników to biedaki nie będą mieli Jade.żadnych szans? Dlaczego ją do nas przyprowadziłeś, Mistrzu Sky Walker?" spytał Zjadacz- To nie tak! - zaprotestował z dość dziwną miną.- Nie uważałem za rozsądne Ogniaków dziwnie ostrożnie, a towarzyszyła temu fala nieznanych emocji przetaczają-sprowadzenia tu gotowej do walki armady.Zwłaszcza że podejmując decyzję nie wie- cych się przez zebranych.dzieliśmy, czy jesteś więzniem, czy nie.Luke nieco się zdziwił pytaniem.- To ma sens - przyznała z niejaką ulgą.- I zapewne dlatego nie masz też żadnego - Nie przyprowadziłem jej, przybyła tu z własnej woli - wyjaśnił.- Czy to stanowiokrętu ukrytego na obrzeżach systemu? Dajmy na to krążownika czy czegoś równie jakiś problem?poręcznego? Nie dostałeś naszej wiadomości dotyczącej tej Jadeitowej Mara? Powinna już do- Nie przypuszczam, żeby Nowa Republika mogła w tej chwili znalezć gdzieś ciebie dotrzeć".wolny transportowiec z lekkim uzbrojeniem - wyjaśnił ponuro Luke.- Sytuacja w ga- - Nie otrzymałem od was żadnej wiadomości.Kiedy i gdzie została wysłana?laktyce zrobiła się całkiem parszywa. Nie rozumiem" przyznał Zjadacz Ogniaków podejrzliwie., Jak to żadnych?"- Pozwól, że zgadnę: Caamas i Bothanie? - Po prostu żadnych - wyjaśnił cierpliwie Luke
[ Pobierz całość w formacie PDF ]