[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ze swej strony użyłam całego czasu, który adwokatManouri poświęcił mojej sprawie, aby przychylnie usposobić do siebie umysły, zainteresowaćmoim losem pewne osoby, wyrobić sobie protekcję.Podałam swoje nazwisko, ujawniłam swezachowanie się w pierwszym klasztorze, gdzie przebywałam, opisałam to, co wycierpiałam wdomu, udręki klasztorne u Panny Marii, protest podczas składania ślubów, mój pobyt wLongchamp, obłóczyny, profesję, bezwzględność, z jaką byłam traktowana po złożeniu ślu-bów.%7łałowano mnie, ofiarowano pomoc; okazywaną mi dobrą wolę zachowałam na czas,gdy będę mogła jej potrzebować, nie wdając się na razie w bliższe szczegóły.Nic z tych za-biegów nie przeniknęło do klasztoru; uzyskałam z Rzymu pozwolenie na wszczęcie kroków ounieważnienie moich ślubów; w momencie gdy proces miał być lada chwila wytoczony, wklasztorze nie przeczuwano, co się święci.Może więc pan sobie wyobrazić, jak była zaskoczona moja przełożona, gdy otrzymała za-wiadomienie sądowe o zgłoszonym w imieniu siostry Marii Zuzanny Simonin proteście prze-11Czerwone obcasy dawne popularne przezwisko dawane dworzanom królewskim (nosili czerwone obcasy);potem być czerwonym obcasem znaczyło być człowiekiem wyrafinowanym.zmanierowanym.33ciw jej ślubom, z żądaniem umożliwienia jej zdjęcia szat zakonnych i opuszczenia klasztoru,aby mogła rozporządzać sobą, jak uzna za stosowne.Przewidziałam oczywiście, że spotka się to z różnego rodzaju opozycją: prawa, klasztoru imoich szwagrów i sióstr ogarniętych trwogą cały majątek rodzinny był w ich rękach; będącwolna mogłabym odebrać im poważną część tego mienia.Napisałam do moich sióstr, błaga-łam je, by nie zgłaszały żadnego sprzeciwu co do mojego wyjścia z zakonu; apelowałam doich sumienia przypominając im, jak znikomy był udział mojej woli przy składaniu ślubów;proponowałam im, iż zrzeknę się aktem prawnym wszelkich roszczeń do spadku po ojcu i pomatce, nie szczędziłam niczego, aby je przekonać, że mój krok nie był podyktowany ani inte-resem materialnym, ani namiętnością.Nie łudziłam się bynajmniej co do ich uczuć.Akt, który im proponowałam, sporządzony wtedy, gdy byłam jeszcze związana ślubami,stawał się tym samym nieważny; siostry moje nie były pewne, czy po odzyskaniu wolnościpotwierdzę go; prócz tego miały wątpliwości, czy przystoi im przyjąć moje propozycje.Pozo-stawić siostrę bez dachu nad głową i bez środków do życia? Korzystać nadal z jej majątku?Co ludzie na to powiedzą? Jeżeli przyjdzie do nas prosić o chleb, czy będziemy mogły jejodmówić? Jeżeli strzeli jej do głowy wyjść za mąż, kto wie, co to będzie za człowiek ten,którego poślubi? A jeżeli będzie miała dzieci?.Należy sprzeciwić się wszelkimi siłami tejniebezpiecznej dla nas próbie.Tak sobie pomyślały i tak zrobiły.Natychmiast po otrzymaniu pozwu sądowego z moim żądaniem przełożona przybiegła domojej celi. Jak to, siostro Zuzanno, chcesz nas opuścić? Tak jest, wielebna matko. I chcesz odwołać swoje śluby? Tak jest, wielebna matko. Czyż nie złożyłaś ich dobrowolnie? Nie, wielebna matko. A któż ciebie do tego zmusił? Wszystko. Twój ojciec? Mój ojciec. Twoja matka? Właśnie ona. A czemu nie protestowałaś przy ołtarzu? Tak mało zdawałam sobie sprawę z tego, co się ze mną działo, że nawet nie pamiętam,żebym była przy tym obecna. Jak możesz tak mówić? Mówię prawdę. Jak to! Nie słyszałaś, jak ksiądz cię pytał; Siostro Zuzanno Simonin, czy przyrzekaszBogu posłuszeństwo, czystość i ubóstwo? Nie pamiętam. Nie odpowiedziałaś twierdząco? Nie pamiętam. I wyobrażasz sobie, że ludzie ci uwierzą? Uwierzą mi albo nie uwierzą; niemniej fakt ten będzie prawdziwy. Drogie dziecko, gdyby dać posłuch podobnym wykrętom, pomyśl, jakie by wynikły z te-go nadużycia.Uczyniłaś nierozważny krok, dałaś się unieść uczuciu zemsty; nazbyt wzięłaś sobie do ser-ca kary, które byłam zmuszona ci wymierzyć, myślałaś, że one wystarczą do zerwania twych34ślubów; omyliłaś się, to jest niemożliwe ani wobec ludzi, ani wobec Boga
[ Pobierz całość w formacie PDF ]