[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jim poszedł za kotką i patrzył na nią, nic nierozumiejąc.Zniecierpliwiona TD podskakiwała i trącała kalendarz łapą. Nie rozumiem mruknął Jim.Kotka pobiegła z powrotem do sypialni i trąciła nosembudzik. Zegar& kalendarz.Kalendarz& zegar.Co się dzieje, TD?Kotka znów gdzieś pobiegła, a kiedy wróciła, trzymała w zębach kartę śmierć z taliiGrimaud.Upuściła kartę przed nogami Jima. Zegar kalendarz karta śmierć.Hej, momencik! To zaczyna mieć sens.Zegar jestprzestawiony, tak? Liczby na cyferblacie& nie, to nie czas& data? Trzynasty czerwcadwutysięcznego pierwszego roku.To będzie& zaraz& za dziewięć dni.Jim powoli podniósł rękę i dotknął wiszącego na swojej szyi parapsychicznego naszyjnika. Załóż go wieczorem na szyję, to dowiesz się przez sen, kiedy umrzesz. Mowy nie ma, Jose powiedział do TD. Wierzę w możliwość zaglądania wprzeszłość, ale nie wierzę w przepowiadanie przyszłości.To się jeszcze nie wydarzyło. TDstała w miejscu i przyglądała mu się z uporem. Skąd ktokolwiek miałby to wiedzieć?Zwłaszcza kot& Dlatego że według Egipcjan słońce wschodzi ze śmietników?Wrócił jednak do sypialni i popatrzył na leżący na łóżku budzik, który ciągle wskazywał13:06:01.Poczuł, że ogarnia go lodowata bezradność podobna do tej, jaką musiał czućEbenezer Scrooge, kiedy Duch Wigilii Przyszłości pokazał mu jego grobowiec.Poszedł do kuchni, nastawił czajnik i zrobił sobie kubek gorącej czekolady.Ostatnio udało musię nabrać nieco ciała, niewiele, ale Karen zawsze mówiła, że wygląda jak niedożywiony jakuciekinier z miejsca, o którym reszta świata nie chce nawet myśleć.Była 2.25 rano.Jim siedział w kuchni przy stole i kończył czekoladę, kiedy zadzwoniłdzwonek u drzwi.Poczłapał do korytarza i wyjrzał przez judasz.Pod drzwiami stał Mervyn ztwarzą obłożoną jaskrawozieloną maseczką kosmetyczną i włosami nakręconymi na lokówki. Cholera zaklął pod nosem Jim i otworzył drzwi. Cześć, Jim! Zauważyłem, że się u ciebie pali, i pomyślałem, że może przyda ci siętowarzystwo. Mervyn był ciasno owinięty błyszczącym, różowym jedwabnym kimonem wwielkie czarne chryzantemy, a na nogach miał japońskie drewniaki, które powodowały, że chwiałsię przy każdym kroku jak przerośnięty kurczak. Jeśli przeszkadzam, możesz mnie wyrzucić.W tych butach prawdopodobnie zaraz sam się wyrzucę& Co o nich sądzisz? Dał mi je japońskibiznesmen za zaśpiewanie po japońsku Hello, Dolly, choć może raczej powinienem powiedzieć Herro, Dony.Byłem sensacyjny. Zawsze jesteś sensacyjny, Mervyn.Wchodz, czuj się jak u siebie w domu.Nie mogłemspać.To znaczy spałem, ale miałem koszmarny sen. Wiesz dlaczego? spytał Mervyn i zwalił się na krzesło w kuchni. Jesteś rozbityemocjonalnie z powodu wyjazdu do Waszyngtonu.Opuszczasz Los Angeles, zostawiasz swojąklasę, porzucasz TD.Masz prawo być podenerwowany. To nie stres& na pewno nie jest dla mnie stresem to, że zostawiam szkołę.Doktor Friendlyużywał sobie na mnie co dzień przez cały miniony semestr, a druga specjalna& cóż, wprzyszłym roku będzie kolejna druga specjalna, z nowymi twarzami.Nie będzie mi brakowałouczniów, których nie znam.Jeśli zaś chodzi o TD& owszem, jest dekoracyjna, na pewno, ale niebardziej przydatna od za mocno wypchanej poduszki. Nie bądz negatywnie nastawiony& będzie ci brakowało nas wszystkich.Nawet uczniów,których nie widziałeś na oczy.A poza tym masz piękny naszyjnik.Bardzo w stylu New Age.Jim zdjął naszyjnik i podał go Mervynowi. Ma podobno właściwości jasnowidzące.Dziesięć dolców na targach psychotronicznych.Przepowiada dokładną datę śmierci właściciela. Daj spokój.Chyba w to nie wierzysz? Nie wiem.W tym jednak problem, bo miałem go na szyi w czasie snu, kiedy zaczął siękoszmar.Zniło mi się, że tonę.Coś trzymało mnie za kostkę dziewczyna i ściągało mnie wgłąb oceanu.Obudziłem się i na zegarze była ta data&Mervyn, nic nie rozumiejąc, wpatrywał się w budzik. Fajny zegareczek.Ma dodatkowe budzenie? Uwielbiam budziki, które dzwonią, potemrobią przerwę i pozwalają chwilę dospać się.Już samo to określenie& dospać się & czyż niejest wspaniałe? Zanim człowiek wyjdzie z łóżka, by zacząć walczyć z problemami codziennegożycia, może sobie jeszcze trochę poleżeć i poukładać je w głowie.Nie uważasz, że codzienneżycie jest przygnębiające? Mógłbym spędzić resztę życia w łóżku& Mervyn, popatrz, co ten zegarek wskazuje.Mervyn zmrużył oczy i przyjrzał się uważniebudzikowi. yle chodzi, prawda? To ani dziś, ani wczoraj.Tak poza tym, czy słyszałeś kiedyś, jakśpiewam Yesterday*! Doprowadza ludzi do łez.Mnie też.Zwłaszcza wysokie nuty. Mervyn& kiedy obudziłem się z sennego koszmaru, zegarek wskazywał trzynasty czerwcadwa tysiące pierwszego roku i od tej chwili się nie poruszył.To dzień, w którym z ziemskiegowykręcimy się zamętu. %7łe co? Z ziemskiego wykręcimy, się zamętu *.W ten sposób Szekspir określał przeniesienie siędo parku sztywnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]